IK Multimedia MODO Bass
Wydawać by się mogło, że w świecie zdominowanym przez doskonałe biblioteki sampli z brzmieniami gitar basowych oraz emulatory brzmienia procesorów, efektów i zestawów głośnikowych nie ma miejsca na takie produkt jak MODO. Zapewniam Was, że dla wielu osób może to być jedyny instrument tego typu, z którego będą korzystać.
MODO nie jest samplerem, ale klasycznym instrumentem wirtualnym, w którym wszystkie elementy definiujące finalny efekt brzmieniowy powstają na drodze działania specjalistycznych algorytmów (tzw. modelowanie fizyczne). Dzięki temu, w przeciwieństwie do samplera, mamy wpływ na takie składniki struktury jak na przykład sposób umieszczenia przystawek, rodzaj i kondycja strun, ich zawieszenie względem progów, sposób wybrzmiewania i wiele innych. Poza tym, że mamy do wyboru 12 typów instrumentów, których brzmienie wzorowane jest na klasykach gatunku, możemy też definiować sposób gry, komponować własną elektronikę instrumentu, korzystać z modelowania dwóch wzmacniaczy i kolumn oraz aktywować do czterech efektów podłogowych. Wszystko to sprawia, że MODO pozwala od podstaw wykreować praktycznie każde brzmienie, które wiążemy zazwyczaj z gitarą basową i wzmacniaczem.
Cały system jest przy tym niesłychanie prosty i intuicyjny w obsłudze, bez żadnych tajemniczych parametrów, których przeznaczenia musimy się domyślać. Obsługa odbywa się na poziomie typowo użytkowym – jaka gitara, jakie przystawki, struny, sposób gry, efekty i wzmacniacz. Każdy element instrumentu ma swoją zakładkę w interfejsie graficznym, a w każdej zakładce manipulacji dokonujemy albo klasycznymi gałkami/suwakami, albo wybierając określoną, na ogół przedstawioną graficznie opcję.
Mówiąc inaczej, MODO jest bardzo zaawansowanym technologicznie instrumentem, a jednocześnie jego interfejs użytkownika został sprowadzony do postaci wyjątkowo przyjaznej dla osoby z niego korzystającej.
Gitary basowe w IK Multimedia MODO Bass
Instrument oferuje emulacje najbardziej znanych basów, od klasycznego „beatlesowskiego” Höfnera do nowoczesnych rozwiązań przeznaczonych dla „szarpidrutów”, nie wyłączając po drodze takich ikon niskich dźwięków, jak Rickenbacker, oba najsłynniejsze modele basów Fendera, Music Man czy Gibson. Jest w czym wybierać i nikt nie będzie rozczarowany.
Podobieństwo brzmieniowe algorytmów do dźwięku oryginalnych instrumentów jest bardzo duże. Do tego stopnia, że po samym charakterze sonicznym można odróżnić, z jakim basem mamy do czynienia. „Skrzypcowy” Höfner jest tłusty i głęboko brzmiący, Precision ma odpowiednie wypełnienie w środku pasma, Rick jest masywny, Ibanez jest dokładnie taki jak większość japońskich basów nowej generacji, a Warwick doskonale sprawdza się zarówno przy grze klangiem, jak i daje głęboki dół przy emulacji gry palcami.
W zakresie stylu gry możemy wybierać zarywanie strun palcami, kostką i techniką slap. W pierwszym przypadku wskazujemy grę jednym lub dwoma palcami, a w drugim uderzenie w jedną stronę lub alternatywne, z opcją wskazania siły, z jaką zarywamy struny i jednocześnie odgłosu pracy kostki. Instrument oferuje funkcję wybrzmiewania tych dźwięków, które po ich zwolnieniu w normalnej gitarze basowej brzmiałyby dalej, co szczególnie przydaje się w partiach granych z użyciem pustych strun. Definiujemy poziom głośności dźwięku towarzyszącego puszczaniu struny przyciśniętej do progu, a także słyszalność efektu przesuwania palcami po strunach. Nie mogło oczywiście zabraknąć regulacji poziomu tłumienia strun nasadą dłoni lub filcowym tłumikiem, co szczególnie dobrze brzmi w modelach Höfnera i Rickenbackera, w których to instrumentach ten ostatni był często stosowany.
Każdy z tych parametrów, a także nuty-duszki, mocniejsze brzmienie poszczególnych strun oraz dźwięki flażoletowe, podlega sterowaniu komunikatami MIDI Note w oktawie od A-1 do A#0. W przypadku parametrów z płynną regulacją, do których zalicza się m.in. podciąganie strun, wibrato, głębokość tłumienia, miejsce zarywania strun, legato oraz wybrzmiewanie poprzednich dźwięków, mamy do dyspozycji komunikaty Control Change, których wartość możemy samodzielnie zdefiniować – także z wykorzystaniem opcji MIDI Learn w zakładce Control.
Z kolei nuty od F5 do F7 wymuszają pozycję lewej ręki na konkretnym progu, do 17 włącznie, co warto uwzględnić przy programowaniu partii. Wiadomo bowiem, że inaczej zabrzmi np. dźwięk D zagrany na pustej strunie D, a jeszcze inaczej na piątym progu struny A.
Mamy tu w zasadzie wszystko, czego potrzeba do ożywienia partii basu i nadania jej realizmu. Poza tym poszczególne dźwięki, nawet jeśli mają taką samą wysokość i poziom Velocity, nigdy nie brzmią tak samo, co pozwala uniknąć efektu „karabinu maszynowego”. We wszystkich znanych mi bibliotekach sampli taka opcja wymaga stosowania dźwięków wielopróbkowych, a i tak nie zawsze daje satysfakcjonujące rezultaty. Tutaj funkcja ta, zapewne działająca na bazie algorytmu generującego przypadkowe ustawienia w zakresie wybranego przez nas trybu, sprawdza się znakomicie. Do tego stopnia, że podczas programowania partii w większości przypadków nawet nie ma potrzeby różnicowania wartości Velocity dla poszczególnych dźwięków.
Elektronika w IK Multimedia MODO Bass
Każdy z modelowanych basów ma własne przystawki przy gryfie i mostku, które można nie tylko swobodnie zamieniać pomiędzy poszczególnymi instrumentami, ale też przemieszczać do tyłu i do przodu. Zakres możliwych do uzyskania brzmień jest wręcz niewyobrażalny, ponieważ do tego dochodzi regulacja głośności każdej z przystawek, przetwornik piezo i opcja modelowania elektroniki aktywnej z 3-pasmową korekcją. Jesteś ciekawy, jak zabrzmi Twój Precision z dwoma humbuckerami z basu Gibsona? Żaden problem! Zmieniając pozycję przystawek, zarówno względną, jak i bezwzględną, można uzyskać nieprawdopodobną wręcz paletę brzmień. Dostępne są każde kombinacje na takim poziomie zaawansowania, jakiego do tej pory nie było w żadnym instrumencie. Jednocześnie barwy te nie są jakieś wydumane czy sztuczne, ale dokładnie takie, jakie w danym instrumencie, z danymi strunami (patrz ramka „Struny”), konkretnymi przystawkami i techniką gry możemy uzyskać.
MODO może się okazać nieodzownym narzędziem pracy lutników, którzy będą mogli z dużym przybliżeniem zaprojektować brzmieniowo instrument pod kątem wymagań klienta. Przemieszczając przystawki względem pozycji mostka widzimy jednocześnie wymiarowanie tej odległości wyrażone w calach lub centymetrach. Gdy znajdziemy to miejsce, w którym dana przystawka zapewnia odpowiadającą nam barwę, możemy to przenieść na budowaną gitarę basową. IK Multimedia MODO staje się zatem swoistym narzędziem typu CAD (Computer Aided Design), jednym z pierwszych tego typu w całej branży muzycznej.
Jedyna rzecz, jakiej w tym zakresie mi brakuje, to możliwość odwrócenia biegunowości jednego z przetworników. Fakt, nie jest ona zbyt często stosowana w oryginalnych instrumentach, ale tym bardziej jestem ciekawy jej efektów...
Wzmacniacze i efekty w IK Multimedia MODO Bass
Każdy basista i realizator wie, że system efektów i nagłośnienia tego instrumentu to co najmniej połowa finalnego efektu brzmieniowego. Sekcji tej nie mogło zatem zabraknąć w MODO Bass. Wprawdzie nie jest ona jakoś szczególnie zaawansowana, ale za to zapewnia uzyskanie znakomitych efektów brzmieniowych bez zagłębiania się w szczegóły.
Mamy tu dwie emulacje wzmacniaczy wraz z dedykowanym i niepodlegającym zmianom zestawem głośnikowym: mocny i wyraziście brzmiący wzmacniacz tranzystorowy oraz cieplejszy sonicznie i bardziej plastyczny artykulacyjnie wzmacniacz lampowy. W każdym z nich regulujemy czułość wejściową i barwę dźwięku opartą na 3-pasmowym korektorze – w opcji lampowej z przełączanymi częstotliwościami pasma środkowego. Wzmacniacz tranzystorowy ma ponadto 9-pasmowy korektor graficzny o częstotliwościach precyzyjnie dobranych pod kątem gitary basowej, i funkcję limitera. Z kolei we wzmacniaczu lampowym znajdziemy przyciski podkreślania środka Punch i dodawania harmonicznych Harmonics.
Użytkownik ma możliwość regulacji proporcji między sygnałem z DI-boksu a sygnałem z mikrofonu przy wzmacniaczu, bez żadnych opcji jego ustawienia czy wyboru, co w sumie jest niewiele znaczącym ograniczeniem oszczędzającym nasz czas. Oba wzmacniacze są wyraźnie wzorowane na klasyce gatunku, czyli systemach firmy Ampeg.
Przed wzmacniaczem możemy włączyć szeregowo cztery kostki podłogowe, mając do wyboru generator dźwięku oktawę niższego, efekt przesterowania, chorus, kompresor, delay, filtr obwiedniowy i korektor graficzny – wszystkie pod względem charakteru i zakresu regulacji dostosowane do basu. Są to proste, na ogół 3-gałkowe efekty, pozwalające jednak istotnie ożywić i wzbogacić brzmienie.
Struny w IK Multimedia MODO Bass
Nie możemy wybierać konkretnych modeli strun, ale i tak nikt nie powinien narzekać na dostępne opcje. Do wyboru są trzy grubości oraz stan strun: nowe, stare i zdezelowane. Co ciekawe, najbardziej naturalne brzmienie w trybie gry palcami lub kostką zapewniają te ostatnie. Jeśli natomiast ktoś chce „postrzelać” z basu, to powinien wybrać brzęczącą nowością opcję New. Owijka naszych strun może być okrągła lub płaska, a wysokość ich zawieszenia, co przekłada się na charakter brzmienia i pojawiające się okazyjnie brzęczenie strun o progi, definiujemy jako niskie, standardowe lub wysokie. Do wyboru jest opcja standardowego stroju 4-strunowego, z obniżeniem struny E do D i opcja 5-strunowa, z dodaną niską H (lub B – jak kto woli). Wprawdzie nie możemy odstrajać poszczególnych strun, co nie jest żadną wadą, ale możemy zmieniać strój całego instrumentu od 430 do 450 Hz dla referencyjnego A4.
IK Multimedia MODO Bass w praktyce
Wystarczyło dosłownie kilka minut, żebym nabrał pewności, że oto jest wtyczka, o której marzyłem od dawna. Jestem co prawda posiadaczem bardzo ładnego Höfnera oraz japońskiej wersji Jazz Bassu firmy Tokai, ale nie ma co owijać w bawełnę – mógłbym grać na basie co najwyżej w drugoligowej kapeli punkowej, więc porządny bas wirtualny, który byłby bardziej wyrozumiały dla moich technicznych niedoborów od dawna chodził mi po głowie.
Do tej pory w środowisku komputerowym posiłkowałem się głównie bibliotekami Abletona oraz klasycznym już Trillianem firmy Spectrasonics. To pierwsze rozwiązanie sprawdza się w przypadku szybkich szkiców i zleceń typu reklama, gdzie muzyka jest tylko tłem, ale w pełnoprawnej produkcji słychać jednak, że mamy do czynienia z wtyczką. Z kolei Trillian brzmi bardzo przekonująco i po stosownej obróbce w miksie trudno się do czegoś przyczepić, ale gitara basowa jest tam potraktowana jako jeden z instrumentów. Siłą rzeczy nie mamy zatem tak wielu modeli gitar, oraz możliwości ingerencji w zaawansowane opcje. Np. takie jak w MODO Bass, gdzie możemy konfigurować nawet zużycie strun, czy wybrać konkretny rodzaj pickupów.
Z praktycznego punktu widzenia najważniejsze są dla mnie jednak dwie rzeczy – ultra realistyczne brzmienie oraz bardzo prosta obsługa. Zaznajomienie się z wszystkimi opcjami MODO zajęło mi niecały kwadrans... Pod tym względem nowy produkt IK Multimedia przypomina mi wirtualne bębny Addictive Drums 2. Tu też wszystkie parametry obsługuje się w intuicyjny sposób, a interfejs jest przejrzysty i zrozumiały. Zdecydowanie Nasz Typ!
Zakres zastosowań
- w wielu sytuacjach jest w stanie całkowicie zastąpić basistę wraz z instrumentem i wzmacniaczem- doskonałe narzędzie dla kompozytorów i aranżerów, którzy chcieliby usłyszeć konkretne brzmienie przed nagraniem finalnych partii
- program dla lutników i muzyków, pozwalający wstępnie zaprojektować nowy instrument pod kątem jego brzmienia
Nasze spostrzeżenia
+ fantastyczne brzmienie – dynamiczne, precyzyjne i uwzględniające niuanse gry na prawdziwym instrumencie+ zaawansowane opcje definiowania struktury instrumentu, mieszczące się jednak w zakresie typowym dla gitar basowych
+ proste, ale niesłychanie skuteczne emulacje efektów i wzmacniaczy
+ cała gama możliwości związanych z programowaniem techniki gry za pomocą komunikatów MIDI
+ możliwości przetestowania brzmienia konkretnego instrumentu z wybranymi przetwornikami w określonych pozycjach
+ bardzo prosta obsługa i czytelny, podlegający skalowaniu interfejs użytkownika
+ wyjątkowo oszczędny w kwestii zużycia mocy obliczeniowej
- brak opcji zmiany biegunowości przetworników
- brak poglądowych plików MIDI prezentujących zaawansowane techniki programowania
Podsumowanie
Jako instrument z modelowaniem fizycznym wszystkich istotnych elementów odpowiedzialnych za brzmienie MODO oferuje znacznie więcej opcji kreowania barwy niż biblioteki sampli. Co więcej, jego możliwości w zakresie artykulacji, automatyki i sterowania w czasie rzeczywistym stawiają go na zupełnie innym poziomie niż wszystko to, co w temacie gitary basowej z komputera funkcjonowało na rynku. To nie tylko wydajne i wszechstronne narzędzie do tworzenia zaskakujących swoją wiernością partii basu, ale też instrument dla tych, którzy poszukują nowych brzmień. Bardzo cenne jest to, że wszelkie eksperymenty w tym zakresie nie przekraczają granic wyznaczonych przez możliwości typowej gitary basowej. Nie ma tu zatem żadnych abstrakcyjnych kombinacji, ale tylko to, co możemy uzyskać na drodze modyfikacji fizycznego instrumentu lub poprzez jego stworzenie od podstaw.
Na szczęście darowano sobie takie szczegóły jak rodzaj drewna, konstrukcja mechaniczna, kształt progów czy typ mostka. 12 klasycznych modeli basów w zupełności wystarczy do tego, by użytkownik mógł zdefiniować swój dźwięk w sposób bardzo precyzyjny. A już możliwość wyboru i ustawienia przetworników na sposób wręcz organoleptyczny to jest coś, za co MODO powinien być zgłoszony do nagrody Grammy.
Istotne dla finalnego efektu jest odpowiednie zaprogramowanie pliku MIDI i pozostaje żałować, że IK Multimedia nie udostępnia w tym względzie żadnych materiałów dodatkowych, na których można by podejrzeć, jak realizować pewne sztuczki, jak glissando, wibrato, dywersyfikacja metod wydobywania dźwięków itp. Być może nie chciano nam odbierać radości samodzielnego poszukiwania najbardziej efektywnych metod programowania MIDI. Gwarantuję jednak, że zdecydowana większość standardowych technik wykorzystywanych podczas grania na basie jest tu dostępna z poziomu nut i kontrolerów MIDI. Realizacja innych, odpowiedzialnych za samo modelowanie brzmienia, nie dokonuje się jednak w czasie rzeczywistym i MODO potrzebuje pół sekundy na to, aby dokonać odpowiednich przeliczeń. Mówiąc jednak zupełnie szczerze, nie spotkałem się dotychczas z tym, by ktoś w trakcie gry przesuwał przystawki czy zmieniał struny, więc to akurat można producentowi wybaczyć. Podkreślam raz jeszcze, że jest to instrument, w którym możliwe są tylko te rzeczy, które da się zrobić w normalnym basie, i nic ponadto. Wbrew pozorom to jedna z największych zalet MODO, pozwalająca nam skupić się wyłącznie na brzmieniu i muzyce.
Czy omawiany instrument brzmi wiarygodnie? W gęstej aranżacji nie ma żadnej możliwości, by odróżnić go od typowego basu. W nieco skromniejszych strukturach, można się czegoś domyślać, ale nikt, bez wskazania, że to wirtualna emulacja, na to sam nie wpadnie. Z partiami solowymi, zwłaszcza granymi techniką slap, będzie już nieco gorzej. Gdy są to jednak jakieś krótkie fragmenty, a nie cały utwór, to można uzyskać niezłą wiarygodność. Natomiast w muzyce rockowej czy pop, gdy w studiu będzie jakiś problem z instrumentem, basistą lub stopniem skomplikowania danej partii, MODO Bass jest wszystkim czego nam potrzeba.
Od kiedy instrument ten pracuje w moim komputerze, a zatem praktycznie od dnia jego oficjalnej premiery, moje gitary basowe rzadko były zdejmowane ze stojaka. Po prostu znacznie łatwiej jest mi zaprogramować daną partię, od razu ustawiając jej brzmienie, niż nagrywać bas „z ręki”. Poza tym jako osoba grająca na tym instrumencie mam pewne nawyki, których trudno się pozbyć. Przejście na komponowanie partii w edytorze pianolowym pozwala spojrzeć na sprawy rytmiczne, melodyczne i harmoniczne z nieco innej perspektywy i bez pewnych ograniczeń, co też jest wartością samą w sobie.
Wspólnie z Marcinem Staniszewskim, który równolegle ze mną testował ten instrument doszliśmy do oczywistego dla nas wniosku, że MODO Bass w pełni zasługuje na znak Nasz Typ, nawet pomimo dość wysokiej ceny. Z drugiej strony patrząc, za te pieniądze trudno jest kupić jeden, choćby tylko przyzwoicie brzmiący bas. A tu ich mamy 12, i to same klasyki, w których możemy wymieniać i swobodnie pozycjonować przetworniki, by tylko wymienić część z bogatych możliwości tego instrumentu. Od dziś więc zamiast „no bass, no fun” powinno się mówić „no MODO, no bass”.
Informacje
funkcja: | monofoniczny instrument wirtualny z modelowaniem fizycznym, emulujący brzmienie gitary basowej wraz z efektami i wzmacniaczem. 12 modeli klasycznych basów, różne opcje przetworników i strun, 7 efektów (4 działające jednocześnie), 2 emulacje wzmacniaczy (lampowy i tranzystorowy). |
format: | VST, AU, AAX, samodzielny program. |
kompatybilność: | Windows 7 i wyższy, 64 bity; Mac OS X 10.9 i wyższy, 64 bity. |