SPL Qure - korektor analogowy
Czy SPL Qure to lekarstwo na nieco odhumanizowane brzmienie nagrań dokonywanych całkowicie w domenie cyfrowej?
Pomimo coraz większych częstotliwości próbkowania i coraz doskonalszych algorytmów wykonywanych na coraz większej ilości bitów, nagraniom wykonanym całkowicie w technice cyfrowej brakuje blasku, ciepła i przestrzenności nagrań wykonanych w technice analogowej. Cyfrowe korektory i procesory dynamiki najwyższej klasy co prawda doskonale sprawują się jako narzędzia chirurgiczne, nie niszcząc już za bardzo jakości pieczołowicie nagranych śladów, jeśli jednak mają dodać „coś od siebie” (mam tu na myśli porcje przyjaznych dla naszych uszu zniekształceń) zwykle dodają także „odrobinę” cyfrowego piachu sprawiając, że nagranie staje się coraz bardziej jazgotliwe i nieprzyjazne dla słuchacza.
Opis procesora SPL Qure
Qure jest analogowym, w pełni stereofonicznym (dual mono), trzypasmowym korektorem parametrycznym wyposażonym w filtr górno i dolnoprzepustowy oraz tajemniczą funkcję o nazwie Qure. Przeznaczeniem urządzenia jest zarówno mastering stereofonicznego nagrania jak i praca w dowolnym torze elektroakustycznym podczas zgrania lub nagrywania materiału. Urządzenie posiada główny Hard Bypass (ominięcie poprzez zwarcie wejścia z wyjściem) zrealizowany na przekaźniku. Każde z pasm korektora, filtry oraz układ Qure mogą być indywidualnie włączane w tor sygnałowy i wyłączane z niego. Układ Qure posiada dodatkowo dwa przełączane tryby pracy. Obudowa urządzenia w złotym kolorze jest bardzo efektowna wizualnie i pięknie prezentuje się w raku każdego studia. Okienka, w których widać żarzące się lampy, mogą podkreślać „lampowy” charakter urządzenia, co dla wielu klientów studia może być dodatkowym walorem psychologicznym podkreślającym klasę procesora. Jednak od czasu kiedy takie okienka można spotkać niemal w każdym procesorze dla domowego studia nie budzą one już emocji u zawodowców... Gdyby ich nie było, można by uzyskać dodatkową przestrzeń pozwalającą na wygodniejsze poruszanie się w gąszczu jednakowych pokręteł. Gałki wzorcowej klasy potencjometrów są czarne. Potencjometry posiadają precyzyjne punkty spoczynkowe i są bardzo dokładnie wyskalowane, co ułatwia spisywanie parametrów dla późniejszego odtworzenia nastaw. Tylna płyta zawiera doskonale opisane (z góry i z dołu) dwa komplety gniazd wyjściowych i wejściowych w formacie XLR i TRS.
Dziel na trzy SPL Qure
Z inżynierskiego punktu widzenia topologia urządzenia jest bardzo ciekawa. Lampy pracują jedynie w środkowym zakresie częstotliwości, dodając odrobinę zniekształceń podkreślających ciepło i detaliczność brzmienia średnicy. Pasmo wysokie bazuje na rozwiązaniu wykorzystującym jedynie elementy LC (cewki i kondensatory). Pozwala to na zachowanie przezroczystości brzmienia w tym zakresie, gdyż rozwiązanie lampowe zwykle wprowadza zbyt dużo zniekształceń zamazujących blask i strukturę przestrzenną nagrania, o której najwięcej mikroinformacji zawartych jest właśnie w najwyższych częstotliwościach. W zakresie niskich częstotliwości mamy do czynienia z korektorem wykorzystującym układ tranzystorowy. Pozwala to na zachowanie szybkości, precyzji, stabilności i dynamiki w najniższym zakresie częstotliwości. Zaproponowane rozwiązanie uważam wręcz za genialne. Podczas mojej praktyki realizacyjnej zwykle najlepsze rezultaty brzmieniowe uzyskiwałem przetwarzając stopę i bas szybko, precyzyjnie i selektywnie brzmiącymi urządzeniami tranzystorowymi. Instrumenty w środku pasma zwykle najwięcej zyskiwały na dodaniu lampowych zniekształceń. Góra pasma najszlachetniej zaś brzmiała podbita subtelnie lub wręcz agresywnie przez korektory wykorzystujące układy pasywne LC. W przypadku SPL Qure mamy możliwość uzyskania wymarzonego, optymalnego charakteru brzmienia przy pomocy jednego urządzenia. Filtry urządzenia bazują na rozwiązaniu proporcjonalnie zmniejszającym amplitudę filtru w miarę zmniejszania dobroci (poszerzania zakresu przetwarzanych częstotliwości). Rozwiązanie takie nosi nazwę Proportional Q i w przeciwieństwie do typowego układu filtru o stałej dobroci powoduje bardziej wyrównane zmiany głośności przetwarzanego materiału podczas regulacji (wiele osób używa w takim przypadku określenia „muzyczne brzmienie”).
SPL Qure od środka
Wnętrze urządzenia ujawnia typową dla Niemców dokładność i dbałość o szczegóły. Ilość wzmacniaczy operacyjnych użytych w torze sygnałowym została zmniejszona do minimum. Każda sekcja filtru zawarta jest na osobnej ścieżce, podobnie jak układ przekaźników realizujący funkcję Hard Bypass. Ekranowanie elementów, sposób prowadzenia masy jak i konstrukcja zasilacza jest wzorcowa. Stopnie wyjściowy i wejściowy urządzenia pracują beztransformatorowo, choć można zamówić wersję realizującą symetryzację wejść i wyjść w oparciu o transformatory. W przypadku zaniku zasilania układ przekaźników przełącza się w tryb całkowicie pomijający urządzenie. Po włączeniu zasilania urządzenie przechodzi powolny (około 1 minuta) proces nagrzewania lamp, sygnalizowany dodatkową (tak naprawdę niepotrzebną) diodą. Za zdecydowaną wadę należy uznać brak w urządzeniu wskaźników poziomu sygnału wejściowego i wyjściowego. Odstęp od słyszalnego przesterowania jest co prawda bardzo wysoki (nie udało mi się go przesterować przy poziomach wyjściowych rzędu +26dBu), jednakże w tak wysokiej klasy urządzeniu możliwość wizualizacji pomiaru poziomu sygnału utrudnia znacząco proces optymalizacji struktury wzmocnienia toru elektroakustycznego.
Czym jest Qure
Qure jest to rodzaj enchancera-excitera bazującego na pasywnym układzie RLC (rezystancja, indukcyjność i pojemność) oraz podwójnej triodzie 12AX7. Lampa dodaje przyjaznych zniekształceń, podczas gdy układ RLC zmienia charakter i strukturę brzmieniową wyższych harmonicznych. Qure ewidentnie nadaje brzmieniu połysku, dodając analogowo brzmiących soczystych harmonicznych w zakresie górnego środka pasma akustycznego, zarazem redukując poziom nieprzyjaznych dla ucha harmonicznych powstałych w miksie na skutek błędów zaokrągleń dużej liczby operacji DSP. Polepsza on zdecydowanie klarowność brzmienia wokali, wyciągając je delikatnie przed miks. Redukuje też znakomicie zjawisko matowości brzmieniowej środka pasma, tak charakterystycznej dla miksów wykonywanych całkowicie w DAW (cyfrowych stacjach roboczych). W przypadku układu Qure możemy regulować częstotliwość środkową jego działania. Potencjometr jest tu wyskalowany w jednostkach względnych od 0 do 20 (nie jest to najlepszy pomysł, choć z drugiej strony pozwala na bardziej muzyczną regulację „na ucho” i uwolnienie się realizatora od pewnych nawyków...). Mamy także dostępną funkcję przesunięcia zakresu działania układu nasycającego z pasma 2kHz-6kHz do zakresu pasma 440Hz-2kHz. Stopień nasycenia układ Qure zależny jest od struktury dynamicznej sygnału wejściowego. Dzięki temu uzyskujemy dodatkowo efekt pewnej „witalności” przetwarzanego dźwięku – czym mocniejszy dźwięk, tym bardziej wysycany w harmoniczne. Przydaje się to szczególnie wtedy, gdy ze względu na koszmarny w skutkach wyścig w głośności nagranie pozbawione zostaje mikrodynamiki poprzez przekompresowanie w procesie masteringu.
Test SPL Qure
Brzmienie testowanego korektora sprawdzałem zarówno na pojedynczych śladach jak i na całym miksie w procesie masteringu. Muszę przyznać, że Qure brzmi znakomicie. Krystalicznie czysta i klarowna góra doskonale sprawdziła się na blachach zestawu perkusyjnego, werblu oraz wokalach. Przy pomocy pasma środkowego można było dość precyzyjnie wyciąć brzydkie charczące alikwoty z werbla, wokalu, gitar elektrycznych lub klawiszy, po czym aktywując funkcję Qure dodać analogowego blasku w tym samym zakresie pasma. Korekcja niskich częstotliwości jest bardzo precyzyjna. Podbicie dołu przy pomocy Qure nie powoduje zamulenia dźwięku charakterystycznego dla większości korektorów lampowych. Przepuszczenie całego miksu przez Qure przy subtelnym rozjaśnieniu i podbiciu dołu oraz delikatnym wycięciu środka w okolicach 2kHz i dostrojeniu funkcji Qure tak, aby podkreślić prezencję wokali pozwoliło uzyskać brzmienie selektywne, przestrzenne i nasycone w przyjazne dla ucha alikwoty. „Cyfrowość” nagrania znikła bezpowrotnie. Qure nie jest jednak do wszystkiego. Zdecydowanie lepiej na nim podbijać częstotliwości wzbogacając nagranie w harmoniczne. Jeśli dokonuję precyzyjnych cięć pasma na poszczególnych ścieżkach podczas miksowania zdecydowanie preferuję korektory cyfrowe, np. Sony Oxford. Są one bardziej precyzyjne, nie zmieniają charakteru brzmieniowego oraz nie wprowadzają słyszalnych zniekształceń fazowych. Niestety podbicie jakiegokolwiek pasma brzmi w ich przypadku dość sterylnie i pozbawione jest ciepła i witalności jakie oferuje Qure. Filtry dolno i górnoprzepustowe brzmią dobrze, choć tutaj też zdecydowanie preferuję mniej słyszalne i precyzyjniejsze filtry cyfrowe. Należy pamiętać, że w przypadku korektorów polepszających i „dopalających” brzmienie nagrania, do jakich niewątpliwie zalicza się Qure, bardzo łatwo o przesadę. Góra jest tak śliczna, a dół tak selektywny, że kontrolując miks na drugi dzień możemy dojść do wniosku, że zaaplikowany przez nas „uśmiech dyskoteki” jest jednak nieco zbyt duży...
Qure wart jest każdej wydanej na niego złotówki, zwłaszcza w studiu nagrań opartym głównie o urządzenia cyfrowe. Umiejętnie użyty pozwala dodać naszym nagraniom blasku znanego jedynie z wzorcowych produkcji. Ogólny charakter jego brzmienia przypomina nieco brzmienie korektorów SSL. Porównywany z droższymi korektorami firm Avalon i Millenia Media brzmiał równie szlachetnie i na tyle inaczej, że żaden z nich nie był w stanie zastąpić go w powierzonych mu działaniach, tak samo jak i on nie był w stanie zastąpić swoich „kolegów po fachu” w przypadku chęci uzyskania innych w charakterze efektów sonorystycznych. Mankamenty, do jakich można zaliczyć brak wskaźników wysterowania oraz wątpliwą ergonomię pracy z gąszczem blisko umieszczonych jednakowych pokręteł, nie są w stanie przyćmić doskonałego brzmienia. Ze względu na doskonałe brzmienie, przy umiarkowanej jak na urządzenie tej klasy cenie, wnioskuję o przyznanie urządzeniu znaku Nasz Typ.
EiS 04-2006
Inne testy marki