Monkey Banana Turbo 4 + Turbo 10S - monitorowy system aktywny
Definitywnie skończyły się czasy, gdy na monitory z wooferem mniejszym niż 5” patrzyło się z przymrużeniem oka i traktowało niezbyt poważnie. Współczesna technologia rozwinęła się do tego stopnia, że takie „maleństwa” mogą być efektywnie wykorzystywane w zawodowej pracy.
Monkey Banana to marka niemieckiej firmy Future Beat Industries, której założycielem jest Daniel Bruskowski, będący też konstruktorem monitorów sprzedawanych pod tą marką. Firma pojawiła się na rynku w 2004 roku, choć tak naprawdę zaczęła funkcjonować w branży pro-audio w roku 2010. Szczególną uwagę w ofercie Monkey Banana zwracają monitory z serii Turbo, o nieszablonowym wyglądzie i kolorystyce - oprócz standardowej wersji czarnej dostępna jest też wersja w kolorze żółtym i czerwonym.
Konstrukcja Monkey Banana Turbo 4 + Turbo 10S
Dość charakterystyczna obudowa monitorów Turbo nie jest czymś szczególnie nowym, ponieważ już wiele lat temu pojawiały się rozwiązania, w których boczne ściany nie były równoległe względem siebie, np. w pierwszych monitorach KRK czy ostatnio, już w mocno radykalnej formie, w monitorach sE Munro Egg 150. W marketingu używa się zazwyczaj argumentu, że dzięki temu wewnątrz obudowy nie powstają fale stojące, ale jeśli przyjmiemy, że średnia odległość między ściankami bocznymi w monitorach tego typu wynosi 20 cm, to najmniejsza częstotliwość, dla której taka fala może się pojawić wynosi ok. 900 Hz i praktycznie nie ma większego wpływu na charakterystykę monitora. Jeśli już, to uważam, że większe znaczenie ma głębokość i wysokość, a tu wyznaczające je płaszczyzny pozostają równoległe. Pod tym względem idealnym rozwiązaniem jest wspomniany już sE Munro Egg 150, w którym i tak nie przekłada się to w sposób istotny na brzmienie. Podejrzewam więc, że chodzi tu głównie o względy estetyczne oraz uzyskanie większej sztywności całej konstrukcji. Monitor został wyposażony w 4-calowy woofer ze sztywną membraną kompozytową o dużym wychyleniu i z 14-milimetrową cewką wykonaną z drutu miedzianego na wentylowanym karkasie aluminiowym. Taka membrana w zasadzie nie ma tendencji do tzw. załamywania się, co na ogół przekłada się na redukcję zniekształceń w emitowanym sygnale akustycznym. Jest ponadto wyjątkowo lekka, zatem odpowiedź impulsowa takiego przetwornika zazwyczaj bywa znacznie krótsza niż np. w przetwornikach z membraną 8-calową. Konstruktorzy zdecydowali się na dość ciężki, ale wciąż doskonały w wielu zastosowaniach magnes ferrytowy.
Znajdujący się z tyłu Turbo 4 otwór bass-reflex emituje strumienie powietrza, zdolne poruszyć oddaloną o 1,5 metra zasłonkę...
Do przetwarzania wysokich tonów wykorzystano ciekawie skonstruowany tweeter wyposażony w 1-calową membranę kopułkową z naturalnego, prasowanego na gorąco jedwabiu oraz neodymowy magnes, zdolny do pracy w temperaturze do 130 stopni. Interesującym rozwiązaniem jest zastosowanie komory tylnej, której zadaniem jest „poskromienie” rezonansów własnych układu drgającego tweetera poprzez ich efektywne obniżenie oraz wyrównanie fazy dla poszczególnych częstotliwości. Kolejnym zabiegiem stabilizującym mechanikę przetwornika jest umieszczenie warstwy naturalnej wełny tuż pod membraną. Wielu producentów decyduje się na rozwiązanie z użyciem płynu magnetycznego (ferrofluidu) w szczelinie magnetycznej, który spełnia podobną rolę. W przeciwieństwie do wełny może on jednak po pewnym czasie zmienić swoje właściwości tłumiące, choć jego niewątpliwą zaletą jest większa przewodność cieplna, co pozwala skuteczniej odprowadzać energię cieplną z cewki do układu magnetycznego pełniącego jednocześnie funkcję radiatora. Oba przetworniki są ekranowane magnetycznie i współpracują z krótkimi falowodami. Ich pozycja względem siebie została dobrana tak, by zminimalizować przesunięcia fazowe w zakresie częstotliwości podziału. Obudowa ma konstrukcję otwartą, w okrągłym wylotem bass-reflex na tylnym panelu.
Do monitora można podłączyć zarówno sygnał analogowy (XLR/TRS 6,3 mm, RCA) jak i cyfrowy w formacie S/PDIF, z próbkowaniem do 192 kHz. W tym drugim przypadku sygnał wejściowy podajemy do drugiego monitora i odpowiednimi przełącznikami definiujemy, który monitor ma pełnić rolę kanału prawego, a który lewego. Ponadto mamy możliwość regulacji głośności i półkowej korekcji wysokich i niskich częstotliwości w zakresie ±6 dB. Wzmacniacze zrealizowano na układach scalonych pracujących w klasie AB, dostarczających moc 20 W do tweetera i 30 W do woofera. Nominalna czułość dla analogowego wejścia symetrycznego to +4 dBu, a dla wejścia niesymetrycznego -10 dBV. Częstotliwość podziału wynosi 3 kHz, a deklarowane przez producenta pasmo przenoszenia Turbo 4 zawiera się w przedziale 60 Hz-30 kHz. Monitory są montowane w Chinach. Turbo 4 zasilany jest z wbudowanego wzmacniacza liniowego bazującego na transformatorze toroidalnym. W związku z tym pracuje z nominalnym napięciem sieciowym 230 V (wersja europejska), pobierając 70 W energii.
Charakterystyka częstotliwości Turbo 4 mierzona na wprost (czarna), 15 stopni względem osi (fioletowa) i 30 stopni względem osi (pomarańczowa). Przy odchyleniu od osi praktycznie nie ma żadnych zmian w efektywności aż do 10 kHz. Uwagę zwraca wyjątkowo wyrównane przetwarzanie w paśmie od 400 Hz wzwyż. Niskie tony w zakresie 120 i 240 Hz wydają się nieco przesadnie podkreślone, a spadek efektywności poniżej 100 Hz następuje z nachyleniem 18 dB na oktawę. Pasmo przenoszenia od 60 Hz, które deklaruje producent, całkowicie się zgadza.
Szczególną uwagę zwrócono na kwestie ekologii i przyjazności produktu dla środowiska. Każdy element zestawu, począwszy od wkrętów, poprzez zastosowane lakiery, na lutach w płytkach drukowanych skończywszy jest dobierany tak, aby produkt spełniał wszystkie obowiązujące w tym zakresie normy. Nie mnie oceniać, ile w tym rzeczywistej dbałości o środowisko, a ile marketingu, ale zakładając dobrą wolę projektanta/projektantów należy przyznać, że takie podejście do sprawy zasługuje na uznanie. Trzeba też dodać, że po kilku minutach braku aktywności monitory samoczynnie odłączają się od zasilania, wykorzystując do tego celu przekaźnik. „Budzimy” je poprzez podanie sygnału na wejście.
Monkey Banana Turbo 4 + Turbo 10S w praktyce
Porównywałem Monkey Banana Turbo 4 z nieco mniejszymi Genelec 8010A (3-calowy woofer i driver 0,75” z metalową kopułką), a także z większymi Eve Audio SC205, pracując bez subwoofera Turbo 10S. Potem już odsłuchiwałem cały zestaw, czyli Turbo 4 + Turbo 10S na różnego typu materiałach muzycznych, głównie na ścieżkach w trakcie produkcji oraz na wstępnych miksach. Zmontowałem też na nich kilka materiałów wideo, a ponieważ były to głównie partie mówione, postanowiłem wyłączyć subwoofer. Na samym końcu dokonałem pomiarów Turbo 4, których wyniki, wraz z krótką analizą, znajdziecie obok. W każdej sytuacji sygnał na wejście monitorów wprowadzany był poprzez złącze cyfrowe S/PDIF (sygnał cyfrowy można wprowadzić do subwoofera, w nim ustawić odpowiedni podział dla monitorów szerokopasmowych, a następnie wyprowadzić, cały czas pozostając w domenie cyfrowej). Pod względem brzmieniowym Turbo 4 doskonale mieści się między tym, co oferują Genelec 8010A oraz Eve Audio SC205. Jak na swoje gabaryty oferują mocny dźwięk w zakresie niskich tonów, do tego stopnia, że musiałem obniżyć ich poziom o ok. 2 dB używając filtru półkowego. Aby uzyskać podobną jasność brzmienia jak w monitorach Eve oraz Genelec, zwiększyłem poziom wysokich tonów o około 1,5 dB. Oba regulatory filtrów mają wyraźnie wyczuwalny punkt neutralny, więc regulacji tych można dokonywać bez wchodzenia za monitory.
Tak było na etapie porównań, bo już później usunąłem owe podbicie dla wysokich tonów, choć filtr półkowy dla basu pozostał aktywny przez cały czas trwania testów - bez niego miałem wrażenie, że dźwięk jest zbytnio przeładowany w zakresie 80-120 Hz (co zresztą potwierdziły późniejsze pomiary). Charakter brzmienia Turbo 4 można opisać jako neutralny i zrównoważony. Jest to cechą charakterystyczną dobrych monitorów, w których poziom zniekształceń nieliniowych jest znikomy. Sygnały, które zostały nagrane i zmiksowane z mocnym przesterowaniem nie wychodzą do przodu i nie kłują w uszy, a jeśli tak jest, to na pewno wymagają poprawki. Świetnie prezentują się plany i stereofonia, co zresztą nie powinno dziwić, zważywszy na wysoką jakość i efektywność drivera oraz dużą średnicę jego membrany. Wyrównanie fazowe między przetwornikami oraz dobór charakterystyk nachylenia filtrów zwrotnicy przy 3 kHz są perfekcyjne - nie słychać tam żadnych zawirowań, przejaskrawień czy braków pasmowych. Monitory grają spokojnie, głośno i z wystarczającą na bliskie pole dynamiką. Z początku mogą się wydawać nieco zbyt „suche”, ale - tak jak wspomniałem - to cecha charakterystyczna dobrych konstrukcji i po jakimś czasie pracując na tak brzmiących zestawach bardzo trudno jest się przestawić na systemy wnoszące od siebie różnego typu podbarwienia.
Rozkład zniekształceń harmonicznych w odniesieniu do charakterystyki częstotliwościowej. Cienka linia ciągła to druga harmoniczna, a przerywana to trzecia. W zakresie niskich tonów poziom zniekształceń jest relatywnie wysoki, a ich odstęp od sygnału sięga 40 dB (co i tak jest bardzo dobrym wynikiem). W zakresie częstotliwości środkowych i najwyższych zniekształcenia są już znacznie mniejsze, przy 1 kHz zachowując odstęp 55 dB (odpowiednik 0,2% THD). Charakterystyki drugiej i trzeciej harmonicznej są współbieżne, co świadczy o wysokiej klasie przetworników.
Przy współpracy z subwooferem zostawiłem filtr półkowy w Turbo 4 w pozycji -2 dB, ustawiając jednocześnie częstotliwość podziału w Turbo 10S na 60 Hz. Znalezienie optymalnej równowagi między subwooferem a Turbo 4 zajęło mi trochę czasu, ponieważ trzeba było wyszukać optymalne miejsce dla Turbo 10S oraz doprecyzować poziomy dla różnej głośności odsłuchu. Minimalna odległość, w jakiej subwoofer może znajdować się od ściany to w moim przypadku 1 metr. Jeśli będzie bliżej, to trzeba zmniejszać poziom subwoofera, a i tak trudno jest znaleźć optymalny balans. Nie wspomniałem o tym wcześniej, ale Turbo 4, które mają wylot bass-reflex z tyłu potrafią tak skutecznie wydmuchiwać przez niego powietrze, że poruszają zasłonkami oddalonymi o 1,5 metra... Nie inaczej jest z subwooferem. Z tego też względu, jeśli chcemy uzyskać mięsisty bas, zamiast trudnej do skontrolowania, powłóczystej i dudniącej pulpy, ustawienia w tym zakresie są kluczowe. Uważam, że w przypadku Turbo 4 nieco przedobrzono niskie tony, chcąc uzyskać większy „wow-factor”. Na szczęście mamy filtr półkowy, który co prawda wprowadza nieznaczne zaburzenie fazowe w najniższym paśmie, ale można to potem skompensować odpowiednim ustawieniem subwoofera. Poświęcając trochę czasu na kalibrację systemu Turbo 4 + Turbo 10 S możemy uzyskać profesjonalnie brzmiący odsłuch, który nie tylko pozwala nam efektywnie pracować z dźwiękiem, ale też cieszyć się ze słuchania dobrze nagranej muzyki (pod tym względem od pewnego czasu polecam The Beatles Love, który jest swego rodzaju remiksem utworów tej grupy, wykonanym na bazie oryginalnych materiałów, z wielkim wyczuciem smaku oraz zachowaniem szacunku dla założeń twórców).
Podsumowanie
Nie zamierzam twierdzić, że Monkey Banana całkowicie zaskoczyły mnie swoją wysoką jakością, bo słyszałem już o nich wielokrotnie i zawsze w pozytywnym kontekście. Cieszę się natomiast z tego, że mogłem je odsłuchać i stwierdzić, że opinie, które do mnie dotarły, nie były w żadnym momencie przesadzone. To bardzo solidnie skonstruowane, rozsądnie zaprojektowane i świetnie brzmiące zestawy. Test modeli Turbo 8 znajdziecie w kolejnym numerze EiS, bo to nieco inny rodzaj dźwięku niż Turbo 4, ale te ostatnie świetnie sprawdzają się w roli podstawowych monitorów bliskiego pola, nawet bez subwoofera. Subwoofer może się sprawdzić w większym pomieszczeniu studyjnym, o dobrej akustyce, a do tego jego ustawienie i konfiguracja całego systemu wymaga nieco wiedzy i doświadczenia. Jeśli tym wszystkim nie dysponujesz, to proponuję ograniczyć się tylko do Turbo 4, które w całym zakresie powyżej 100-120 Hz są imponująco precyzyjne, wyważone i efektywne.
Trzeba też dodać, że jeśli szukamy monitora aktywnego z 4-calowym wooferem i wejściem cyfrowym, to Turbo 4 nie mają na rynku żadnej konkurencji - są po prostu jedyne w swoim rodzaju. Możemy też zaopatrzyć się w dedykowane statywy podłogowe Monkey Tree (zdecydowanie polecam tę opcję) lub wszechstronne uchwyty ścienne Monkey Wall. W każdym przypadku monitory są mocowane do statywów za pomocą wkrętów, co nie tylko gwarantuje stabilność, ale też pozwala zneutralizować drgania obudowy wynikające z pracy przetworników.
Nasze spostrzeżenia
+ atrakcyjna cena Turbo 4+ efektowne wzornictwo
+ precyzyjne, wyważone, wysokiej klasy brzmienie
+ cyfrowe wejście S/PDIF
+ zabezpieczona mechanicznie kopułka tweetera
+ optymalny zapas dynamiki
+ przydatne filtry półkowe
+ znakomicie brzmiący, funkcjonalny subwoofer Turbo 10S
+ cały system może pracować z sygnałem cyfrowym
- nieco przesadzony dół w Turbo 4
Zakres zastosowań
- główny monitor bliskiego pola w domowym i projektowym studiu nagrań- po dodaniu subwoofera Turbo 10S, monitory Turbo 4 mogą pracować jako bliskie pole w każdym profesjonalnym studiu nagrań, w studiach nadawczych oraz wozach transmisyjnych
Informacje Monkey Banana Turbo 4
Konstrukcja | dwudrożna, aktywna bi-amp, obudowa bass-reflex |
Przetworniki | woofer 4” (membrana ceramiczno-polipropylenowa), tweeter 1” (kopułka jedwabna) |
Wzmacniacze | 30 W (LF), 20 W (HF), klasa AB, zwrotnica aktywna 3 kHz |
Pasmo przenoszenia | 60 Hz-30 kHz |
Zasilanie | sieciowe, 230 V, 70 W |
Wymiary | 195x173x245 mm |
Waga | 4,5 kg |
cena | 905 zł (Turbo 4 - 1 sztuka; żółty, czerwony lub czarny) |
Informacje monkey banana Turbo 10S
Konstrukcja | subwoofer aktywny z systemem zarządzania basem; obudowa bass-reflex |
Przetwornik | 10”, membrana papierowa |
Wzmacniacz | 300 W, klasa AB, odcięcie zwrotnicy 40 Hz-120 Hz |
Pasmo przenoszenia | 20 Hz-120 Hz |
Zasilanie | sieciowe, 230 V, 300 W |
Wymiary | 374x368x383 mm |
Waga | 18,7 kg |
cena | 2.940 zł (Turbo 10S - żółty, czerwony lub czarny) |
Dystrybucja | FX Music Group |
Producent | Monkey Banana |
Inne testy marki