Behringer NEKKST K6 - aktywne monitory studyjne

Sprzęt studyjny | 04.06.2015  | Jarosław Stubiński
Marka:  Behringer

Jeśli założyciel i projektant monitorów KRK własnoręcznym podpisem na każdym egzemplarzu monitorów NEKKST zapewnia, że to najlepsza rzecz, jaką do tej pory stworzył, to obok takich produktów nie można przejść obojętnie.

Keith R. Klawitter to barwna postać w branży pro-audio. W 1986 roku założył firmę KRK Systems, którą prowadził do 2005 roku, czyli do momentu sprzedaży jej grupie Stanton. Obecnie KRK jest własnością Gibsona, a sam Keith w 2009 roku założył kolejną firmę - KK Audio Labs. Interesy jednak nie układały się najlepiej i KK zamknęła swe podwoje trzy lata później. Od tej pory Klawitter działa jako niezależny konsultant i projektant, a monitory NEKKST to efekt jego współpracy z Behringerem, która rozpoczęła się dwa lata temu. W ramach nowej serii powstały trzy typy monitorów - 5-, 6- i 8-calowe - oraz aktywny subwoofer.

Konstrukcja Behringer NEKKST K6

K6 to dwudrożne monitory aktywne z 6-calowym wooferem (a dokładnie 5,75”) oraz 1-calowym driverem z jedwabną membraną kopułkową i falowodem wkomponowanym w płytę czołową z tworzywa. Wykonana z 15-milimetrowej płyty MDF i pokryta winylem obudowa ma głębokość 29 centymetrów. Poniżej woofera znajduje się podłużny otwór bass-reflex. Łączna moc wzmacniaczy zasilających przetworniki to 90 watów (60 W - LF, 30 W - HF). Oba pracują w klasie D z częstotliwością podziału zwrotnicy wynoszącą 3 kHz. Monitory mają uniwersalny zasilacz impulsowy 100-240 V, pobierający 40 W mocy. Pod spodem znajdziemy przyklejoną podkładkę z neoprenu, która izoluje monitory od podłoża i zabezpiecza je przed porysowaniem. Ciekawym dodatkiem jest podświetlany z chwilą włączenia napis NEKKST K6, który znajduje się na przedniej płycie.

Do monitora można podłączyć sygnał liniowy za pośrednictwem symetrycznych gniazd XLR i TRS 6,3 mm, a także niesymetryczny z użyciem złącza RCA. Regulacja poziomu wejściowego odbywa się w zakresie ±6 dB. Mamy filtr półkowy do kompensacji wysokich tonów (-4, ±2 dB), filtr górnoprzepustowy przydatny podczas współpracy z subwooferem (2, 4 lub 6 dB tłumienia dla 60 Hz) oraz opcję kompensacji niskich tonów w przypadku pracy monitorów przy ścianie lub w narożniku (2, 4 lub 6 dB tłumienia dla 300 Hz). Całość prezentuje się budżetowo, ale solidnie. Behringer ma takie zaplecze produkcyjne, że sam tworzy przetworniki pod kątem swoich zestawów głośnikowych. Tweeter jest stosunkowo niewielki, ale to przetwornik o mocy 30 watów, więc przy sterowaniu ze wzmacniacza impulsowego jego mały magnes w zupełności wystarczy, by zachować stabilność termiczną układu ruchomego. Woofer natomiast jest bardzo ciekawą konstrukcją, ze sztywną, lekką membraną wykonaną z włókna szklanego. Tunel bass-refleksu zaprojektowano tak, aby rozszerzał się ku wylotowi, co znacząco redukuje rezonanse własne tego portu. Ponadto nie mające ostrych krawędzi brzegi zmniejszają potencjalne turbulencje.

Behringer NEKKST K6 w praktyce

W wielu monitorach czasem wystarczy lekko popukać palcem w membranę woofera, by z grubsza zorientować się co do potencjalnego brzmienia niskich tonów. W przypadku K6 ten „test” wypada bardzo obiecująco. A czym dalej, tym ciekawiej... Najpierw dokonałem pomiarów tych monitorów, co sprawiło, że zacząłem się zastanawiać, jak system o takiej charakterystyce może się sprawdzić w pracy studyjnej. Do słuchania muzyki - jak najbardziej, ale do jej produkcji? Z taką zapadłością w okolicach 2,5 kHz? Inna sprawa, że w miarę oddalania mikrofonu pomiarowego od zestawu ta zapadłość stawała się coraz mniej widoczna, ale jednak. I właśnie K6 jest jednym z przykładów tego, że charakterystyka częstotliwościowa nigdy nie powie całej prawdy o monitorze. Może być informacją cząstkową, czymś co pozwala zrozumieć pewne zależności, ale z pewnością to nie ona gra, ale sam monitor. Spędziłem z K6 dużo czasu, konfrontując je z zestawami Focal z serii Alpha i Genelec 8030. Przyłapałem się na tym, że za każdym razem, kiedy ich słuchałem, mruczałem pod nosem, że to bardzo ciekawy głośnik. Owszem, ma swoje wady. Jest lekko konturowy, nie zawsze i nie każdy wokal jest na nim wystarczająco czytelny. Jest dość wrażliwy na przemieszczanie się w polu odsłuchowym, a praca z większą głośnością nie należy do jego najmocniejszych stron. Z drugiej strony patrząc - który monitor nie ma wad?

No dobrze, a zalety? Jak dla mnie jest zaskakująco neutralny, spokojny i precyzyjny. Jego bas się nie ciągnie i można uwierzyć, a nawet poczuć to, co prezentuje już od 60 Hz. Jak na tak niewielki monitor to naprawdę duża rzecz. Nie bije po uszach, nie wyskakuje z dziwnymi rezonansami - po prostu w dużą dozą obiektywizmu przekazuje ten sygnał, który podamy na jego wejście. Ma świetnie zaprojektowany bass-reflex - to jedna z najlepszych tego typu konstrukcji w monitorach 6-calowych jakie słyszałem. Znikome zniekształcenia przy częstotliwości rezonansowej oraz łagodne nachylenie tego specyficznego filtru, jakim jest każdy bass-reflex sprawiają, że bas jest obecny, ale nie przytłacza i daje się dobrze kontrolować. Trochę zastrzeżeń można mieć do średnicy, zwłaszcza jeśli chodzi o pasmo w okolicach częstotliwości podziału. Zastosowany driver gra czysto i przejrzyście, ale zdecydowanie „nie wyrabia się” w swoim najniższym zakresie. Oba przetworniki spasowano zwrotnicą na tyle, na ile się dało, ale ograniczeń fizycznych przetwornika nie da się ominąć. Może inaczej - dałoby się ominąć stosując inny przetwornik, ale podejrzewam, że cena poszybowałaby w górę o co najmniej 30%. Taki przyrost ceny z pewnością nie przełożyłby się na adekwatny procentowo wzrost jakości, więc uważam, że i tak wybrano najlepsze rozwiązanie z możliwych.

Podsumowanie

Powtórzę tę myśl, która cały czas chodziła mi po głowie w czasie testów - K6 to naprawdę bardzo ciekawy głośnik. Umiejętnie skrojono go z niekoniecznie hi-endowych elementów tak, by uzyskać efekt satysfakcjonujący nawet tych, którzy bardzo krytycznie podchodzą do budżetowych rozwiązań. Jako monitor jest przekonujący i dostarcza informacji potrzebnych do podejmowania właściwych decyzji w kwestii miksu. Nie narzuca swojego brzmienia i nie gra męcząco, trzymając fason przy każdym rodzaju sygnału - od wokali i bębnów po kompletne miksy. Zasygnalizuje, kiedy i gdzie przesadziliśmy z dołem, pozwalając też zachować kontrolę nad pogłosem i wszelkimi wysokoczęstotliwościowymi smaczkami, które osadziliśmy dla ożywienia aranżacji. Bas nie wymknie nam się spod kontroli, a ustawienie stopy i basu nie przysporzy większych trudności. Możemy odczuwać pewien niedosyt jasno brzmiącego werbla, a wokal nie zawsze uderzy nas prosto w twarz. Przy odrobinie wprawy da się jednak zachować nad tym kontrolę, jeśli tylko wiemy, że podobne zjawisko może się pojawić. Często wystarczy po prostu ściszyć odsłuch lub odsunąć się pół metra od monitorów. Nie będzie natomiast żadnych problemów z górą pasma - w tym zakresie zastosowany driver jest naprawdę dobry. Dźwięk jest spójny i wyrównany, a blachy ani nie kłują, ani nie zostają w tyle. W K6 trochę częściej niż w innych monitorach będziemy musieli zmieniać głośność odsłuchu w różnych partiach materiału i na różnych źródłach dźwięku, ale to wcale nie jest takie złe. Częsta zmiana perspektywy odsłuchu zwykle korzystnie odbija się na miksie. Do tej pory naszym faworytem w segmencie budżetowych monitorów z membraną 5-6 cali był (i wciąż jest) JBL LSR305. Teraz na rynek wkracza NEKKST K6. I choć jest on nieco droższy od JBL-a, to jeśli będziecie szukać nowych monitorów w tym osławionym już przedziale „do dwóch tysięcy za parę”, to koniecznie musicie je porównać przed zakupem. Doskonale wiem, że nie wszystkie sklepy mają do tego warunki i nie zawsze dany towar znajduje się w magazynie. Ale spójrzcie na to inaczej - nawet gdy kupujecie t-shirt za 50 zł, to zawsze możecie go na miejscu przymierzyć. A co dopiero w przypadku, gdy macie do wydania blisko 2.000! Szukajcie takich sklepów, które takie porównanie Wam umożliwią. W przypadku pracy z dźwiękiem z monitorami spędza się bardzo dużo czasu, więc warto zadbać o to, by spędzić go przyjemnie i produktywnie.

 

Nasze spostrzeżenia

+ neutralne, wyważone brzmienie
+ precyzyjny bas (w tym przedziale cenowym)
+ przejrzysta, wyrównana góra
+ trzy typy wejść
+ spore możliwości dopasowania charakterystyki

- nieco zubożony środek pasma
- dość wrażliwe na zmianę miejsca odsłuchu
- przy głośnym odsłuchu słychać pracę wbudowanych limiterów

 

Zakres zastosowań

- podstawowy monitor do domowego studia
- pomocniczy monitor do projektowych studiów nagrań
- zestaw do niezobowiązującego słuchania muzyki, ewentualnie nagłaśniania niewielkich pomieszczeń (kawiarnie, małe sklepy itp.)

 

Zobacz także test wideo:
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Wszystkim osobom dorastającym w latach 70. i 80. minionego wieku należąca do Panasonica marka Technics nieodmiennie kojarzy się z gramofonami oraz doskonałym sprzętem hi-fi.

Informacje

Konstrukcja akustyczna dwudrożna, bass-reflex
Konstrukcja elektryczna bi-amp, wzmacniacze 60 W (LF) i 30 W (HF), częstotliwość podziału 3 kHz
Przetworniki niskotonowy - 6” (membrana z włókna szklanego), wysokotonowy - 1” (jedwabna kopułka)
Pasmo przenoszenia 40 Hz-20 kHz
Maks. poziom SPL 101 dB (1 m)
Zasilanie sieciowe, zasilacz 100-240 V
Wymiary 340x230x289 mm
Waga 7 kg
cena 940 zł (za sztukę)
Cena
940,00 zł
Producent
Behringer
Artykuł pochodzi z
Nowe wydanie Estrada i Studio
Estrada
i Studio
czerwiec 2015
Kup teraz
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó