Avantone Pro CLA-400 - studyjny wzmacniacz mocy
Przyzwyczajeni do monitorów aktywnych, wyposażonych we własne wzmacniacze, zdajemy się zapominać o „oczywistej oczywistości”, jaką jeszcze 20-30 lat temu była konieczność posiadania wzmacniacza mocy dla pasywnych monitorów studyjnych. W ubiegłym stuleciu twórcom systemów odsłuchowych do studia nawet by do głowy nie przyszło, by wkładać do środka monitora jakąkolwiek elektronikę poza zwrotnicą.
Było kilka powodów takiego stanu rzeczy. Pierwszy to obecność swoistych ciał obcych wewnątrz obudowy, które – jak sądzono – mogą zaburzać swobodny przepływ powietrza. Drugi to obawa o uszkodzenia wrażliwej elektroniki na skutek silnych drgań korpusu. Trzeci to świadomość faktu, że większość potencjalnych użytkowników i tak już ma jakiś wzmacniacz mocy, a ten wbudowany w monitor mógłby nie spełniać ich oczekiwań.
A jednak gwałtowność i tempo przemian, jakie dokonały się na rynku w nowym stuleciu i wykładniczo rosnąca liczba domowych studiów nagrań sprawiły, że monitory aktywne przyjęły się jako standard i jest tak do dzisiaj. Z rzadka tylko można się spotkać z konstrukcjami pasywnymi i są to zwykle używane przez niektóre studia (głównie masteringowe) wysokiej klasy systemy hi-end lub monitory przeznaczone dla tych, którzy chcą dobrać swój własny wzmacniacz – z własnej woli lub przymusu.
Pasywny powrót Avantone Pro CLA-400
I właśnie w tym ostatnim przypadku, a mamy tu na myśli obecne w niemal każdym profesjonalnym studiu nagrań klasyczne zestawy NS-10M, wzmacniacz jest niezbędną koniecznością. Amerykańska firma Avantone Pro, która od jakiegoś czasu podąża ścieżką „białej membrany”, na początku zaproponowała własne zamienniki przetworników wykorzystywanych w słynnych zestawach Yamahy, potem własną ich wersję pod postacią CLA-10, a następnie całą serię wzmacniaczy mocy: CLA-100, CLA-200 i wreszcie opisywany CLA-400 Studio Reference Amplifier.
Konstrukcja Avantone Pro CLA-400
Jest to potężne, ważące ponad 22 kg urządzenie o wymiarach 3U, zdolne do obciążenia 8 omów dostarczyć 760 watów mocy przy pracy w zmostkowanym trybie mono. Zbudowano je w oparciu o klasyczną konstrukcję w trybie AB na tranzystorach bipolarnych z liniowym zasilaczem wyposażonym w toroidalny transformator, mostek prostowniczy i masywne kondensatory wygładzające tętnienia. Konstrukcja ta nie ma nic wspólnego z rozwiązaniami zbalansowanymi energetycznie. Potrzebuje dużo zdrowego prądu i sporo powietrza na konwekcyjne chłodzenie radiatorów (w środku nie ma żadnego wentylatora).
Do wzmacniacza można podłączyć kable zakończone wtykami Speakon, złączami bananowymi, widełkami lub bez żadnej obróbki.
Nominalnie podczas pracy w trybie stereo z monitorami o impedancji 8 omów oferuje ok. 200 watów mocy ciągłej na kanał, co przy szybkości narastania impulsu wynoszącej 28 woltów na mikrosekundę pozwala perfekcyjnie i bez zniekształceń przetworzyć każdy transjent. Dodatkowo bardzo wysoki współczynnik tłumienia (damping factor), tutaj wynoszący aż 250 dla 100 Hz i 8 omów, pozwala na swobodny transfer mocy do głośników bez modulowania jej wartości charakterystyką impedancji monitorów w funkcji częstotliwości.
Co to wszystko oznacza? CLA-400 jest stabilnym, wydajnym i szybko reagującym na sygnał źródłem mocy dla monitorów, pozwalając na ich pracę bez niebezpieczeństwa wystąpienia zjawiska obcinania szczytów. Mając symetryczne wejścia XLR o impedancji 20 kiloomów i czułości nominalnej 775 mV (czyli 0 dBu), może współpracować z każdym profesjonalnym wyjściem liniowym w naszym systemie.
Wyciągając to monstrum z podwójnego kartonu, w jakie go zapakowano, bardzo szybko zrozumiemy, dlaczego tak usilnie dążono do stworzenia znacznie lżejszych wzmacniaczy pracujących np. w klasie D i z impulsowym zasilaniem. Ale że zawsze znajdzie się ktoś, kto powie „eee, to nie brzmi”, to dla tych, którzy mają podobny sposób myślenia powstają właśnie takie spawarki jak CLA-400. Nie będziemy wchodzić w dyskusję, czy lepsza jest klasa A, AB, D, czy jeszcze jakaś inna, bo każda charakteryzuje się inną konstrukcją i właściwościami. Zastosowana tu klasa AB jest zdecydowanie bardziej wydajna i efektywna energetycznie niż klasa A, choć daleko jej do opartej na PWM klasy D.
Znaczącą część wnętrza obudowy zajmują transformator toroidalny oraz radiatory tranzystorów mocy.
Nazwaliśmy CLA-400 żartobliwie spawarką, bo sygnał do głośników trafia z zasilacza za pośrednictwem pracujących na liniowym odcinku charakterystyki tranzystorów mocy 2SC3856/2SA1492. Nie ma tu żadnych czarów z zamianą sygnału analogowego na sygnał prostokątny o zmiennym wypełnieniu, a następnie filtrowaniu go tak, aby na wyjściu pojawił się odpowiednik sygnału wchodzącego na wzmacniacz, ale zdolny wysterować głośniki. Z tego wynika wprost, że wszystko tu musi być duże, masywne i zdolne do przenoszenia dużych obciążeń prądowych i temperatur. Jeśli tylko poprawnie zaprojektowane i wykonane w oparciu o wysokiej klasy podzespoły, wzmacniacze tego typu odwzajemniają się mocnym brzmieniem i nie zważają na impedancyjne kaprysy głośników, chroniąc je jednocześnie przed przeciążeniem prądowym, a samych siebie przed termicznym.
Serce CLA-400 stanowi mający największy wpływ na jego wagę, wymiary i cenę transformator toroidalny, którego przekrój rdzenia sugeruje moc rzędu 1 kW. Ponieważ chłodzenie jest konwekcyjne, to czernione radiatory (lepiej oddające ciepło niż w kolorze naturalnego aluminium) zajmują blisko połowę wnętrza, a otwory wentylacyjne znajdziemy wszędzie za wyjątkiem nośnych paneli bocznych. Na grubej aluminiowej płycie czołowej znajdują się dwa wskaźniki poziomu sygnału wyjściowego wyskalowane w watach i decybelach, włącznik zasilania i zapadkowe potencjometry czułości kanałów.
Wyjścia wyprowadzono na złączach Speakon i złączach bananowo-zaciskowych. Oba mogą być wykorzystywane w trybie stereo lub zmostkowanym. W tym drugim jeden kanał odpowiada za jedną połówkę sygnału, a drugi za drugą, co pozwala uzyskać blisko dwukrotnie większą moc wyjściową, choć tylko pod postacią monofoniczną. Napięcie zasilania podłączamy za pomocą standardowego gniazda IEC, choć chętniej widzielibyśmy tu gniazdo typu PowerCon.
Wskaźniki wychyłowe, podobnie jak we wzmacniaczach Yamahy, są tu wyskalowane w watach i decybelach.
Avantone Pro CLA-400 w praktyce
Przełącznik trybu pracy działa nieco zbyt lekko jak na jego znaczenie, ale należy założyć, że CLA-400 nie będzie raczej zbyt często transportowany i długie lata będzie pracował w jednym miejscu. Ponadto mamy przydatny przełącznik pozwalający odłączyć masę sygnałową od elektrycznej i przełącznik napięcia zasilania sieciowego 115/230 V. U nas oczywiście powinien się znajdować w tej drugiej pozycji, bo w najgorszym przypadku kariera CLA-400 może się skończyć zanim się jeszcze zacznie. Ale bez obaw, pomyłka zazwyczaj powoduje jedynie przepalenie bezpiecznika zintegrowanego z gniazdem zasilania.
Załączanie głośników dokonywane jest z kilkusekundową zwłoką, a na panelu nie ma żadnych wskaźników ich odłączenia czy też sygnalizujących awarię. Z uwagi na duży prąd początkowy potrzebny do nasycenia rdzenia transformatora może się zdarzyć, że czułe automatyczne bezpieczniki w naszej instalacji zareagują wyłączeniem – podczas testów kilka razy tak się stało. Transformator trochę buczy, więc jeśli ktoś jest na to wyczulony, powinien ustawić wzmacniacz jak najdalej od swojego stanowiska pracy. Do podłączenia głośników należy zastosować porządne kable głośnikowe – w naszym przypadku były to Alphard HE 8 Da Vinci (różnie oceniane przez środowisko audiofilskie, ale u nas grające świetnie), ale może to być każdy inny profesjonalny kabel markowej firmy produkującej okablowanie pro-audio.
Regulacji czułości dokonuje się za pomocą potencjometrów z zapadkami ułatwiającymi uzyskanie powtarzalności ustawień.
Na potrzeby odsłuchów CLA-400 zastąpił używany w naszym studiu do zasilania monitorów PMC TB2 wzmacniacz Naim Nait 5i o cenie porównywalnej z produktem Avantone Pro. Samych wzmacniaczy nie można oczywiście bezpośrednio porównywać, bo są przystosowane do innych zadań i dla innych odbiorców. Naim to tzw. audiofilska integra z wieloma wejściami, sterowaniem za pomocą pilota i zmotoryzowanym regulatorem głośności, zaś CLA-400 to dość prosty funkcjonalnie wzmacniacz, przeznaczony dla profesjonalistów.
Podsumowanie
Nie było żadnych wątpliwości co do tego, że produkt Avantone Pro jest zawodowym wzmacniaczem mogącym znaleźć zastosowanie w każdym studiu. PMC TB2 ze swoją konstrukcją ATL, czyli bez bass-refleksu i bardziej zmierzające konstrukcyjnie w stronę rozwiązań zamkniętych, są trudne do optymalnego wysterowania, głównie z uwagi na relatywnie niską efektywność. CLA-400 ze swoją mocą, wysokim współczynnikiem tłumienia i szybkim narastaniem impulsu nie miał jednak żadnych kłopotów z wprawieniem membran głośników w ruch. Ponadto jego praca w klasie AB sprawia, że wysokie częstotliwości nie są efektem działania filtracji, jak we wzmacniaczach w klasie D, tylko naturalnym stanem pracy tranzystorów mocy zdolnych operować w zakresie sięgającym megaherców. Jeśli zatem mielibyśmy użyć audiofilskiego języka, to przetwarzanie najwyższego pasma w testowanym zestawie nazwalibyśmy jedwabistym, klarownym i spójnym przestrzennie.
Kilka uwag można mieć do wykonania. O słyszalnym buczeniu transformatora już wspomniano (to zapewne kwestia grubości silikonowej podkładki pod toroidem co da się skorygować odkręcając imbusowe mocowanie), ale trzeba też przyjrzeć się mocowaniu radiatorów. W testowanym urządzeniu zaistniała konieczność dokręcenia znajdujących się pod spodem wkrętów, które są zdecydowanie za małe i zbyt krótkie, by bez obluzowania przetrwać transport z Chin. Takie zdawać by się mogło drobiazgi mają pewien wpływ na postrzeganie tego w końcu wcale nietaniego urządzenia.
Inna sprawa, że jeśli chodzi o konstrukcje AB o podobnej mocy, to na rynku nie ma porównywalnych rozwiązań, jeśli nie bierzemy pod uwagę sprzętu konsumenckiego (a i tak będzie trudno coś znaleźć). Siłą rzeczy zatem wzmacniacze Avantone Pro z serii CLA stają się jedną z najciekawszych opcji dla miłośników monitorów pasywnych i klasycznych urządzeń „jak za dawnych dobrych czasów”. Może i są nieco przewymiarowane cenowo i nie do końca perfekcyjnie wykonane, ale pod wieloma względami są dokładnie takie, jak 40 lat temu – w czasach, gdy NS-10 królowały w profesjonalnych studiach nagrań. Chyba nie pomylimy się zbyt mocno stwierdzając, że CLA-400 wygląda pod wieloma względami na odpowiednik wzmacniacza Yamaha PC2002M z 1982 roku, który w wielu studiach nagrań współpracował i współpracuje z NS-10M do dziś. Taka koncepcja dobrze wpisuje się w całą filozofię produktów z serii CLA, na których podpisał się Chris Lord-Alge.