Mastering The Mix RESO - rezonansowy terminator
Rezonanse w miksie potrafią naprawdę napsuć krwi. Szczególnie w dobie home recordingu, gdy jakość śladów do obróbki często pozostawia wiele do życzenia. Mimo, że istnieje dziś szereg bardzo skutecznych narzędzi, pozwalających pozbyć się niechcianych rezonansów, to sprawa nie jest wcale taka prosta.
A to dlatego, że to jedna z tych operacji, przy których bardzo łatwo wylać dziecko z kąpielą. Bo rezonanse to dobra rzecz. Muzyka bez nich pozbawiona jest życia. Dźwięk to przecież rezonans! Problemem są tylko te rezonanse, które wybijają się za bardzo i brzmią "nieładnie". I tu na białym koniu na arenę wkracza nowy gracz - RESO autorstwa znanego developera, firmy Mastering The Mix, która nie raz już udowodniła, że potrafi robić przyjazne i efektywne narzędzia przydatne w miksie i masteringu (że tylko REFERENCE 2 wspomnę).
Na rynku jest już kilka narzędzi robiących to samo co RESO - np.: Soothe, Gullfoss, czy DSEQ. Każde z nich ma swoje plusy i minusy. Ja osobiście najbardziej lubię używać korektora Fabfilter Pro Q3 w trybie korekcji dynamicznej. A to dlatego, że mogę bardzo precyzyjnie namierzyć wroga i chirurgicznie go zlikwidować bez szkody dla innych. To jednak dość czasochłonna operacja, wymagająca doświadczenia i wyrobionego ucha. Pod ręką mam też Soothe, ale zbyt często powoduje on, że dźwięk staje się nijaki - bardzo łatwo przesadzić z osłabieniem zbyt dużej ilości rezonansów. Jest jeszcze DSEQ - chyba mój ulubiony ze wszystkich, ale wiele osób może przerastać mało apetyczny i najeżony parametrami interfejs. RESO wydaje się idealnym kompromisem łatwości obsługi i skuteczności.
Wtyczka wygląda jakby Pro Q3 i Soothe miały wspólne dziecko. Główne okno do złudzenia wręcz przypomina klasyczny korektor Fabfiltra. I bardzo dobrze, bo przejrzysty interfejs to podstawa. Rezonanse można wyszukiwać manualnie (trzeba kliknąć w ikonę wąskiego trójkącika u góry) poprzez technikę "boost and sweep", ale po co brudzić sobie ręce, gdy z głównego menu można wybrać komendę "Calculate targets", która za nas przeanalizuje dany fragment i automatycznie wykryje najgorsze rezonanse, sugerując nawet odpowiednią siłę tłumienia. Po kilku sekundach na spektrometrze pojawią się punkty symbolizujące filtry. Można je aktywować ręcznie pojedynczo, ale jest opcja. "Engage targets", włączająca wszystkie sugerowane filtry. Dalej postępujemy jak w przypadku wspomnianego Pro Q3. Możemy regulować głębokość tłumienia manipulując "kropką" danego filtra (Ctrl pozwala zablokować dane pasmo, zaś Shift blokuje głębokość cięcia). Głębokość tłumienia zobrazowana jest czerwonymi "soplami" tańczącymi u góry. Co ciekawe parametr dobroci ("Q") automatycznie dopasowuje się, do konkretnej sytuacji, co znacznie przyspiesza cały proces (oczywiście można też zmieniać dobroć manualnie w razie potrzeby). Każdy z filtrów wyposażono również w opcję "Solo". Mamy też możliwość zaznaczenia wielu filtrów na raz i operowania nimi wszystkimi. W razie wątpliwość przydaje się również ikona "Delta" po prawej stronie u góry, pozwalająca usłyszeć tylko te elementy pasma, które usuwamy. Tuż obok są też tłumiki wejścia i wyjścia z możliwością linkowania, co przydaje się, gdy podczas miksu zmieni się struktura gainu na obrabianej ścieżce.
A jak to brzmi? Jednym słowem - transparentnie. Tak się akurat składa, że pracuję nad masteringiem kłopotliwego nagrania z muzyką klasyczną "Missa Sinfonica" Bogusława Schaeffera. Nie dość, że jest to bardzo zróżnicowany materiał zawierający głośne uderzenie całej orkiestry i subtelne pasaże solowych instrumentów, to pod koniec wchodzi też operowy, rozedrgany wokal, który miejscami świdruje uszy jak marcujące koty. Istne pole minowe, ale też doskonały poligon do testowania RESO, który sprawdził się rewelacyjnie. Po pierwsze nauka wtyczki zajęła mi pięć minut. Co więcej usunięcie kłopotliwych pasm odbyło się jeszcze szybciej. W przypadku konkurencyjnych rozwiązań osiągałem podobne efekty, ale trwało to dłużej. Często też miałem wrażenie, że usuwam więcej niż bym sobie życzył… W przypadku RESO miałem poczucie większej precyzji i kontroli. Podobnie rzecz się miała w przypadku kobiecego wokalu w miksowanym przeze mnie utworze popowym, w którym miejscami zbyt dużo energii przebijało się w kłopotliwym zakresie 3-4 Khz. Zmiękczenie partii zajęło dosłownie pół minuty. Bez szkody dla pozostałej części pasma.
Jeśli szukacie narzędzia do walki z rezonansami, to RESO wydaje się być jednym z ciekawszych rozwiązań, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę cenę - niecałe 50 funtów (a obecnie 42 w ofercie intro), która prezentuje się niezwykle zachęcająco, choćby w porównaniu z Soothe, czy Gullfossem.
Więcej informacji TUTAJ
polecane