Low Key - Distance

10.02.2020 
Nasza ocena:
5 /6

Distance to wyjątkowo trafiony tytuł duetu Marcin Cichy/Karol Wróblewski, kryjącego się pod szyldem Low Key. Do czynienia mamy bowiem z bardzo stylową mieszanką balladowego popu i koronkowej elektroniki odwołującej się do brzmienia z przełomu lat 80. i 90.

Distance kojarzy mi się z najlepszymi nagraniami Sade. Głos Karola Wróblewskiego pełen jest emocji, ale bez przesadnego dramatyzmu i rozedrgania. Zgodnie z tytułem – jest z dystansem i spokojem. Podobają mi się proste, acz dopracowane aranżacje i przestrzenne miksy. „Karola poznałem w dość zabawny sposób. Po wydaniu mojego albumu Watermarks robiłem mastering płyty, na której śpiewał. On usłyszał Watermarks i podesłał mi swój wokal dograny do jednego z numerów. Gdy robiłem płytę Changes zaprosiłem go do dwóch numerów. Następnie razem zrobiliśmy EP-kę Vampires. Po jakimś czasie postanowiliśmy, że wypadałoby coś może zrobić konkretniejszego” – śmieje się Cichy.

Cała płyta była nagrywana zdalnie. Marcin podsyłał fragmenty aranżu Karolowi, a ten dogrywał głos. „W jakichś 80 procentach nagrywałem wokale w studiu Digital Beast – głównie w nowym Cubase przez Neumanna U87Ai, interfejs Universal Audio Apollo 16 i preamp Heritage DMA 73. Jest on dosyć charakterny, dlatego w swoim domowym studiu dla równowagi nagrywałem też na UA Apollo Twin Duo stosując świetne pluginy UAD symulujące klasyczne preampy. W domu używam najczęściej mikrofonu Blue Baby Bottle. Lubię go, bo ma ciepłą i odpowiednio ciemną charakterystykę, która ładnie kontrastuje z krystalicznym Neumannem. Często nagrywałem na obydwu zestawach w jednym numerze, tak by mieć to ciepło i jasność jednocześnie” – tłumaczy Karol Wróblewski.

„Jeśli chodzi o wokal, to w każdym numerze jest naprawdę dużo śladów porozrzucanych w panoramie. Dodatkowo bardzo lubię używać długich pogłosów z wtyczek Valhalla Vintage Verb i Eventide Black Hole. Używam ich często w dość specyficzny sposób. Ustawiam bardzo długie ogony, przez co wokal zamienia się trochę w pad albo inny powłóczysty instrument, tyle że domiksowuję ten pogłos bardzo cicho – właściwie go nie słychać. Gdy jednak się go zdejmie, to brakuje tego subtelnego tła” – dopowiada Cichy.

Uwagę zwraca bardzo szeroka baza stereo. Czasami są to wokale, a czasami perkusja brzmi, jakby miała wyjść poza głośniki. „Mam kilka wtyczek do poszerzania stereofonii, ale jeśli mam być szczery nie użyłem ich jeszcze ani razu (śmiech). Nie mam czasu i staram się ograniczać liczbę wtyczek, na rzecz poznania tych, które już posiadam. W kwestii stereofonii czasami modyfikuję składową Side za pomocą wtyczki FabFilter Pro-Q3, ale staram się nie przesadzać, bo łatwo namieszać w fazie. A nam zależało na tym, żeby to wszystko brzmiało naturalnie” – tłumaczy producent. „Instrumentów też nie było za wiele, bo chcieliśmy spójnych utworów. Pewnego razu natknąłem się na bardzo fajny zestaw klasycznych maszyn perkusyjnych z Battery i tak zostało. Do tego jeszcze wirtualny bas z IK Multimedia MODO Bass przetwarzany Guitar Rigiem. Nawet nie było żadnego masteringu, jeśli nie liczyć Pro-L2 włączonego na sumie” – podsumowuje Marcin Cichy.

Artykuł pochodzi z numeru:
Nowe wydanie Estrada i Studio
Estrada
i Studio
styczeń 2020
Kup teraz
Star icon
Produkty miesiąca
Sennheiser MD 421 Kompakt
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó