Maszyny perkusyjne w praktyce

Maszyny perkusyjne w praktyce

Syntetyzujące lub bazujące na samplach maszyny perkusyjne są kręgosłupem każdej klubowej produkcji muzycznej. Spróbujmy wydobyć z nich nowe, intrygujące brzmienia.

Technologia
2018-11-26

Niektórzy mówią, że nie powinno się ufać muzykom, którzy nie kochają maszyn perkusyjnych... Owszem, brzmienia syntetycznych bębnów zostały zgrane do kości poprzez użycie ich w szablonowy sposób, ale dlatego właśnie ich niestandardowe zastosowanie może być tak efektywne. Wszystkie te stopki 808, maszynowe tremola werbla 909, „krowie dzwonki” i rimshoty, a także inne wysuszone dźwięki bębnów z lat 80. zawsze będą się kojarzyć z tańcem do mechanicznych rytmów, i o tym nie da się zapomnieć.

Dlatego właśnie w tym artykule wykorzystamy te dźwięki, a następnie, łamiąc wszelkie reguły, wykreujemy z nich nową jakość. Bez względu na to, czy mamy do czynienia z dźwiękami samplowanymi czy syntetyzowanymi, w pełni zasługują one na to, by traktować je w sposób eksperymentalny, niekiedy agresywny, a na pewno kreatywny, tak jak to się dzieje z każdym innym syntetycznym brzmieniem.

Bębny w maszynie

Jeśli chodzi o eksperymenty brzmieniowe, maszyny perkusyjne wcale nie są pierwszymi instrumentami, o których myślą muzycy elektroniczni – w gruncie rzeczy są one bowiem okrojonymi funkcjonalnie syntezatorami lub samplerami. Każdy z tych dwóch ostatnich bez przeszkód pozwala uzyskać takie same brzmienia perkusyjne, dając niekiedy dużo więcej możliwości. Dlaczego więc mamy korzystać z takich mocno sprofilowanych narzędzi jak maszyny perkusyjne?

Jest kilka powodów takiego stanu rzeczy. Muzyka elektroniczna od początku była silnie osadzona na komputerach perkusyjnych, a ich brzmienie jest wpisane w jej DNA. To oznacza, że zawsze możemy użyć tych surowych dźwięków w nowoczesnych produkcjach muzycznych, korzystając z różnego typu obróbki, zaawansowanego programowania, oraz swojej wiedzy na temat charakteru szeroko rozumianej muzyki dance.

Żyjemy we wspaniałych czasach powszechnej dostępności analogowego sprzętu i wszechstronnego oprogramowania. Współczesne maszyny perkusyjne wręcz zmuszają do wyjścia poza strefę komfortu, oferując nieprzebraną ilość fascynujących funkcji. Dla przykładu, maszyny perkusyjne Elektron, choć kosztują znacznie więcej niż ich programowe odpowiedniki, mogą być centralnym elementem procesu kreacji w studiu lub głównym instrumentem na scenie. Korzystając z nich możesz odgrywać rytmy w sposób klasyczny, ale też pójść znacznie dalej, ponieważ są też syntezatorami, futurystycznymi maszynami do mielenia sampli, kontrolerami sprzętowymi, sterownikami MIDI dla innych urządzeń itd. A jeśli braknie Ci pomysłów, to zawsze można na nich zagrać w sposób jak najbardziej klasyczny, korzystając z ich padów.

Nawet samo programowanie standardowych rytmów może doprowadzić do jakichś ciekawych rezultatów, choćby przez ograniczoną dostępność brzmień stopa-werbel-hat, wymuszającą kreatywność. To trochę tak, jak w przypadku perkusisty rockowego – czy może się zdarzyć, że braknie mu pomysłów? Przecież jego paleta brzmień jest znacznie ograniczona, ale poprzez stosowanie różnego typu uderzeń i technik gry może on przekazać praktycznie wszystko. Dlaczego więc nie mielibyśmy użyć maszyny perkusyjnej do odgrywania melodii? Albo zastosować podstawowych rytmów jako bazy dla stworzenia własnego pakietu sampli, które potem użyjemy do „nakarmienia” oscylatorów w syntezatorze.

Oczywiście, wszystko zależy od stylistyki. Jeśli tworzysz nowoczesne techno, futurystyczny D’n’B lub minimal house, będziesz bardziej skupiał się zamianie atonalnych bębnów w coś bardziej użytecznego, ale w przypadku melodycznej muzyki pop już niekoniecznie. W naszym artykule zajmiemy się kreatywną i nietypową obróbką, ale nie ma powodów, by tego typu zabiegów nie ograniczyć do niezbędnego minimum.

Będziemy korzystać ze sprzętowych maszyn perkusyjnych i analogowego sprzętu, ale jeśli w całości pracujesz w komputerze, to bez problemu możesz przenieść zaprezentowane techniki do domeny cyfrowej.

Zobacz także test wideo:
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Wszystkim osobom dorastającym w latach 70. i 80. minionego wieku należąca do Panasonica marka Technics nieodmiennie kojarzy się z gramofonami oraz doskonałym sprzętem hi-fi.

Bębny Rolanda i wszystko inne

Stworzone w latach 80. klasyczne maszyny perkusyjne Rolanda, a zwłaszcza TR-808 i TR-909, są synonimem elektronicznej muzyki tanecznej, tak jak akustyczne bębny w przypadku muzyki rockowej. Nawet jeśli większość producentów nigdy nie miała z nimi bezpośredniego kontaktu, to wszyscy natychmiast rozpoznają ich brzmienie, notorycznie stosowane w produkcjach dance. Na szczęście dla nas, zwykłych śmiertelników, dostęp do tych obecnie antycznych instrumentów nie jest potrzebny. Mamy możliwość wejścia w posiadanie niezliczonych kolekcji próbek obejmujących całą gamę permutacji brzmień, a ponadto Roland oferuje też współczesne repliki klasyków, pod postacią instrumentów Aira TR-8 (hybrydy 808/909) oraz nowych TR-08 i TR-09 z serii Boutique. Z tego też względu używanie tych brzmień we własnych produkcjach jeszcze nigdy nie było łatwiejsze.

Z drugiej jednak strony, skoro wszyscy producenci mają taki sam dostęp do takich samych brzmień, to tworzenie nowatorskich partii perkusyjnych staje się coraz trudniejsze. Weźmy jako przykład trap (oraz jego pochodne w stylach pop/urban), gdzie nie można odejść od przesterowanej stopy 808, rytmicznie grającego zamkniętego hi-hatu i charakterystycznych przejść na werblu. Trudno jest też usłyszeć house lub techno, w którym nie pojawiają się otwarte i zamknięte hi-haty 909 lub robotyczne, szesnastkowe przejścia na werblu.

Jak zatem mamy przenieść te brzmienie w przyszłość? Kluczem jest tutaj zachowanie oryginalnego tembru – w końcu jego rozpoznawalność jest jego siłą – dodając do tego własny, oryginalny posmak soniczny. Na przykład poprzez użycie obwiedni wysokości dźwięku wobec próbki 909 OH, a następnie wprowadzenie krótkiego efektu delay dla uzyskania metalicznego posmaku. Można też spróbować równoległej obróbki stereo wobec stopy 808, która wprowadzi bardzo nieszablonowy klimat.

Jeszcze inną metodą tchnięcia nowego życia w stare brzmienia jest organiczna humanizacja. Pod względem brzmieniowym owe dźwięki są bowiem o lata świetlne od realistycznych brzmień bębnów akustycznych, ale zawsze można popracować nad ich programowaniem. Weźmy elektroniczny hi-hat, w którym istnieje możliwość regulacji czasu wybrzmiewania. Poprzez nieznaczną, ręczną regulację parametru Decay w czasie rzeczywistym, a także dokonywane tą samą metodą zmiany głośności można znacząco ożywić schematyczne brzmienie tego instrumentu.

Należy zaznaczyć, że cały czas mówimy tu o subtelnościach, choć nasz artykuł traktuje o kreowaniu dźwięku. W obecnych czasach możliwości w tym zakresie są niemal nieograniczone, ale warto niekiedy ograniczyć paletę dostępnych brzmień, zwłaszcza gdy chcemy je poddać głębokiej obróbce. Spójrzmy np. na zastosowanie stopy w stylistykach jungle oraz D&B. To już nie jest zwykły „bęben”, ale subniskotonowy dźwięk mający więcej basu i harmonicznych niż przeciętny preset tego typu. W tym kontekście klasyczne dźwięki maszyn perkusyjnych są dobrym punktem startowym do dalszej obróbki, zwłaszcza gdy aranżacja nie przewiduje takich elementów jak progresje akordów czy stosowanie partii syntezatorowych.

Koncepcyjne podejście do tematu obejmie szereg praktycznych sposobów na sprawienie, by nasze brzmienia perkusyjne wyróżniały się wśród innych. Ponadto, jak sami zauważycie, praca z odstrojonymi dźwiękami stopy i tomów, okraszonymi odpowiednio dobranym efektem zniekształcenia, może doprowadzić nas do stworzenia ciekawych basów i pętli syntetycznych. Z kolei programowanie szybko powtarzanych nut lekko rozsuniętych względem siatki tempa – albo aplikowanie rozchwianych efektów delay – prowadzi do uzyskania apetycznych zmian rytmu, które świetnie sprawdzają się jako „ulepszacze” partii groove. Potraktowanie dźwięków perkusyjnych jak klasycznych dźwięków syntezatorowych i sampli melodycznych może też poszerzyć nasze horyzonty aranżacyjne.

Przygoda z krowim dzwonkiem

Instrument o nazwie cowbell to nic innego, jak kreatywne rozwinięcie dzwonków, które wieszano krowom. Jego charakterystyczne brzmienie jest jednak dalekie od oryginału...

Wszystkie brzmienia TR-808 mają status kultowy, ale klasyczny cowbell wyróżnia się spośród nich w sposób znaczący. Brzmi zupełnie inaczej niż jego akustyczny odpowiednik, a jego dźwięk, który można kochać lub nienawidzić, tworzony jest na drodze syntezy. Z uwagi na swoją sygnaturę tonalną jest on naturalnym kandydatem do różnego typu przetwarzania, po wcześniejszym dostrojeniu go do tonacji naszego utworu. Interesująco sprawdza się po dodaniu głębokiego pogłosu, dzięki któremu doskonale wypełnia przestrzeń w sucho brzmiących rytmach. Niesamowity klimat potrafi też wprowadzić automatyzacja wysokości dźwięku.

W pierwszym przykładzie zaprogramowaliśmy 16-nutowy pattern emulujący pracę sekwencera 808. Aby nadać mu rozpoznawalny charakter, niektóre częstotliwości zostały odstrojone oktawę w dół. Dokonano też poszerzenia brzmienia i aktywowano sterowanie częstotliwością filtru za pomocą velocity.



Aby uzyskać podkład efektowy wzięto pojedynczy dźwięk cowbell i przetworzono z użyciem efektu pogłosu Eventide Blackhole. Po tym zabiegu dźwięk stał się znacząco inny, ale wciąż można rozpoznać jego wysokość oraz brzmienie. To doskonały sposób na przeniesienie znanego dźwięku w inny wymiar soniczny.



Zastosowano też próbkę cowbell z 808 jako nutę o rozpoznawalnej wysokości, do stworzenia 1-taktowej melodii. Nuty MIDI po zduplikowaniu zostały przeniesione o dwie oktawy, aby wypełnić brzmienie pracą w trybie unisono. Dodano też kreatywne przesterowanie, pogłos płytowy i ciemno brzmiące powtórki delay.

 

Tuningowany Roland TR-8

Klasyczne brzmienie maszyn perkusyjnych Rolanda, choć nieśmiertelne, zostało już zgrane na śmierć. Spróbujmy je ożywić za pomocą kreatywnej obróbki.

1.

Z wykorzystaniem TR-8 stworzono rytm perkusyjny w tempie 124 BPM, zawierający stopę 808, tomy 909 jako bas i klasyczne elementy clap, hat, talerze i perkusjonalia w stylu house. Ta maszyna perkusyjna doskonale sprawdza się przy eksperymentach, ponieważ udostępnia suwaki pozwalające tłumić poszczególne dźwięki.

2.

Wyjście monofoniczne z TR-8 zostało skierowane na łańcuch trzech efektów Moogerfooger – modulator pierścieniowy, phaser oraz chorus/flanger. W pierwszym efekcie ustawiono maksymalną wartość parametru Drive, co pozwoliło nadać czystej pętli mocno nasycony, charakterny i smakowicie chrupki dźwięk analogowego przesterowania.

3.

Ring Modulator moduluje sygnał wejściowy wewnętrznym oscylatorem, pozwalając uzyskać dysonansowe elementy brzmieniowe. Po zastosowanej obróbce przesterowana pętla zamieniła się w dziwacznie brzmiący, robotyczny riff o wyraźnie pompującym charakterze, w którym dominującą rolę odgrywa przebijający się hi-hat.

4.


Obecnie korzystamy ze wszystkich 11 kanałów TR-8. A jak zabrzmi całość, jeśli zaczniemy wyciszać poszczególne elementy? Wyizolowany hi-hat zaczyna brzmieć jak typowa pętla typu „top”, a po zostawieniu jedynie stopy, rimshotu i małych talerzy crash, całość daje efekt kosmicznej, „bąblowej” struktury.

5.

Znów przywracamy głośność wszystkich 11 kanałów, ale teraz włączamy Phaser. Oprócz spodziewanego efektu przemiatania pozwala on uzyskać tłumienie w zakresie przesterowanych, wysokich częstotliwości. Tu też wyciszanie poszczególnych elementów daje ciekawe zmiany w brzmieniu – grające solo stopa i tomy generują pływające dźwięki syntetyczne.

6.

Teraz wyciszamy Phaser i włączamy Cluster Flux. Po ustawieniu na tryb Chorus włączamy głębokie, ujemne sprzężenie Feedback i ustawiamy Mix w połowie. Wyciszanie pojedynczych instrumentów znów wpływa na finalny dźwięk – np. przy stłumionej stopie i tomach uzyskujemy metaliczny rytm, który w niczym nie przypomina oryginalnej partii.

Tonic i Moogerfoogery

Przetworzymy teraz dźwięki z PO-32, wykorzystując trzy analogowe procesory, a następnie dokonamy próbkowania końcowych efektów.

 

1.

Kreatywna praca nad brzmieniem typowych, niczym nie wyróżniających się dźwięków perkusyjnych może być wyjątkowo satysfakcjonująca. Zobaczmy, jak możemy uzyskać niesamowite efekty korzystając z mikromaszyny Teenage Engineering PO-32 Tonic oraz trzech analogowych efektów z serii Moogerfooger.

2.

Na początku należy odpowiednio skonfigurować tor audio. Sygnał wyjściowy z PO-32 Tonic kierujemy do Ring Modulatora, z jego wyjścia do Phasera, po nim do Foogera Cluster Flux, a z kolei jego wyjście do wejścia liniowego interfejsu audio. Port ten będzie funkcjonował jako wejście ścieżki audio w sekwencerze Ableton Live.

3.

Czas na ustawienie parametrów naszego sprzętu. Po wybraniu odpowiedniego dźwięku w Tonic ustawiamy go zgodnie z naszymi preferencjami, korzystając z regulatorów Pitch i Morph, a także manipulatorów dostępnych w efektach Moogerfooger. Nie musimy korzystać z trzech Foogerów jednocześnie – aktualnie nieużywane omijamy przyciskiem Bypass.

4.

Nie w każdym położeniu uzyskamy optymalne brzmienie, dlatego w tym zakresie trzeba poeksperymentować poszukując takich barw, które wydadzą nam się najbardziej interesujące. Niekiedy bardzo ciekawe efekty końcowe uzyskujemy przez przypadek, często wychodząc poza schematy obowiązujące przy korzystaniu z tego typu procesorów.

5.

Np. zamiana jednego z dźwięków stopy PO-32 w ziarnisty dźwięk basu możliwa jest poprzez jednoczesną zmianę wysokości dźwięku oraz rytmiczne ruchy potencjometrem Drive w Foogerach. Przy takich samych ustawieniach odstrojone w górę hi-haty zaczynają przekształcać się w dźwięki o metalicznym charakterze, a modulacja pierścieniowa dla talerza pozwala uzyskać nieszablonowe przestrajanie dźwięków nieharmonicznych.

6.

Efekty naszej pracy cały czas nagrywamy, a praca ta jest na tyle wciągająca, że może to trochę potrwać. Kolejnym krokiem jest edycja takiego materiału, przy której przydaje się znajomość służących do niej narzędzi w naszym DAW. Ciekawsze fragmenty warto wyciąć za pomocą funkcji Split z opcją przyciągania do przejścia przebiegu przez zero (w Live służy do tego skrót Cmd+E).

Melodie i rytmy z Elektron Digitakt

Najnowsza cyfrowa maszyna perkusyjna Elektrona nie służy wyłącznie do programowania bębnów. Załadujemy do niej różne sample i stworzymy ciekawe pętle.

 


1.

Wykorzystamy tu próbki pochodzące z naszej sesji z PO-32, ładując je do Digitakta przez USB, używając aplikacji Elektron Transfer. Wśród sampli znalazły się dziwne stuki, impulsy, trzaski itp. Osiem tych sampli przypisano do ośmiu ścieżek audio.

2.

Czyścimy aktualną sekwencję i możemy na niej programować nowy rytm w tempie 95 BPM. Na bazie załadowanych sampli budujemy jednotaktową pętlę. Znajdują się w niej dwa przesterowane dźwięki syntetyczne, dźwięk o charakterze białego szumu, puknięcie przypominające tom i kilka nieokreślonych odgłosów.

3.

Aby wprowadzić wariacje do poszczególnych nut użyjemy dostępnej w Digitakt funkcji Parameter Lock. Zatrzymując krok i zmieniając parametry będzie można dokonywać jego zmian. Dokonujemy „odwrócenia” dźwięku syntetycznego poprzez zwiększanie ataku przez kilka kolejnych nut, a każdy z dźwięków szumowych odstrajamy.

4.

Skorzystamy teraz z efektów wysyłkowych. Znów aktywując Parameter Lock wysyłamy wybrane dźwięki na pogłos i delay. Warto też zaaplikować redukcję bitów na jednym z dźwięków szumowych i dodać do nich warstwowo dźwięki werbla na 2 i 4.

5.

Wartą wykorzystania funkcją instrumentu Digitakt jest całościowa zmiana wszystkich dźwięków. Przytrzymujemy przycisk Trk i zmieniamy parametry wszystkich sampli naraz. Jeśli kręcimy gałką Tune, wówczas odstrajamy całość w górę lub w dół, uzyskując zupełnie inny charakter całej pętli.

6.

Na zakończenie skorzystamy z dostępnej w Digitakt funkcji zapętlania dla elementu syntetycznego w naszym paternie, aktywującej powtórki jego wybrzmiewania. Po wyciszeniu werbla możemy uzyskać melodyczną frazę, którą można potem wykorzystać w charakterze jednej z warstw aranżacji, umiejscawiając ją nad właściwą partią bębnów.

1

 Choć dostępny w TR-8 efekt Scatter nie zawsze najlepiej sprawdza się w całym rytmie, to może być znakomitym źródłem dźwięków perkusyjnych w stylu glitch, jeśli skorzystamy z niego w trybie samodzielnym. Przy wyższych ustawieniach gałki odpowiedzialnej za jego pracę z łatwością uzyskamy brzęczące, granularne tony, a po jej szybkim przekręceniu łatwo wykreować intrygujące powtórki i szybkie przestrajania.

 

2

 Elektroniczne dźwięki perkusyjne są doskonałym materiałem źródłowym dla efektów. Np. dźwięk stopy po przetworzeniu przez głęboki pogłos daje efekt tąpnięcia; poddane granulacji hi-haty mogą służyć jako dźwięki tła, a odwrócone uderzenia bębnów brzmią jak pulsujące elementy.

 

3

 Partie syntezatorów można łatwo wyeksponować dodając do każdej nuty krótki, subtelny dźwięk hi-hatu lub rimshotu. Towarzyszące im transjenty efektywnie zwiększają czytelność partii melodycznej.

 

4

 Modulacja pierścieniowa oraz przesunięcia częstotliwości brzmią dysonansowo w przypadku typowo melodycznych zastosowań, ale doskonale sprawdzają się w przypadku pojedynczych uderzeń i całych pętli rytmicznych.



Igraszki z efektem distortion

W swojej surowej postaci dźwięki z maszyn perkusyjnych brzmią raczej mało efektownie, ale można im dodać rumieńców pod postacią harmonicznych, będących efektem działania procesorów saturacji i przesterowania. Subtelnie zastosowane podkreślają oryginalny charakter brzmienia, jednocześnie dodając dźwiękom wagi i kolorytu. Jeśli zależy nam na charakterze retro, to warto zastosować analogowe przedwzmacniacze, które zwiększają poziom szumów i nieznacznie przyciemniają dźwięki, jednocześnie redukując cyfrową ostrość i ziarnistość. Jeśli zaś weźmiemy pod uwagę najwyższe częstotliwości, to cyfrowe efekty distortion i overdrive sprawiają, że zaczynają one pulsować i pompować pod wpływem niższych, znacząco zmieniając swoje brzmienie.

Dla uzyskania bardziej „trójwymiarowych” efektów domiksowanie takiego przesterowanego dźwięku w trybie równoległym pozwala wypełnić luki pasmowe i wyrównać dynamikę całości. Szczególnie dobrze sprawdzają się tu wzmacniacze gitarowe z odpowiednio dobranym przesterowaniem i umiejętnie ustawionym poziomem w całym miksie. Nie wolno też zapominać o ostrych przesterowaniach cyfrowych i efektach typu bitcrusher, które wprawdzie potrafią zniszczyć bardziej finezyjne elementy naszej aranżacji, ale jednocześnie dodają swoistego wypełnienia w przypadku sterylnie brzmiących hi-hatów i dźwięków klaśnięć.

Trzymając się rozwiązań sprzętowych, nie stracisz nigdy czasu, jeśli do przetwarzania dźwięków perkusyjnych użyjesz efektów gitarowych. Posłuchaj naszych przykładów na DVD i online, by zapoznać się z charakterystycznym przesterowaniem oferowanym przez efekty typu Moogerfooger, brzmieniem Elektron Analog Heat oraz partiami perkusyjnymi stworzonymi w oparciu o słynny filtr nasycający Sherman Filterbank. W domenie programowej możesz skorzystać z takich narzędzi jak NI Driver, iZotope Trash 2 lub FabFilter Saturn. Ten ostatni otwiera przed nami całą gamę różnego typu efektów przesterowania, podczas gdy poprzednie dwa oferują między innymi obróbkę pasmową i zaawansowane kształtowanie przebiegu.

Bębny i efekt delay

Efekt echa bardzo dobrze konweniuje z pulsującymi rytmami, interesująco podkreślając poszczególne elementy.

Delay tradycyjnie wykorzystywany jest do nadania głębi partiom wokalnym, wprowadzania efektów i swoistej tajemniczości różnego typu partii, ale korzystając z niego można też ożywić przesadnie sterylny rytm bębnów. Mając obecnie do dyspozycji całą gamę tego typu urządzeń sprzętowych i cyfrowych, bez problemu stworzymy też zwariowane przejścia, efekty zacięcia rytmu i inne soniczne pyszności, których nie da się uzyskać za pomocą myszy.

Przy wykorzystaniu tej techniki warto wykorzystać wszystkie możliwości związane z renderingiem i rozdzielaniem całej partii na poszczególne elementy, co przydaje się zwłaszcza wtedy, gdy zależy nam na dużej liczbie powtórek. W tym samouczku zaczniemy od typowego rytmu maszyny perkusyjnej, a poprzez przetworzenie jej elementów za pomocą wtyczek delay wprowadzimy w niej wewnętrzne zapętlenia i wykreujemy dodatkowe dźwięki, z których możesz korzystać niezależnie od rytmu bazowego.

Mamy tu wyjątkowo prosty rytm typu 808: dwa uderzenia stopy, werbel i lekko domknięty hi-hat. Ten ostatni kierujemy na delay z powtórkami szesnastkowymi, który intrygująco rozrzuca dźwięk po kanałach stereo. Zgrywamy materiał po efekcie i przechodzimy dalej...



Sygnał z werbla wysyłamy na tor równoległy z włączoną wtyczką taśmowego echa. Zmieniamy w trakcie pracy czas opóźnienia, uzyskując efekt płynnej zmiany wysokości dźwięku w każdej kolejnej powtórce, dającej wrażenie gry nutek-duszków, nie do uzyskania przy ręcznym programowaniu.



Teraz wysyłamy każdy z kanałów na jeden tor równoległy z kreatywnym efektem delay. Aplikuje on saturację i filtrowany delay nie do końca zsynchronizowany z rytmem. Taki dźwięk odpowiednio ułożony w tle potrafi ożywić każdy, nawet najsztywniejszy rytm świata.

 

Kreatywna transpozycja

Wszystkie dźwięki perkusyjne mają na ogół statyczną, przewidywalną wysokość. To oznacza, że jeśli chcesz w ich partii wprowadzić jakiś nieszablonowy element, to warto skorzystać z możliwości, jakie daje gałka odstrojenia znajdująca się w Twojej maszynie perkusyjnej. Przestrojenie hi-hatu oktawę w dół pozwoli wykreować warstwę, która wzbogaci brzmienie werbla. Znaczące podwyższenie dźwięku stopy pozwoli przenieść jej brzmienie do regionów, w których zazwyczaj znajdują się dźwięki typu rimshot. Natomiast odstrojony dwie oktawy w dół talerz, do którego dodamy pogłosu, da w efekcie barwę o charakterze dronu.

Ponadto odstrajanie nie musi być statyczne. Spróbuj do regulatora wysokości dźwięku przypisać LFO lub obwiednię, a następnie poeksperymentuj z przebiegiem, częstotliwością i głębokością tego pierwszego oraz kształtem, kierunkiem i głębokością tej drugiej. A jeśli Twoja maszyna perkusyjna nie ma możliwości modulacji parametru odstrojenia, dokonaj tych czynności ręcznie, nagrywając wyniki w czasie rzeczywistym.

Z kolei transpozycja wszystkich elementów partii perkusyjnej jednocześnie to fantastyczny sposób na wykreowanie różnego typu przejść. W części „Melodie i rytmy z Elektron Digitakt” pokazaliśmy przykłady tego typu działań z wykorzystaniem tego znakomitego instrumentu.


Jak precyzyjnie zmienić brzmienie?

Dźwięki bębnów bazują na ataku – nieharmonicznym elemencie transjentowym – oraz bardziej harmonicznej części wybrzmiewającej. Obróbka takiego materiału jako całości pozwala oddziaływać jednocześnie na oba elementy, ale czym jest ona głębsza, tym bardziej degraduje fazę ataku. Z tego względu warto rozdzielić dźwięk na dwa elementy, odłączając atak od wybrzmiewania, a następnie do każdego z nich stosować taką edycję, jaka wydaje nam się niezbędna. Tą metodą zachowamy klarowność ataku, mogąc jednocześnie mocniej wyeksponować wybrzmiewanie.

Jak wydłużyć brzmienie bębnów?

Wiele maszyn perkusyjnych i samplerów ma funkcję zapętlania, a dobrym sposobem na wydłużenie dźwięków jest skorzystanie z niej poprzez ustawienie pętli zaraz po początkowym transjencie. Gdy pierwsza część dźwięku zostanie odegrana, wtedy odtwarzanie przechodzi w część zapętloną. Kluczem do sukcesu jest odpowiednie ustawienie punktów zapętlenia oraz zaaplikowanie obwiedni ADSR, która zdefiniuje czasy wybrzmiewania. Funkcję tę stosuje się nie tylko do „wydłużania” bębnów, ale też do tworzenia ciekawych efektów w stylu granularnym.

Jak używać funkcji Note Repeat?

Podczas programowania partii perkusyjnych wszystkie dźwięki mają swoje standardowe miejsce – stopa na raz, werbel w offbeacie itd. Są jednak sposoby na to, aby czynności tej nadać mniej przewidywalny charakter. Jednym z przydatnych narzędzi jest funkcja Note Repeat, którą można znaleźć w takich urządzeniach jak Akai MPC, Ableton Push, Maschine i Komplete Kontrol. Ustawiasz podział rytmiczny, następnie przytrzymujesz nutę, a urządzenie samo odtwarza ją z zadaną rytmiką. Zmiana prędkości dla różnych nut pozwoli uzyskać mocno zakręcone, gęste rytmy, pełne ciekawych zagrywek na hi-hacie, przejść werblowych, a nawet hipnotyzujących paternów wykorzystywanych w takich stylach jak techno.

Jak szukać natchnienia w sekwencerze?

Heist, znany producent drum’n’bass wykorzystał w utworze "Grebe" całą gamę ciekawych, szesnastkowych zagrywek. Do ich stworzenia zaprogramował w Maschine partię z pięciu dźwięków oraz nagrane „z ręki” przypadkowe komunikaty MIDI z padów, wyzwalające efekt „tasowania”. Sekwencja ta posłużyła następnie do sterowania zupełnie innych dźwięków dla uzyskania partii alternatywnej. To pokazuje możliwości sekwencera maszyny perkusyjnej jako elementu inspiracji, a także kreatywnego narzędzia czy wręcz partnera do współpracy przy tworzeniu nowej jakości.

Star icon
Produkty miesiąca
Electro-Voice ZLX G2 - głośniki pro audio
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó