PMC Result6

Sprzęt studyjny | 19.03.2018  | Tomasz Wróblewski
Marka:  PMC

Pierwsze w historii firmy PMC monitory, które można nazwać budżetowymi, wywołały zrozumiałe zainteresowanie na rynku. Zobaczmy, co prezentują w codziennym użytkowaniu.

Jak wykonać wysokiej klasy, kompaktowe monitory bliskiego pola z 6-calowym mid-wooferem i tweeterem 27 mm za kwotę, którą będzie w stanie zaakceptować przeciętny, nieco zamożniejszy nabywca? Nawet w Polsce jest trudno tego dokonać, by nie skończyć z ceną detaliczną powyżej 8.000 zł za parę, a co dopiero w Wielkiej Brytanii, gdzie koszty wytwarzania są wyższe. A do tego jeszcze Result 6 to nowy rozdział w historii firmy PMC, z zupełnie nowymi przetwornikami oraz elektroniką. Stąd też blisko 2.000 funtów netto za parę, co oznacza wydatek rzędu 11.500 zł. Ale to i tak zdecydowanie najbardziej atrakcyjne cenowo monitory aktywne w ofercie PMC, znacznie tańsze nawet od większości monitorów pasywnych tego producenta.

Każdy rozsądnie myślący człowiek musi sobie zadać w tym momencie pytanie – czy to oznacza, że wszystkie pozostałe monitory PMC są przewartościowane, czy też w Result 6 pojawiły się jakieś rozwiązania, które pozwoliły obniżyć koszty, nomen omen kosztem jakości. Samo stwierdzenie, że prawda leży gdzieś po środku byłoby zbyt dużym uproszczeniem.

Pamiętajmy o tym, że produkt zazwyczaj kosztuje tyle, ile jest w stanie zapłacić za niego nabywca – zwłaszcza gdy jest to wyrób europejski lub amerykański. Dwudrożnych monitorów aktywnych na rynku jest wiele, zatem wybór jest spory. Jednak to, co przyciąga klienta, to także reputacja firmy i pewne rozwiązania, których nie mają inni. W przypadku PMC mamy oba te elementy. Monitory tej marki od 25 lat grają w najlepszych studiach nagrań, filmowych i masteringowych na świecie. Poza tym wykorzystywane są w nich obudowy z tzw. zaawansowaną linią transmisyjną (ATL) i samodzielnie opracowane przetworniki. Jest też firmą niemal rodzinną i wyspecjalizowaną w tworzeniu określonej grupy produktów, co wprowadza dodatkowy element zaufania.

Aby nie sprawiać wrażenia, że staram się wymigać od podania odpowiedzi na postawione wyżej pytanie, stwierdzę jednoznacznie – tak, monitory PMC są droższe od porównywalnych funkcjonalnie produktów innych marek, choć i tak wcale nie najdroższe... Za luksus posiadania sprzętu tego producenta trzeba zapłacić więcej. A już kwestią osobistych preferencji jest to, czy nabywca odczuje z tego tytułu wyższy komfort pracy. Trzeba mieć świadomość, że powyżej pewnego pułapu cenowego, znajdującego się gdzieś w okolicach 10.000 zł za parę, wzrost jakości dwudrożnych monitorów aktywnych przestaje być wprost proporcjonalny do wzrostu ich ceny. By jednak nie przekształcać testu w felieton, przejdźmy do rzeczy.

Konstrukcja

Monitory są średniej wielkości, o dość smukłej, typowej dla PMC budowie, z wylotem linii transmisyjnej w dolnej części panelu czołowego. Przetwornik wysokich tonów to driver nowej generacji, o niewielkim, wręcz skromnym magnesie neodymowym z przymocowanym radiatorem, materiałową kopułką o średnicy 27 mm i płynem wypełniającym szczelinę magnetyczną (ferrofluidem). Przetwornik jest osłonięty stalową siatką i współpracuje z ciekawie rozwiązaną strukturą o nazwie „płetwy dyfrakcyjne” (diffractions fins – D-Fins). Ich zadaniem jest ujednolicenie i rozszerzenie propagacji w zakresie najwyższych tonów, aby zwiększyć powierzchnię obszaru optymalnego odsłuchu (sweet spot).

Charakterystyka częstotliwości zmierzona w osi i pod kątami 15 oraz 30 stopni jednoznacznie wskazuje, że pomysł z zastosowaniem „płetw” i jego realizacja w praktyce sprawdziły się bardzo dobrze.

Przetwornik niskich tonów ma średnicę 6 cali (6,5 cala to średnica razem z koszem) i został skonstruowany specjalnie na potrzeby tego monitora. Producent podkreśla, że przy opracowywaniu tego głośnika posłużono się techniką laserową.

Dwie charakterystyczne opaski biegnące wzdłuż obwodu obudowy wykonane są z elastycznego materiału o charakterze mikrogumy. W pewnym zakresie izolują monitory od podłoża, przede wszystkim jednak spełniając funkcję ozdobną. Na tylnym panelu znajduje się wejście XLR, działający w zakresie ±10 dB regulator czułości (z punktem spoczynkowym przy 0 dB) oraz gniazdo sieciowe i włącznik zasilania. Przewidziano też cztery gwintowane otwory do zamocowania opcjonalnego uchwytu.

Zwrotnica monitorów jest całkowicie analogowa, ale zaprojektowano ją w firmie PMC z wykorzystaniem modelowania cyfrowego. Podział dokonywany jest przy częstotliwości 2 kHz z nachyleniem 24 dB/oktawę. Sekcję mocy stanowi moduł ICEpower 100AS2, dostarczający 65 W do przetwornika wysokich tonów i 100 W do mid-woofera. Obecnie to jedno z najlepszych kompleksowych rozwiązań w zakresie zasilania głośników, szeroko stosowane przez producentów na całym świecie i cieszące się zasłużenie dobrą opinią niezwykle wydajnego i dobrze brzmiącego wzmacniacza cyfrowego zintegrowanego z zasilaczem sieciowym.

W praktyce

Zobacz także test wideo:
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Wszystkim osobom dorastającym w latach 70. i 80. minionego wieku należąca do Panasonica marka Technics nieodmiennie kojarzy się z gramofonami oraz doskonałym sprzętem hi-fi.

Result 6 grają dźwiękiem dobrze mi znanym z TB2i, które od wielu lat wykorzystuję jako podstawowe monitory do miksu. Nowe monitory są szczegółowe, bardzo precyzyjne i oferują dobre wyważenie w zakresie niskich częstotliwości. Jest jednak kilka różnic, które można rozmaicie oceniać w kontekście własnych preferencji.

Result 6 są przede wszystkim sporo jaśniejsze, na pograniczu ostrości brzmienia. W efekcie mają znacznie nowocześniejsze brzmienie niż leciwe już TB2i, momentami nawet nadrealne. Szerokość prezentacji dźwięku jest rzeczywiście imponująca – w polu odsłuchowym można się swobodnie przemieszczać, pamiętając, że Result 6 przeznaczono do pracy w odległości 0,5-1,5 m od słuchacza. Przy takim brzmieniu dłuższa praca przy SPL wynoszącym 85 dB i więcej, może się okazać nieco męcząca. Dlatego gdyby monitory były wyposażone w półkowy filtr dla częstotliwości powyżej 4 kHz z pewnością bym go użył. Dobrym rozwiązaniem w tej sytuacji jest ustawienie, które nazywam „zezem rozbieżnym”. Nie celujemy tweeterów prosto w naszą głowę, ale rozchylamy je o 5-10 stopni. Przy tak szeroko grających monitorach nie zmniejsza to kontroli nad wysokimi częstotliwościami i stereofonią, ale pozwala nieco „zejść z linii strzału”. Przy tak sprawnych w tym paśmie monitorach zazwyczaj zdaje to egzamin.

Charakterystyka wodospadowa jednoznacznie wskazuje, że w monitorze nie ma bass-refleksu. Wszystkie częstotliwości wybrzmiewają szybko z niewielkim, praktycznie niesłyszalnym wyjątkiem przy dolnej granicy pasma przenoszenia.

Środek można określić mianem zrównoważonego i z pewnością nie reprezentuje on starej brytyjskiej szkoły konstrukcji monitorów, w której to pasmo było dominujące. Od razu daje się usłyszeć, że na stanowisku głównego projektanta w PMC nastąpiła zmiana pokoleniowa – syn zastąpił ojca. Wiele osób lubi taki nowoczesny, spotify’owy dźwięk, mocno atakujący, energetyczny i bardzo bezpośredni. W tej konwencji pracuje się szybko i z uwzględnieniem stanowczych ruchów kompresją i korekcją. Trochę na zasadzie zerojedynkowej – brzmi dobrze albo źle. O tempora, o mores!

Bas, nie ukrywam, trochę mnie rozczarował. Owszem, jest krótki, precyzyjny i niczego nie trzeba się domyślać. Każdy dźwięk w partii basu jest słyszalny z taką samą głośnością, nawet gdy schodzimy do najniższej oktawy. W końcu jest to znak rozpoznawczy monitorów PMC, które słyną z tego jak Polska z pierogów. Brakuje mi jednak tego oddechu, jaki mają moje TB2i we współpracy ze wzmacniaczem Naim Nait 5i. Co ciekawe, kupując dzisiaj tę w sumie niedrogą integrę oraz współczesną wersję TB2i, czyli TB2S+, zapłacimy za całość mniej więcej tyle, co za parę Result 6 (plus porządne kable głośnikowe). Oczywiście, niczego nie sugeruję, tylko po prostu sobie liczę...

Podsumowanie

Ogólne wrażenia po wielodniowym, intensywnie spędzonym czasie z Result 6 są ogólnie rzecz biorąc bardzo pozytywne. Mając starszy o ponad dekadę produkt tej firmy marudzenie, że współczesne monitory to już nie to samo, przypomina utyskiwania starego taksówkarza, że nowoczesne mercedesy to już nie to samo co odpalane z cięgna „beczki”. Ma być nowocześnie? I jest! Szeroko, wyraziście, precyzyjnie, dźwięk jest rysowany ostrą kreską, a monitory nie bawią się w finezję. Zaś to, że po raz pierwszy w przypadku PMC poczułem brak subwoofera i było mi trochę za jasno, to już chyba mój problem. 

 

Nasze spostrzeżenia

+ nowoczesne, dynamiczne brzmienie
+ szerokie pole optymalnego odsłuchu
+ niska cena, jak na monitor PMC
+ precyzyjna odpowiedź impulsowa

- dla niektórych mogą być zbyt jasne i mieć za mało najniższych tonów

 

Zakres zastosowań

- aktywny, dwudrożny monitor bliskiego pola dla projektowego i profesjonalnego studia nagrań

 

Informacje

Konstrukcja dwudrożne monitory aktywne w obudowie z linią transmisyjną ATL o długości 1,5 m
Pasmo przenoszenia 45 Hz-22 kHz
Podział częstotliwości 2 kHz, zwrotnica analogowa
Przetworniki wysokie tony – neodymowy, z ferrofluidem, materiałowa kopułka 27 mm; bas i niski środek – 6”, aluminiowy kosz, neodymowy magnes
Wzmacniacze klasa D, 100 W (LF), 65 W (HF)
Zasilanie sieciowe, 100-240 V, 50 W
Wymiary 380x199x360 mm
Waga 8 kg
Dystrybucja MJ Audio Lab
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó