Antelope Audio Zen Q Synergy Core USB - interfejs audio z systemem DSP
Osobą, która stoi za Antelope Audio jest Igor Levin. Na początku 1990 roku powołał on do życia firmę Aardvark Computer Systems z siedzibą w Michigan, która zyskała sporą popularność w środowisku studiów produkcyjnych i masteringowych, głównie dzięki swoim urządzeniom generującym sygnał zegarowy dla przetworników A/C i C/A, jak i samym przetwornikom, a później też interfejsom audio. W 2003 stworzył markę Antelope Audio, która wytwarza swoje produkty w Sofii.
Firma ta wciąż ma w ofercie cenione urządzenia typu masterclock, jak również konwertery masteringowe, mikrofony z modelowaniem cyfrowym, sprzęt analogowy i wreszcie całą gamę interfejsów audio z własnym systemem DSP. Mowa tu o rodzinach Orion, Discrete, Galaxy oraz Zen, której najnowszym członkiem jest Zen Q USB.
Omówienie systemu Synergy Core
Niemal wszystkie interfejsy bazują na technologii o nazwie Synergy Core. Jej opiera się na synergicznym współdziałaniu DSP oraz FPGA dla obsługi komutacji oraz emulacji klasycznych urządzeń analogowych pod postacią plug-inów. Obecnie dostępnych jest blisko 80 wtyczek, które swoją funkcjonalnością pokrywają praktycznie każdy zakres zastosowań: obróbkę dynamiki, korekcję, emulację wzmacniaczy, efekty gitarowe, przedwzmacniacze, pogłosy, emulację taśmy, masteringowy de-esser, a nawet efekt auto-tune. Wtyczki dostępne są bezpłatnie w liczbie zależnej od kupionego interfejsu audio – od 37 w interfejsach Zen, Discrete i Galaxy do 51 w Orion Studio. Różna jest też liczba wtyczek możliwych do jednoczesnego załadowania – od 32 do 256. W przypadku Zen Q, który oferuje dwa moduły DSP i jeden FPGA, możemy jednocześnie aktywować do 48 procesorów.
Kilka słów wyjaśnienia odnośnie do tych dwóch być może tajemniczych dla niektórych skrótów. DSP oznacza Digital Signal Processing i jest systemem wykonującym wszystkie obliczenia matematyczne potrzebne do realizacji algorytmów emulacji przypisanych do konkretnych wtyczek. FPGA działa równolegle do DSP i jest głównym narzędziem obliczeniowym obsługującym wszystkie cyfrowe wejścia i wyjścia, komutację oraz dedykowane procesy FX. Wszystkie wtyczki Antelope Audio pracują w ramach interfejsu i nie zgłaszają się bezpośrednio w programach DAW pod postacią VST, AU czy AAX, tak jak ma to miejsce np. w przypadku systemu Universal Audio UAD. Aby je wykorzystać w naszych sesjach potrzebujemy mostka pod postacią pluginu afx2daw, i to z jego poziomu aktywujemy procesory Antelope – do ośmiu w ramach jednej instancji. W sumie to bardzo dobre rozwiązanie – zamiast tworzyć kilka interfejsów komunikacji dla każdej z wtyczek, transferem danych do i z DAW zajmuje się dedykowany „pośrednik”.
Poza czterema wejściami i sześcioma wyjściami analogowymi, Zen Q oferuje dziesięć wejść cyfrowych przez S/PDIF i ADAT oraz dwa wyjścia S/PDIF.
Aktualnie afx2daw działa tylko w interfejsach Zen Q z portem Thunderbolt, ale firma Antelope poinformowała nas, że już wkrótce będzie dostępny także dla wersji USB.
Filary Zen Q Synergy Core USB
Współpraca komputera z interfejsem opiera się na dwóch filarach. Pierwszym i nadrzędnym jest Antelope Launcher, w którym mamy wgląd w ustawienia systemowe, możemy zarządzać oprogramowaniem i je aktualizować a także kontrolować wewnętrzną sieć komunikacyjną, w ramach której pracuje interfejs Antelope (lub interfejsy, jeśli mamy więcej niż jeden). Tutaj możemy też przejrzeć logi drivera i launchera – rzecz praktycznie niespotykana w innych interfejsach. Bezpośrednią obsługą Zen Q zajmuje się natomiast Control Panel, czyli odpowiednik miksera w świecie sprzętowym. W nim obsługujemy wszystkie kanały wejściowe i wyjściowe, kompleksowy monitoring, efekty insertowe, wysyłki i powroty na efekty. Zanim się nim zajmiemy, przyjrzyjmy się samemu urządzeniu.
Zen Q wygląda dokładnie tak samo jak zaprezentowany nieco wcześniej i o połowę tańszy Zen Go, ale jego funkcjonalność jest znacząco większa. Mamy dwa przedwzmacniacze obsługujące mikrofony, sygnał instrumentalny i liniowy. Dwa pozostałe wejścia analogowe mogą współpracować z sygnałem liniowym lub instrumentalnym. Można zatem podłączyć np. cztery instrumenty albo cztery sygnały liniowe, ale jedynie dwa mikrofony. Wyjścia liniowe są cztery, pod postacią par Monitor i Line Out. Wyjście słuchawkowe HP 1 jest na stałe przypisane do wyjścia Monitor (z niezależną regulacją głośności), a wyjście HP 2 jest niezależną szyną wysyłkową z własnym mikserem poziomów. Ponadto Zen Q oferuje do ośmiu wejść cyfrowych przez port ADAT oraz wejście i wyjście stereo przez S/PDIF. W sumie możemy wprowadzić 14 sygnałów.
Zakres regulacji czułości przedwzmacniacza wynosi 65 dB i jest jednym z największych wśród tego typu urządzeń.
Do obsługi urządzenia służą przyciski przełączające sekwencyjnie dostęp do czułości wejść analogowych i poziomu na wyjściach, z opcją wyboru typu wejść oraz możliwością aktywowania wyciszenia/stłumienia dla wyjść. Zmian dokonujemy enkoderem – wygodnym, ale bez funkcji akceleracji zmian. Dłuższe przytrzymanie przycisku Gain daje dostęp do ustawień, w tym wyłączenia interfejsu, wyboru źródła i częstotliwości zegara (od 32 do 192 kHz) i 6-decybelowego trymowania wyjść liniowych oraz monitorowych, niezależnego od ustawienia zasadniczego. Zasilanie interfejsu odbywa się przez port USB, co jest bardzo wygodne, choć wymaga podłączenia sprzętu do komputera za pośrednictwem dwóch wtyków. Chodzi tu o pobór prądu, który przekracza możliwości pojedynczego portu USB A. Gdy natomiast podłączymy sprzęt np. do komputera MacBook z portem Thunderbolt 4, to z powodzeniem wystarczy pojedynczy kabel USB-C, którego jednak nie ma w zestawie.
Zen Q Synergy Core USB w praktyce
Tory sygnałowe w Zen Q są najwyższej jakości, oferując niski poziom szumu przy roboczym ustawieniu czułości, czyli na ok. 40 dB, duży zakres regulacji wynoszący 65 dB i niskie ustawienie poziomu optymalnej czułości (w okolicach połowy zakresu regulacji Gain). Poziom zniekształceń nieliniowych przedwzmacniacza wynosi -98 dBfs (0,0016%), a zakres dynamiki konwersji opiewa na 122 dB po stronie A/C i 127 dB po stronie C/A. To, czym Antelope Audio wyróżnia się spośród wielu innych urządzeń jest zegar, w tym wypadku 64-bitowy DDS. Nie jest to wprawdzie konstrukcja z podgrzewanym, stabilizowanym termicznie kwarcem jak w dedykowanych generatorach wordclock tego producenta, ale bazuje na tym samym systemie Acoustically Focused Clocking czwartej generacji.
Jakość zegara to bardzo delikatna kwestia. Niektórzy twierdzą, że jest ona kluczowa dla przejrzystości miksu (i są to głównie realizatorzy muzyki filmowej, orkiestrowej i masteringowcy), a inni nie przykładają do tego większej wagi sugerując, że już sam zegar zaimplementowany w kodekach zdecydowanie wystarcza. Prawda zapewne jest gdzieś pośrodku, ale my nie będziemy tu roztrząsać tego zagadnienia. W mikserze, który możemy przełączać między widokiem 8 lub 16 torów sygnałowych, wskazujemy tryb dla każdego z czterech wejść analogowych, mogąc też aktywować modelowanie brzmienia mikrofonu w przypadku współpracy z Antelope Edge lub Verge (Edge Quadro wymaga czterech wejść mikrofonowych, zatem nie może współpracować z Zen Q). Aby użyć tych emulacji, trzeba mieć jeden lub więcej wspomnianych mikrofonów Antelope; bez nich ta funkcja nie działa.
Kilka podstawowych funkcji można zmieniać z poziomu interfejsu. Pozostałe edytuje się wyłącznie w aplikacjach Antelope Launcher oraz Control Panel.
Dla każdego z szesnastu torów miksera można przypisać dowolne źródło sygnału, w tym wszystkie wejścia fizyczne, mikrofon Antelope z emulacją, jeden z 16 wirtualnych portów wyjściowych z DAW, wybrane wejście cyfrowe a nawet sygnał z dwóch generatorów fali sinusoidalnej, z których można skorzystać np. dla skalibrowania torów. Wejścia można łączyć w pary, wyciszać i włączać je w tryb solo. Mając tak skompletowany mikser możemy pracować na trzech warstwach, w różnych proporcjach wysyłając sygnały do Monitora i pierwszych słuchawek, drugich słuchawek i wyjść liniowych. Konfiguracja źródeł obowiązuje też po przełączeniu się do widoku wejść i wyjść wirtualnych, czyli tych, które są rozpoznawane przez programy DAW.
I tu dochodzimy do jednego z najciekawszych aspektów Antelope Zen Q, czyli efektów. W każdym torze sygnałowym możemy osadzić do ośmiu procesorów insertowych, których do dyspozycji mamy ponad 50, podzielonych na szereg grup, w tym modulacja, korekcja, kompresja i emulacja wzmacniaczy gitarowych. Znajdziemy tu modele wszystkich klasyków, które powinny się w takim zestawie pojawić, a także szereg procesorów sygnowanych przez oryginalnych twórców ich wersji sprzętowych, w tym BAE i Gyratec. Raczej nie należy się spodziewać wirtualnych odpowiedników sprzętu innych znanych producentów, bo tych już wcześniej przeciągnęły na swoją stronę firmy Universal Audio oraz Waves. Niemniej po symbolu i wyglądzie interfejsu można dość łatwo rozpoznać, co dana wtyczka modeluje.
Na wejściach 1 i 2 można aktywować napięcie fantomowe, podobnie jak zmianę biegunowości oraz łączenie sąsiadujących kanałów w pary stereo.
Struktura miksera jest bardzo prosta, dzięki czemu obsługuje się go łatwo, choć do bardziej zaawansowanych ustawień trzeba się uciec do sposobów pracy doskonale znanych ze świata analogowego. Załóżmy, że nagrywamy wokal i chcemy dodać pogłos na odsłuch dla wykonawcy, a w torze nagrywania włączyć kompresję, niejako wdrukowując ją w rejestrowany ślad, mając jednocześnie drugi, bez kompresora. Dla trzech pierwszych torów miksera jako źródło wskazujemy Mic 1, w zakładce Monitor HP 1 otwierając tłumik tylko na wejściu 1. Klikamy AuraVerb, otwierając okno wbudowanego procesora pogłosowego. To bardzo dobrze brzmiący efekt udostępniający szereg ciekawych presetów i ustawień. Definiujemy w nim poziomy wysyłek z poszczególnych torów, jednocześnie kierując je do wyjść monitorowych i słuchawkowych 1 oraz słuchawkowych 2. Otwieramy wysyłkę dla kanału pierwszego. W torze drugim wybieramy kompresor, otwieramy suwak, ustawiamy oczekiwane brzmienie, a następnie go zamykamy. Tor trzeci pozostaje cały czas zamknięty i bez efektu.
W programie DAW aktywujemy dwa tory przypisane do portów 2 i 3. Wykonawca będzie słyszał pogłos w słuchawkach, na torze 2 będzie zapisywany sygnał po kompresji, a na torze 3 sygnał czysty, bez żadnej obróbki. Program DAW nie komunikuje się bezpośrednio z portami audio, jak to ma miejsce w wielu innych interfejsach, ale wyłącznie za pośrednictwem wirtualnych portów, które współpracując z mikserem służą jako swoista wielofunkcyjna krosownica. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, by sygnał np. z wejścia mikrofonowego numer 1 skierować do sześciu kanałów, w każdym z nich włączyć inny procesor i nagrywać na oddzielnych ścieżkach – dokładnie tak jak w sprzęcie analogowym. Wspomniany AuraVerb w tej konfiguracji pełni rolę pogłosu do realizacji zadań związanych z odsłuchem, niczym więcej. Pamiętać też trzeba, że procesory można osadzać wyłącznie w pierwszych sześciu torach miksera, a co do nich zostanie przypisane, to już nasz wybór. To wyjątkowo elastyczna konfiguracyjnie koncepcja z dość zaawansowanymi możliwościami dla kreatywnych użytkowników.
Wśród dołączonych wtyczek obsługiwanych przez DSP interfejsu zdecydowaną większość stanowią odpowiedniki klasycznych urządzeń analogowych.
Wszystkie procesory sprawdzają się doskonale i oferują atrakcyjne brzmienie, w pełni zgodne z klimatem oryginałów. To, czy brzmią tak samo, to już oddzielna sprawa, bo nawet poszczególne egzemplarze sprzętu vintage potrafią się od siebie znacząco różnić, więc zajmowanie się tą kwestią w przypadku oprogramowania chyba nie ma większego sensu. Po godzinie lub dwóch spędzonych z urządzeniem można już całkiem sprawnie się nim posługiwać, korzystając z doskonałego brzmienia i wysokiej jakości efektów. Zarówno czułości na wejściach jak i poziomów na wyjściach na pewno nam nie zabraknie. Tu i ówdzie można natknąć się na drobne przypadłości wieku niemowlęcego, jak niezbyt przekonująca balistyka mierników poziomu czy sporadycznie występująca konieczność „obudzenia” niektórych slotów z wtyczkami poprzez dwukrotne kliknięcie przycisku Bypass. Przydałyby się też oznaczenia numerów kanałów w widoku miksera, możliwość nadawania torom własnych nazw, przeciągania wtyczek pomiędzy slotami czy jednoczesnego zaznaczania kilku torów dla dokonania współbieżnej edycji, np. wskazania tego samego źródła. Kilka efektów funkcjonuje w wersji demo (modulacyjne i kompresory) i nie do końca wiadomo, co to oznacza. Wspaniale za to można realizować reamping i to na wielu kanałach jednocześnie. System zapamiętuje też ostatnią konfigurację miksera, zatem jeśli przez przypadek jej nie zapisaliśmy, to otworzy się przy kolejnym uruchomieniu.
Wprawdzie większość wtyczek nie ma nazw oryginalnych urządzeń, na których je wzorowano, ale łatwo się domyślić, o jaki sprzęt tutaj chodzi – w tym wypadku są to procesory dynamiki Teletronix LA-2A oraz Neumann U 473 A.
Różne wtyczki mają różną liczbę dostępnych instancji. I tak, można uruchomić jednocześnie cztery kompletne emulacje wzmacniaczy gitarowych wraz z kolumnami (stworzone we współpracy z firmą Overloud); z kolei emulacji słynnego korektora pasywnego można uruchomić maksymalnie 16. System Antelope można dowolnie rozbudowywać o kolejne interfejsy, a więc wejścia, wyjścia i moc obliczeniową, jak też o doskonałe mikrofony z emulacją niemal każdego studyjnego i estradowego klasyka.
Podsumowanie
Nasza opinia na temat Zen Q USB jest bardzo pozytywna, ze wskazaniem kilku drobiazgów wymagających dopracowania, w tym najważniejszego – dostępności wtyczki afx2daw, która pozwoli otwierać obsługiwane sprzętowo pluginy Antelope bezpośrednio w programie DAW. System Synergy Core jest inny w swoim założeniu niż UAD-2, więc trudno tu mówić o bezpośredniej konkurencji. Niewątpliwie ma kilka elementów, które mogą mieć istotne znaczenie: 37 bezpłatnych wtyczek obsługiwanych sprzętowo przez Synergy Core FX, cztery wejścia instrumentalne i cztery liniowe, dwa wyjścia słuchawkowe, wejście i wyjście S/PDIF, zaawansowaną funkcję loopback, zasilanie bezpośrednio z komputera i wreszcie możliwość współpracy z komputerami Mac za pośrednictwem USB.
Ach, i nie można zapomnieć o tym, że wraz z całym systemem otrzymamy do końca marca pełną wersją rewelacyjnego programu DAW Bitwig Studio!