Świeża porcja freeware z czerwca!
Kolejna porcja bezpłatnych pluginów, które zainteresują nawet najbardziej wymagającego producenta...
Minimal Audio Rift Filter Lite
To zdecydowanie nie jest kolejny bezpłatny filtr, który po prostu filtruje sygnał w mniej lub bardziej godny zainteresowania sposób. To fantastyczne, w pełni profesjonalne narzędzie, które pozwoli ożywić każdą ścieżkę, grupę i miks. Wtyczka jest lżejszą, aktualnie darmową wersją wtyczki komercyjnej, która oferuje jeszcze większą funkcjonalność.
Sukces tego procesora tkwi w tym, że ma aż 24 różne charakterystyki filtracji, w niemal każdym przypadku dając mięsiste, bardzo sugestywne brzmienie. Poza standardowymi trybami, jak dolno-, górno- czy środkowoprzepustowy mamy tu filtry morfingowe, wielopasmowe i harmoniczne, które nie tylko filtrują, ale wzbogacają dźwięk o harmoniczne, nieharmoniczne, efekty grzebieniowe, formantowe i szereg jeszcze innych, bardzo poszukiwanych przez producentów muzycznych. Do tego można zaaplikować zróżnicowanie pomiędzy częstotliwościami filtracji dla lewego i prawego kanału, co daje wyjątkowo interesujące efekty przestrzenne. Wszystkie typy filtrów mają bardzo apetycznie brzmiący rezonans, co słychać zwłaszcza wtedy, gdy do płynnie przestrajanej częstotliwości zaaplikujemy przyciąganie do nut o konkretnej wysokości. Dzięki temu dostosujemy efekt filtrowania do tonacji utworu, uzyskując wyjątkowo muzyczne brzmienia.
Wtyczka nie ma żadnego pokładowego LFO ani obwiedni, ale jej parametry można automatyzować. Współczesne programy DAW, takie jak Live, Bitwig, Reaper czy Studio One udostępniają narzędzia pozwalające na sterowanie parametrami wtyczek za pomocą różnego typu generatorów zdarzeń, więc rzecz jest do opanowania. Sam filtr natomiast sprawuje się znakomicie i równie znakomicie brzmi. Koniecznie trzeba go wypróbować – na pewno znajdziecie dla niego wiele interesujących zastosowań, a on sam niejednokrotnie Was pozytywnie zaskoczy. Tym bardziej, że za wtyczką stoi zespół wcześniej pracujący dla firmy Output (wtyczki Thermal, Portal, Arcade i Movement).
Elektronik Sound Lab 808 Bass Module 4 Lite
Czy brzmienie modułu Bass Drum z maszyny TR-808 można jeszcze wykorzystać w sposób, z jakiego nikt nie korzystał w ostatnich trzech dekadach? Mocno wątpliwe, choć próbować zawsze warto. 808 Bass Module 4 Lite to odtwarzacz sampli typu 808, których na pokładzie jest 15. Przy ich odtwarzaniu można się wspomóc regulacją obwiedni ADSR, funkcją Glide, modulacją głośności, efektem przesterowania i filtrem LP lub HP. Trzeba jednak pamiętać, że niektóre próbki mają już ukształtowane niektóre z tych parametrów, więc nasz wpływ na ich ustawienie będzie niewielki. Niemniej 15 całkiem niezłych brzmień 808 pod postacią darmowego instrumentu opartego na „wszytym” samplerze Maize zawsze warto mieć pod ręką. Co najmniej kilka z nich ma szansę sprawdzić się w praktyce.
Możemy grać w trybach mono, poly lub legato z trzema kształtami Velocity do wyboru. Wtyczka jest lekka i nie obciąża procesora, a dźwięki brzmią głęboko i – hmm... – bardzo basowo. Jedna uwaga: kontrolka Dist działa wspak, a każda próba szybkiego jej przekręcenia w lewo skończy się totalnym przesterowaniem toru sygnałowego. Ostrożnie więc z tą gałką.
W swojej kosztującej 15 euro wersji komercyjnej, 808 Bass Module 4 oferuje 318 gotowych brzmień warstwowych, dając znacząco większe możliwości soniczne. Jeśli potraktujemy ten produkt jak paczkę sampli 808 z własnym samplerem, to cena okaże się całkiem rozsądna. A jeśli ktoś chce po prostu spróbować lub od czasu do czasu zażyć basu w stylu 808, to 808 Bass Module 4 Lite jawi się jako ciekawa opcja.
https://electroniksoundlab.com
Analog Obsession Specomp
Miesiąc bez przynajmniej jednej wtyczki Analog Obsession należałoby wymazać z kalendarza, dlatego i teraz sobie nie odpuścimy. Obsession dość jednoznacznie sugeruje swoje konotacje z kompresorem grupowym pewnej legendarnej firmy robiącej między innymi konsolety stojące w najlepszych studiach nagrań na świecie. Ma to zatem być klasyczny kompresor sklejający, cokolwiek ten zwrot oznacza. Kompresory uważane za grupowe mają zazwyczaj nieco inną charakterystykę pracy niż takie, z których korzystamy na pojedynczych ścieżkach. W materiałach całościowych mamy bowiem do czynienia z makrodynamiką, o niejednoznacznych czasach ataku i powrotu. Z reguły zatem wykorzystujemy te kompresory w trybie równoległym, czyli z regulacją proporcji sygnału czystego i przetworzonego, a zadaniem obróbki dynamicznej jest dodanie do dźwięku specyficznego koloru sonicznego.
Zaczynamy od ustawienia Ratio na ok. 4:1. Kręcimy kontrolką Threshold w lewo do momentu, aż wychylenie wskazówki Compression dojdzie do, powiedzmy, 8 dB. Regulator Release zostawiamy w położeniu minimalnym, aby zwiększyć poziom harmonicznych, a następnie gałką Make-up ustawiamy taki poziom, aby głośność odczuwalna po włączeniu Bypass była podobna. Attack zwiększamy do momentu, aż przestaniemy słyszeć stępianie transjentów, ale dźwięk nie zrobi się jeszcze „pykający”. W razie potrzeby można zwiększyć Knee. Teraz magiczna sztuczka – regulatorem w mierniku wskazówkowym ustawiamy proporcje między sygnałem czystym a skompresowanym, aby nie stracić transjentów, a zyskać na nasycaniu kompresją. Korygujemy poziomy klikając Bypass i regulując Make-up. Doprawić do smaku, podawać na ciepło tuż przed limiterem na sumie.