Prophet REV2 - scyzoryk do elektroniki

21.11.2021  | Synthezaur
Prophet REV2 - scyzoryk do elektroniki

REV2 jest obecnie wszędzie; widać go na scenach zarówno rodzimych jak i zagranicznych, gości w sypialniach bedroomowych producentów oraz w profesjonalnych studiach nagraniowych. Używają go pianiści jazzowi, muzycy elektroniczni, sounddesignerzy, weselnicy, zespoły gospel, Trent Reznor, Tame Impala i (oczywiście) Jean-Michel Jarre. Można śmiało stwierdzić, że jest to branżowy standard i swą popularnością dorównuje Nordom Electro czy basowym Moogom. Trudno się dziwić - mimo wieku to wciąż jedyny polifoniczny, multitimbralowy analog z sequencerem i procesorem efektów o tak zaawansowanym torze syntezy i sporej ilości źródeł modulacji.

To współczesny klasyk, który pod wieloma względami wciąż pozostaje bezkonkurencyjny, stąd - z resztą słusznie - jest pierwszym wyborem dla wielu z nas. Jednak czy silnik syntezatora stworzony w 2007 roku wciąż jest w stanie zaspokoić rosnące potrzeby współczesnych użytkowników? Dlaczego wciąż warto się nad nim zastanawiać? W jakich warunkach sprawdzi się najlepiej? Jako weteran omawianego modelu tkwiący z nim w jedenastoletniej, toksycznej relacji spróbuję doinformować przyszłych nabywców, oraz przygotować ich psychikę na zderzenie z nieco frustrującą bestią.

Zanim zabierzemy się za wyciąganie brudów Sequential (wcześniej Dave Smith Instruments) upchniętych w obudowie Propheta REV2 czuję się zobligowany zaznaczyć dobitnie: jest to jeden z najlepszych syntezatorów z jakimi kiedykolwiek pracowałem. Przede wszystkim: brzmi. Jego soniczne właściwości to potężna broń zarówno na poligonie zastosowań "typowych", jak i tych dzikich i eksperymentalnych. Jest stosunkowo prosty w obsłudze, posiada znakomicie opracowany, klasyczny layout a jego wygląd nawiązuje do legendarnej linii "proroczych" poprzedników. Po jedenastu latach wciąż nie czuję przy nim rutyny i nie zdarza mi się osiągać na nim niezadowalających rezultatów - jego charakter zwyczajnie nie pozwala na przeciętność. REV2 posiada bowiem cechę, którą cenię w kontakcie z syntezatorem ponad wszystko - pracuje się z nim jak z instrumentem, nie narzędziem.

Nie jest to jednak instrument bezproblemowy. Znajdziemy w nim kilka wątpliwych jakościowo rozwiązań technologicznych i rozczarowujących niedociągnięć. Sprzeciwiając się niepisanej zmowie milczenia na temat jego niedoskonałości spróbuję wypunktować zalety i wady Propheta REV2 w kilku najważniejszych z perspektywy użytkownika kategoriach.

Sequential Prophet 08 Rev2 - studyjny wół roboczy

REV2 jest dla mnie instrumentem klawiszowym, syntezatorem, generatorem efektów, czasem sekwencerem (niechętnie, o czym nieco później). Stoi najbliżej biurka, bo instynktownie sięgam do niego częściej niż do innych instrumentów. Potrafię programować go tak szybko, że stał się nie tylko docelowym generatorem brzmienia, ale również narzędziem do sonorystycznych szkiców. Jest sprawny w palecie brzmień basowych, padów, efektów, skomplikowanych tekstur, banalnych brassów, mono, poly… prawdziwy scyzoryk. Tempo i ergonomia pracy jest doskonała. Większość funkcji dostępnych jest pod postacią potencjometru na panelu głównym, przypisywanie modulacji jest dziecinnie proste i działa na zasadzie: przytrzymaj przycisk LFO1 - porusz parametrem, który chcesz modulować; w ten oto sposób, w przeciągu ułamka sekundy wybrany parametr został automatycznie przypisany jako obiekt modulacji LFO1. Na pokładzie znajdują się 4 LFO, 3 obwiednie, 8 pozycji w matrycy modulacji (+ dodatkowe 5 dla standardowych parametrów jak kółko modulacji, aftertouch itp., 4 pozycje modulacji bezpośrednio w segmencie LFO i jedna tuż przy trzeciej obwiedni). Brzmienie może składać się z dwóch warstw nałożonych na siebie, lub w podziale na 2 sektory klawiatury. Każdy z layerów ma dedykowane, stereofoniczne wyjście, aczkolwiek mixdown może również lecieć przez otwory Main. Do dyspozycji 8 lub 16 głosów polifonii, w zależności od wersji. Procesor efektów… cóż, przydaje się, lecz jakość i ubogie możliwości edycji parametrów sprawdzą się raczej w przypadku szkicowej działalności. Szczerze - chyba nigdy nie zdarzyło się, bym użył w finalnym miksie efektu z REV2. Nawet tragiczne, stockowe pluginy FL Studio biją je na głowę.

Studyjny workflow i inspirujące możliwości sounddesignu to jednak nie największa zaleta REV2. Ustępują one brzmieniu, o którym ciężko opowiadać bez wkraczania na terytorium poezji. Dlatego daruję sobie przydługie opisy modulacyjnych pejzaży czy filtracyjnych krajobrazów. Zaznaczę tylko, że jest to instrument uniwersalny i specyficzny zarazem, potrafiący zabrzmieć transparentnie jak i nadać niepowtarzalnego koloru. Subiektywnie stwierdzam, że uwielbiam jego charakter. Jednak, jak powiedział niegdyś ktoś mądry: brzmienie jest jak gacie - każdy lubi nieco inne. Mnie osobiście jest w REV2 wyjątkowo wygodnie.

Sequential Prophet 08 Rev2 na scenie

W sytuacjach scenicznych Prophetowi nie można zarzucić zbyt wiele; doskonale przebija się w miksie, potrafi wybić się z tłumu lub dyskretnie uzupełniać aranż delikatną fakturą. Kółka pitch i modulacji są ergonomicznie umiejscowione, edycja brzmień “w locie” przebiega bezproblemowo i można dopasować ją do swoich preferencji dzięki funkcji Pot Mode (tryby Relative, Passthru i Jump), dzięki której przy poruszeniu potencjometry parametry reagują natychmiast, rosną bądź maleją stopniowo, lub poczekają aż pokrętło trafi w odpowiednią wartość. Nieocenionym rozwiązaniem jest możliwość używania dwóch programów w tym samym momencie jako layerów bądź w podziale klawiatury, przy czym warstwy A i B da się kontrolować osobno, bądź jednocześnie. Sam instrument jest lekki i zgrabny, posiada zasilacz wewnętrzny a jego wyświetlacz - mimo, że niewielki - pozwala na swobodne odczytywanie informacji nawet w trudnych warunkach oświetleniowych. Kontrola brzmienia jest możliwa za pomocą kółek modulacji, CV lub pedału ekspresji. Klawiatura czuła jest na velocity i aftertouch.

Jeśli miałbym przyczepić się do czegokolwiek, to wskazałbym leniwie rozwiązany problem podziału głosów pomiędzy warstwy, jeśli takowych używamy. Dla przykładu: ośmiogłosowa wersja REV2 przy podziale klawiatury na monofoniczny, jednogłosowy bas w niskim sektorze klawiatury oraz polifoniczny pad z prawej strony pozostawi partii harmonicznej jedynie 4 głosy polifonii - mimo, że brzmienie basowe wykorzystuje tylko jeden głos. Pozostałe 3 głosy zwyczajnie znikają i nie możemy ich użyć. Dlaczego? Producent odpowiada: "It's not a bug, it's a feature". Subiektywnie poskarżyłbym się na nie najlepszą (jak na tak prestiżową firmę i cenę instrumentu) klawiaturę; odnoszę wrażenie, że zanadto się tłucze, a jej nieoszlifowane krawędzie u spodu klawiszy parokrotnie poharatały mi paluchy, gdy za pomocą jednej ręki trzymałem szerokie przewroty akordów. Zdarza się również, że podczas zmiany brzmień za pomocą komunikatu Program Change (sercem mojego scenicznego setupu jest zawsze Ableton Live lub MPC-1000, stąd zmiana brzmień zazwyczaj odbywa się właśnie poprzez PC) parametr portamento, bądź któryś z efektów jest nieaktywny - mimo zapalonej kontrolki. Przy ręcznej zmianie brzmień problem nigdy nie wystąpił. Minusem nazwać można również pokładowe efekty, których użycie za każdym razem zwyczajnie mnie zasmuca i skłania do targania w futerale kilku dodatkowych kostek Bossa.

Sequential Prophet 08 Rev2 - MIDI, sekwencja, synchronizacja, taka sytuacja

Powiem wprost: ten aspekt instrumentu wywołuje u mnie napady agresji. REV2 potrafi wywalić się na twarz nawet w trybie “Master clock”, gdy postanowimy jednocześnie uruchomić sekwencer krokowy, arpeggiator i zsynchronizować z nimi LFO. Stopień nieprecyzyjności z jakim się czasem spotykam sprawia, że nierzadko rezygnuję z pomysłów nasuwających się podczas projektowania w głowie programów z użyciem tak - wydawałoby się - wszechstronnego silnika. Z niewiadomych powodów LFO triggerują się ponownie wraz z uderzeniem nowego klawisza (mimo, że funkcja ta - ustawiana osobno -  jest nieaktywna). Występują kilkumilisekundowe przesunięcia okresu fali LFO względem zegara sekwencji, i choć dodana w którymś z update’ów funkcja “Arp Beat Sync” niby coś pomaga, to do doskonałości jeszcze daleko. Sam arpeggiator i LFO również potrafią rozjechać się na tyle zauważalnie, że czuję nozdrzami wyobraźni woń popeliny. I jak kilka razy się przekonałem, nie jest to kwestia tylko mojego egzemplarza. Poza tym Prophet sprawdza się świetnie jako kontroler MIDI, obsługuje CC, NRPN, ładowanie brzmień przez SysEx działa bezproblemowo.

Sequential Prophet 08 Rev2 vs Prophet ’08

Na rynku wtórnym można spotkać starszego brata współczesnej wersji REV2, czyli Propheta ’08. Nie posiada on pokładowych efektów (i dobrze), ma skromniejszą matrycę modulacji, brak w nim suboscylatora. Edycja brzmień i przypisywanie modulacji do poszczególnych parametrów nie jest tak szybka jak w REV2, jednak w żadnym wypadku nie pracuje się na nim siermiężnie. Na jego korzyść przemawia rewelacyjnie skonstruowany edytor sekwencera, który po uruchomieniu odpowiedniego trybu zamienia część potencjometrów/enkoderów w edytor sekwencji. Dodatkowo dostajemy nawigator kroków w postaci szesnastu lampek. Model wcześniejszy jest więc zdecydowanie atrakcyjniejszym wyborem dla osób zamierzających w pełni wykorzystać sekwencyjne możliwości instrumentu. Prophet ’08 wyposażony był również w praktyczny wskaźnik aktualnie wykorzystywanych przez syntezator głosów. Ponieważ brzmienia zaprogramowane przy użyciu starego modelu są bez problemu odczytywane przez wersję REV2, zrobiłem kilka testów w identycznych warunkach (przy użyciu tych samych ścieżek MIDI, nagranych za pomocą tego samego interfejsu i kabli). Odniosłem wrażenie, że Prophet ’08 brzmi ordobinę ciemniej i masywniej w dolnych częstotliwościach. Różnice są jednak na tyle kosmetyczne, że nie warto traktować ich priorytetowo przy ewentualnym wyborze wersji. Uważać trzeba natomiast na starą wersję z enkoderami, które po kilku latach zwyczajnie przestają działać. Jest to zmora starych syntezatorów DSI i jako nieszczęśnik, któremu trafił się enkoderowy Evolver szczególnie przed wspomnianymi modelami przestrzegam!

Werdykt

REV2 to z całą pewnością mój "desert island synthesizer". Gdybym stanął przed koszmarnym wyborem pozostawienia w swoim studio tylko jednego syntezatora, to właśnie on zostałby ze mną. Brzmi dumnie w każdej sytuacji, można na nim polegać w warunkach scenicznych, drzemie w nim potencjał zadowalający nawet najbardziej wybrednych sounddesignerów. Ma swoje słabości, fakt, jednak przy jego użyteczności i uniwersalności moje przesadne narzekanie brzmi niczym krytyka Naomi Campbell przez internetowego incela. Dlatego też z całą pewnością mogę potwierdzić, że niewiarygodna popularność Propheta REV2 od Sequential nie wzięła się znikąd.

Star icon
Produkty miesiąca
Electro-Voice ZLX G2 - głośniki pro audio
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó