?
Demo, i co dalej?
Jakoś tak się utarło w naszym kraju, że przy okazji twórczości muzycznej nie mówi się o pieniądzach. Trochę tak, jakby wszystko działo się w obszarach hobby, pracy po godzinach, zajęcia dodatkowego, albo w ogóle działalności non profit. Tymczasem od zawsze muzycy grali po to, żeby zarobić - setki lat temu za miskę ciepłej strawy i nocleg, a od kilkudziesięciu lat by utrzymać swoje wille w Kalifornii i jachty stojące w Marina Del Rey.
CZYTAJ DALEJ