HEDD Model 5

Klaus Heinz to bardzo ciekawy człowiek, którego można uznać wręcz za założyciela "dynastii" producentów monitorów. Jej początek dała Adam Audio, którą to firmę Heinz stworzył w połowie lat 90., rozwijając koncepcję tzw. transformatora Heila i wprowadzając na rynek pro-audio przetworniki wysokotonowe typu AMT (Air Motion Tranformer). W którymś momencie firma przeżywała regres, i wtedy to część jej pracowników i współzałożycieli odeszła, by stworzyć Eve Audio. Mieliśmy już Adama i Ewę, więc można było oczekiwać potomstwa... I tak pojawiła się marka HEDD, czyli Heinz Electrodynamic Designs. Jej twórcą jest Klaus, który ostatecznie odszedł z firmy Adam, i po przeczekaniu typowego w takich przypadkach rocznego zakazu działalności konkurencyjnej (wypełnionego zresztą pracą nad nowymi projektami), znów stoi na czele przedsiębiorstwa produkującego monitory studyjne.

W aktualnej ofercie HEDD znajdują się trzy systemy: dwudrożne Type 5, Type 7 i trójdrożny Type 30. Oprócz zastosowania przetworników AMT nowe monitory Klausa Heinza przystosowane są do montażu opcjonalnych modułów pozwalających na integrację z sieciami Dante/Ravenna i protokołem AES3/EBU, a w najbliższym czasie pojawią się też moduły USB2 i wireless.

Konstrukcja

Nowe monitory od razu zwracają uwagę swoją obudową, w której płyta czołowa ma grubość 38 mm, a całość jest wykonana tak, jakby tworzyła jedność. Wynika to nie tylko z zastosowania odpowiednich połączeń między poszczególnymi elementami, ale też z powleczenia korpusu matową warstwą wykończeniową, która w dotyku przypomina gumę. Dwa okrągłe otwory bass-reflex znajdują się na przedniej płycie i współpracują z rurowymi ustrojami rezonansowymi, zagiętymi w środku ku górze.

5-calowy woofer, wyposażony w bardzo sztywną membranę kompozytową i gumowy resor zewnętrzny, przy delikatnym pukaniu weń palcem odzywa się głucho i dość nisko, a zakres ruchu jego zespołu drgającego jest wyjątkowo duży.

Driver, bazujący na strukturze harmonijkowej membrany z napylonymi ścieżkami przewodzącymi, to konstrukcja typu AMT, tutaj nosząca nazwę HEDD AMT. To, co różni ją od podobnych przetworników stosowanych w monitorach Adam oraz Eve, to płytki, ale szeroki falowód, z którym driver współpracuje. Rozwiązanie to, w połączeniu z maksymalnym zbliżeniem do przetwornika niskich tonów, ma za zadanie zapewnić jak największą koherencję w newralgicznym dla dwudrożnym monitorów zakresie częstotliwości podziału, która tutaj wynosi 2,3 kHz.

Sygnał wejściowy można podać przez gniazdo symetryczne XLR, niesymetryczne RCA lub za pośrednictwem opcjonalnego modułu cyfrowego. W tym drugim przypadku moduł instalujemy tylko w jednym z dwóch monitorów, a sygnał z niego przekazujemy poprzez XLR do drugiego. Zapewne nieco inaczej będzie to wyglądać w przypadku zastosowania modułów sieciowych Dante/Ravenna, ale nie miałem jeszcze okazji tego sprawdzić. Tak czy inaczej monitory HEDD są jednymi z pierwszych monitorów bliskiego pola na rynku, które mają opcję pracy sieciowej z dystrybucją sygnału Audio-over-IP za pośrednictwem standardowego kabla CAT5, z częstotliwością próbkowania do 96 kHz.

Przełącznikiem Source wybieramy to wejście analogowe lub cyfrowe, z którego chcemy w danym momencie korzystać. Regulacja czułości wejściowej odbywa się w zakresie od -30 dB do +6 dB w odniesieniu do poziomów nominalnych -10 dBV dla RCA i +4 dBu dla XLR i wejścia cyfrowego. Do skorygowania charakterystyki brzmieniowej służą dwa filtry półkowe niskich i wysokich tonów, o zakresie działania ±4 dB każdy.

Zobacz także test wideo:

Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów

Wszystkim osobom dorastającym w latach 70. i 80. minionego wieku należąca do Panasonica marka Technics nieodmiennie kojarzy się z gramofonami oraz doskonałym sprzętem hi-fi.

Monitor ma zasilacz impulsowy akceptujący napięcie sieciowe w zakresie 85-240 V, a zastosowane w nim dwa wzmacniacze o mocy 50 W każdy to renomowane konstrukcje duńskiej firmy ICEpower. Na przednim panelu znajdziemy dwie diody LED sygnalizujące obecność zasilania i synchronizację wejścia cyfrowego. Trzecia dioda, która w większych monitorach HEDD sygnalizuje przesterowanie, tutaj jest niewykorzystana. Cały tylny panel jest metalowy i znajdziemy na nim dwa gwintowane wpusty, pozwalające przytwierdzić uchwyty naścienne.

W praktyce

Zestawy zaczynają grać od ok. 45 Hz, co jak na tak małe monitory jest dużym osiągnięciem wynikającym m.in. z konstrukcji głośników i dostrojenia bass-refleksu do 50 Hz. Poniżej 40 Hz pasmo jest tłumione filtrem górnoprzepustowym. Góra gra aż do 30 kHz, przy czym driver ma wyraźnie wyeksponowane pasmo powyżej 15 kHz. Przejście pomiędzy wooferem a driverem zostało zgrabnie zrealizowane na bazie stromego filtru po stronie przetwornika wysokich tonów (by odciąć się od jego rezonansów w niższym paśmie) i łagodną filtracją w górze pasma woofera. Tego typu zabieg znacznie lepiej wychodzi w przypadku głośników 5-calowych niż np. 7-calowych, dlatego do prac w bliskim polu te pierwsze, moim zdaniem, nadają się bardziej. Woofer ma moment, w którym pojawia się lekkie furkotanie w paśmie 50-60 Hz, co słychać przede wszystkim podczas odtwarzania przestrajanego sinusa. To skumulowany efekt małej obudowy i "ciasnych" tuneli bass-refleksu, dość często spotykany w tego typu konstrukcjach.

Model 5 porównałem ze sprawdzonymi i doskonale znanymi wielu osobom monitorami Eve Audio SC205. Pod względem detaliczności i precyzji obie konstrukcje grają podobnie, z tą różnicą, że Eve Audio są jaśniejsze z uwagi na więcej energii w zakresie górnego środka, i bardziej wstrzemięźliwe przy przetwarzaniu basu. Ogólne wrażenie jest takie, że HEDD grają nieco ciemniej (nie gubiąc szczegółów) i mają mocniej osadzony dół. Ponieważ w małych monitorach nic nie dzieje się bezkarnie, zostało to okupione dłuższym wybrzmiewaniem pasm 55 Hz i 130 Hz.

Podsumowanie