JBL One Series 104 BT - kompaktowe monitory Bluetooth
Monitory JBL One 104 od kilku miesięcy z powodzeniem funkcjonują na rynku. Obecnie są dostępne także w wersji Bluetooth.
Bezprzewodowość w przypadku JBL 104 BT oznacza możliwość udostępnienia łącza Bluetooth dla zewnętrznego źródła sygnału, takiego jak smartfon. Poza tym pozostaje on niemal dokładnie taki sam jak monitory standardowe, oferując wejścia TRS (6,3 mm i 3,5 mm) oraz RCA. Zachowano też identyczny format: lewy głośnik jest aktywny i zawiera całą elektronikę, a prawy działa pasywnie, otrzymując sygnał głośnikowy z lewego. Monitor aktywny zasilany jest bezpośrednio z sieci.
Dająca się dostrzec różnica sprowadza się do innego panelu czołowego. W wersji Bluetooth, poza wejściem stereofonicznym Aux, wyjściem słuchawkowym i działającym skokowo potencjometrem głośności, mamy przycisk wyboru źródeł sygnału – osobno lub wszystkich czterech jednocześnie. To bardzo wygodne rozwiązanie, gdy chcemy w tym samym czasie korzystać np. ze smartfonu z aplikacją maszyny perkusyjnej, gramofonu, gitary elektrycznej i wyjścia z interfejsu audio.
Konstrukcja JBL One Series 104 BT
Korpus monitorów wykonany jest z tworzywa ABS i ma obłe kształty, które w teorii mają zredukować występowanie wewnętrznych rezonansów. Brzmi to rozsądnie, choć najdłuższy odcinek jaki poprowadzimy wewnątrz obudowy ma 23 cm, co odpowiada długości fali o częstotliwości 1,32 kHz. W tym zakresie rezonanse nie są już dokuczliwe, gdyż łatwo można je kontrolować wytłumieniem obudowy i samą podatnością głośnika. Niemniej taki kształt sprawia, że monitory prezentują się oryginalnie i są po prostu miłe dla oka. Lewy monitor jest też na tyle ciężki i zachowuje stabilność położenia, że bez problemów możemy obsługiwać regulator głośności i przycisk zmiany wejścia. Chcąc jednak podłączyć do niego jakikolwiek kabel, będziemy go musieli przytrzymać.
Monitory sprzedawane są w parach – jeden jest aktywny, i to do niego podłączamy sygnały oraz zasilanie, a drugi otrzymuje z pierwszego sygnał o poziomie głośnikowym.
Model 104 ma konstrukcję bass-reflex z zawiniętym portem wewnętrznym i wyprofilowanym wyprowadzeniem z tyłu. Zastosowany głośnik niskotonowy ma średnicę 4,5”, a umieszczony współosiowo driver z materiałową kopułką charakteryzuje się średnicą 0,75”. Podział dokonywany jest pasywnie przy częstotliwości 1.725 Hz. Do obu monitorów trafia moc 2x30 W dostarczana z podwójnego wzmacniacza pracującego w klasie D. Pozwala ona wytworzyć ciągłe ciśnienie dźwięku wynoszące 89 dB SPL w odległości 1 metra od pary monitorów. Wartość szczytowa ciśnienia szacowana jest na 102 dB SPL.
Lewy, aktywny monitor podłączamy do gniazda zasilania bez pośrednictwa niewygodnych zasilaczy zewnętrznych. Zaraz po włączeniu czeka nas niespodzianka – monitory od razu zaczynają grać, nawet przy wyciszonym regulatorze głośności. Jest to dość głośny dźwięk wyciszanej gitary elektrycznej, który może byłby ciekawy, gdyby nie to, że pojawia się on przy każdym włączeniu monitora i nie ma żadnej regulacji jego głośności. Trochę tak, jakby Wasz laptop przy każdym uruchomieniu odgrywał na cały głos swój sygnał powitalny. Podobny dźwięk, tym razem gitary akustycznej pojawia się po każdym nawiązaniu połączenia Bluetooth. Na początku jest to nawet zabawne, ale potem już trochę mniej.
Ciekawie wygląda wyłączanie przechodzenia monitorów do trybu Sleep, który domyślnie jest włączony. Dokonuje się tego następująco: wyłącz monitor, podłącz słuchawki do wyjścia, ustaw regulator głośności na minimum, włącz zasilanie, a następnie w ciągu 15 sekund odłącz słuchawki, podłącz słuchawki, odłącz słuchawki i podłącz słuchawki. Oświetlenie wokół regulatora Volume powinno pięciokrotnie zamigać. Ponowne aktywowanie trybu uśpienia odbywa się podobnie, ale tym razem zaczynamy od odłączonych słuchawek. Wszystko to trzeba wykonać tylko dlatego, że przełącznik wyłączający tryb Sleep okazał się zbyt kosztowny. Z drugiej strony, jest to czynność, którą wykonamy może raz, a może wcale, ale ponoć ochrona naszej planety wymaga, by każdy sprzęt podłączany do prądu po pewnym czasie nieużywania samoczynnie przechodził do trybu uśpienia. Nasz rząd wynalazł na to lepszy sposób: o 100% podniósł ceny energii. Efekt podobny, a nie trzeba kombinować...
JBL One Series 104 BT w praktyce
Brzmienie tych monitorów podobało mi się od samego początku, więc w wersji Bluetooth nie mogło być inaczej. Ich dźwięk jest odświeżający, daje poczucie kontroli nad miksem i nie jest ani zbyt basowy, ani zbyt kłujący. Środek jest reprezentowany poprawnie, a równowaga pasm prawidłowa. Jeśli tylko nie będziemy się silić na miksowanie najniższego dołu, to zarówno proporcje jak i korekcję i dynamikę możemy ustawić na tyle dobrze, że przy monitoringu na większych odsłuchach nie będzie potrzeby dokonywania zbyt głębokich poprawek. Jako monitory do poglądowego miksu producenckiego nadają się więc znakomicie, a poza tym są bardzo wygodne w kontekście obsługi wielu wejść, zwłaszcza w trybie ich sumowania. Można bowiem na bieżąco sprawdzić jakiś pomysł grany na iPadzie czy małym syntezatorze, bez konieczności zmiany konfiguracji i komutacji w programie DAW.
Charakterystyki częstotliwościowe i harmonicznych w trybie połączenia standardowego i za pośrednictwem Bluetooth. Opóźnienie przy transmisji bezprzewodowej dochodzi do 400 ms.
Charakterystyka monitorów, jak widać na pomiarach, idealnie płaska nie jest, ale nie robiłbym z tego problemu – widziałem już podobne w znacznie droższych monitorach, powszechnie uznawanych za referencyjne. Wprawdzie firma JBL też nazwała model 104 mianem referencyjnego, ale ma do tego pełne prawo – w końcu to jej produkt i może nadawać mu dowolną nazwę.
Podsumowanie
JBL 104 BT to wręcz idealny kompaktowy monitor do domowego studia nastawionego na realizację pomysłów muzycznych, tworzenie wstępnych szkiców czy nawet miksów producenckich – przy założeniu wszak, że muszą one być skontrolowane na systemach o większym zakresie dynamiki i szerszym paśmie przenoszenia. Dobrze sprawdzą się także na stanowiskach montażowych wideo, przy realizacji prac multimedialnych czy wreszcie jako małe głośniki do rekreacyjnego słuchania muzyki z urządzeń przenośnych. Nie są zbyt głośne, ale grają uczciwie i najzupełniej poważnie. Możemy liczyć na to, że wszystkie częstotliwości od około 50 Hz w zostaną odtworzone, a zniekształcenia zachowają co najmniej 50-decybelowy odstęp od sygnału nominalnego. Bass-reflex, jak na tak małą obudowę i tak nietypową konstrukcję tunelu, jest zaskakująco cichy. Słychać wprawdzie jego furkot od B1 do F2, ale jeśli nie odtwarzamy czystej sinusoidy, jest on praktycznie pomijalny.
Biorąc pod uwagę cenę, obecność Bluetooth i możliwość jednoczesnego odtwarzania sygnału z czterech wejść stereo, JBL 104 BT nie mają obecnie żadnej rynkowej konkurencji, jeśli nie liczyć IK Multimedia iLoud Micro Monitor (droższych i wyposażonych w 3-calowy woofer). W połączeniu z ich brzmieniem czyni to z nich warty zainteresowania produkt.
Nasze spostrzeżenia
+ efektowne, zrównoważone brzmienie+ możliwość jednoczesnego podłączenia do czterech źródeł sygnału
+ kompaktowe rozmiary i ciekawy design
+ obecność Bluetooth
+ bezpośrednie zasilanie z sieci
- irytujące komunikaty dźwiękowe połączenia Bluetooth
Zakres zastosowań
- kompaktowy monitor do pracy w małej pracowni produkcji muzyki, na stanowisku montażowym, multimedialnym i do zastosowań konsumenckich; alternatywny odsłuch studyjny
Informacje
Funkcja | kompaktowy monitor aktywny (master + slave), bass-reflex, wejścia elektryczne i Bluetooth |
Przetwornik | współosiowy, woofer 4,5”, tweeter 0,75”, podział pasywny przy 1.725 Hz |
Wzmacniacz mocy | 2x30 W, klasa D |
Poziom SPL (1 m) | 89 dB (ciągły), 102 dB (szczytowy), 104 dB (chwilowy) |
Pasmo przenoszenia | 60 Hz-20 kHz |
Zasilanie | sieciowe, 100-240 V, 85 W |
Wymiary | 247x153x124 mm |
Waga | 2,06 kg + 1,73 kg |