Behringer przeprasza, ale niesmak pozostał
Zaledwie kilkanaście dni po tym jak Uli Behringer wystosował oświadczenie w którym bronił wizji prowadzonego przez siebie przedsiębiorstwa, w internecie pojawił się zwiastun instrumentu KIRN CorkSniffer. Zarówno jego nazwa jak i wygląd odnoszą się bezpośrednio do Peter'a Kirn'a, cenionego dziennikarza zajmującego się tematyką związaną z produkcją muzyczną. Po fali krytyki jaka spadła na Behringera materiał zniknął z oficjalnych kanałów firmy, jednak niesmak pozostał...
Dla osób interesujących się technologią muzyczną Peter Kirn nie może być osobą anonimową. Od lat prowadzi bloga Create Digital Music, gdzie pojawiają się informacje o najciekawszych nowinkach sprzętowych, a także jest jednym z twórców marki MeeBlip. To właśnie on jako pierwszy poinformował o tym, że Behringer straszy pozwem chiński serwis internetowy, oraz procesował się z Dave Smith Instruments oraz użytkownikami forum Gearslutz. Bez wątpienia to właśnie z powodu tych wydarzeń Uli Behringer eufemistycznie określa dziś relacje z dziennikarzem, jako "interesujące". Oczywiście w tle cały czas przebija się kwestia tworzenia "klonów" legendarnych syntezatorów, lub jak kto woli zbyt silnej inspiracji ich funkcjonalnościami. Pisaliśmy już o tym dlaczego warto produkować repliki klasycznych instrumentów, więc ten temat zostawmy.
Film, który wywołał całe zamieszanie zniknął z social mediów Behringera, jednak jak wiadomo w internecie nic nie ginie, więc można go cały czas zobaczyć w innych zakamarkach sieci. Po jednoznacznie negatywnym odbiorze tego materiału Uli Behringer opublikował kolejne oświadczenie w którym przekonuje, że była to jedynie forma satyry ze strony działu marketingowego jego firmy. Niemiecka marka stale polaryzuje społeczność producentów, oraz muzyków, a ta sytuacja z pewnością nie przysporzy jej nowych fanów. Sam Peter Kirn zareagował na nią z dużą klasą publikując notkę o tzw. shephard tone, którą możecie przeczytać TUTAJ.
