Arturia V Collection 8 - pakiet oprogramowania

Oprogramowanie | 02.03.2021  | Tomasz Wróblewski
Marka:  Arturia
Nasz Typ

V Collection firmy Arturia to najbardziej kompletny i funkcjonalny zestaw programowych emulacji klasycznych klawiszowych instrumentów elektronicznych dostępny na rynku. Każda kolejna jego odsłona tradycyjnie poszerzana jest o nowe syntezatory.

W pakiecie V8, poza 25 już znanymi, a obecnie poddanymi aktualizacji instrumentami wirtualnymi otrzymamy trzy zupełnie nowe: Emulator II V, Vocoder V oraz Jun-6 V. Jak łatwo się domyślić, są to programowe wersje takich klasyków jak E-mu Emulator II, Moog Vocoder oraz Roland Juno-60. Swoistą wisienką na torcie jest dostępna całkowicie za darmo emulacja chorusa z Rolanda Juno – świetnie brzmiącego i bardzo charakterystycznego efektu, który może być ozdobą każdej partii muzycznej.

Arturia V Collection 8 indywidualnie i w pakiecie

Choć instrumenty dostępne są pojedynczo, to zdecydowanie korzystniejszą opcją jest zakup całego pakietu. Zarządzamy nim za pośrednictwem programu Arturia Software Center, który służy do autoryzacji, pobierania oraz aktualizacji wszystkich niezbędnych elementów systemu. Instrumenty mogą pracować samodzielnie oraz jako wtyczki VST2, VST3, AU i AAX, zachowując kompatybilność z systemem Native Instruments NKS (w tym momencie nie dotyczy to jeszcze wtyczek Analog Lab V, Vocoder V, Emulator II V, Jun-6 V, Jup-8 V4 oraz Stage-73 V2).

Podczas instalacji pakietu dla każdego instrumentu należy przeprowadzić pełną procedurę, ze wskazaniem tych formatów, które chcemy zainstalować. Cały zestaw zajmuje ok. 20 GB przestrzeni na dysku systemowym.

Wspomniany Analog Lab V to swego rodzaju centrum dowodzenia naszą kolekcją instrumentów Arturia. W ramach tej wtyczki (lub samodzielnej aplikacji) mamy dostęp do wszystkich instrumentów, a przede wszystkim do zaawansowanego systemu ich presetów, kategoryzacji brzmień oraz ich wyszukiwania. Gdy potrzebujemy np. barwy podkładowej, to zamiast próbować różnych syntezatorów możemy jej wyszukać w Analog Lab i tam dokonać edycji. Obejmuje ona nie tylko podstawowe parametry soniczne, ale też tworzenie brzmień warstwowych, wysyłkowe dodawanie efektów (10 do wyboru) na dwóch torach Aux i na sumie. Co ciekawe, dotyczy to także instrumentów firmy Arturia, których nie mamy, choć nie możemy wówczas otworzyć ich interfejsów graficznych i poddać brzmienia bardziej zaawansowanym zmianom.

Podczas instalacji pakietu warto pamiętać o tym, że posiadane 32-bitowe wersje instrumentów są kasowane i zastępowane 64-bitowymi. Możemy dla każdego kolejnego syntezatora wybrać format (VST2, VST3, AU, AAX, standalone) i jeśli nie mamy Pro Tools, to z powodzeniem można zrezygnować z wersji AAX (choć nie są to dedykowane wtyczki, a jedynie mostki do AU/VST). Proponuję też rozważyć instalację VST2, który we wszystkich programach DAW jest obecnie zastępowany wersją VST3. Jeśli nie mamy systemu bazującego na NKS, to nie ma też konieczności instalacji elementu Third Party Resources, zawierającego na ogół dane potrzebne do obsługi tego formatu – a jest ich sporo (ok. 100 MB dla każdego z instrumentów). Ta sama uwaga dotyczy wersji standalone (średnio 20 MB na instrument), gdy z syntezatorów korzystamy wyłącznie w DAW.

Analog Lab V to wtyczka, a także samodzielny program, w którym mamy dostęp do wszystkich instrumentów i presetów pakietu, także bez konieczności otwierania okien poszczególnych wtyczek.

Ułomnością instalacji z poziomu Arturia Software Center, przynajmniej w komputerach Mac, jest konieczność zatwierdzania umowy, autoryzacji i wyboru opcji instalacji dla każdego instrumentu, co bywa uciążliwe przy takiej ich liczbie. Poza tym w aktualnej wersji ASC nie ma możliwości zmiany folderu z instrumentami na inny niż domyślny (na dysku systemowym). I choć instrumenty nie bazują na samplingu, tylko na algorytmicznym generowaniu dźwięku, to jednak wiele z nich do działania wymaga własnych, odpowiednio spreparowanych próbek. Pakiet zajmuje więc ok. 20 GB, co przy dyskach systemowych SSD mniejszych niż 500 GB może już być problemem. Generalnie w kontekście optymalizacji pakietu można trochę poprawić (np. powtarzające się w każdym instrumencie foldery z fontami), ale to pomijalny szczegół wobec faktu, że mamy kompletną bibliotekę klasycznych syntezatorów oraz instrumentów elektrycznych, elektronicznych i jeden akustyczny, pod postacią Piano V 2. Żaden inny producent nie udostępnia nam takiej obfitości w tym zakresie. Bez cienia przesady można stwierdzić, że pakiet V Collection 8 całkowicie zaspokoi naszą potrzebę wygodnego korzystania z klasycznych brzmień. I do tego za ułamek kwoty, jaką musielibyśmy przeznaczyć na zakup dowolnego oryginału.

Poza trzema nowymi instrumentami, udoskonaleniami już istniejących, syntezatorem OB-Xa V i nowymi wersjami Jup-8 V, Stage-73 i Analog Lab, otrzymujemy pakiet 700 zupełnie nowych presetów ujętych w kolekcję pod nazwą PatchWorks. Ponadto każdy instrument w ramach V Collection 8 wyposażony został w 4 nowe kontrolki makro; nową, ujednoliconą przeglądarkę, zintegrowane poradniki i odświeżony zestaw presetów. Od razu widać, że programiści z Arturii wykonali naprawdę solidną pracę, by stworzyć najwyższej klasy produkt, który ma szansę znaleźć się w arsenale każdego szanującego się producenta muzycznego. Skupmy się jednak na nowościach, zaczynając od Jun-6 V.

Jun-6 V w Arturia V Collection 8

Brzmienie Rolanda Juno-60 (i pozostałych modeli z tej serii) to absolutna klasyka, bez której trudno sobie wyobrazić muzykę lat 80. Do jego emulacji tej pory korzystałem z TAL U-No-LX V2, który całkowicie zaspokajał moje potrzeby w tym względzie. W porównaniu z nim, grafika Jun-6 zdecydowanie bardziej przypomina oryginał, a ponadto udostępnia efekty delay i reverb oraz pięć dodatkowych źródeł modulacji. Dwa z nich to jakże przydatna druga obwiednia ADSR i LFO (oba dwuwyjściowe), a kolejne trzy to koło modulacji, Velocity i Aftertouch. Jest także pogrubiająca brzmienie funkcja Unison (od 2- do 6-krotnego powielenia oscylatorów), dostęp do czterech konfigurowalnych kontrolek makro, przełącznik „starości” instrumentu (good, average, poor), a nawet załączany emulator szumu chorusa. Inne funkcje dodatkowe to programowanie akordów do gry jednym klawiszem i przydatna przy pracy z arpeggiatorem opcja Hold, pozwalający podtrzymać wciśnięty akord. Ciekawostką jest wykładnicza lub liniowa charakterystyka opóźnienia w oddziaływaniu LFO. Pod względem funkcjonalnym Jun-6 V jest zatem znacznie lepiej wyposażony niż U-No-LX i daje sporo więcej możliwości brzmieniowych. Wszystko za cenę większego zużycia zasobów (średnio 3% dla Jun-6 vs 0,8% dla TAL przy barwach bez trybu unisono).

Jun-6 V w całej okazałości, z dodatkowymi źródłami modulacji, funkcją Unison, efektami, przełączaniem „starości” instrumentu oraz czterema kontrolkami makro w prawej dolnej części panelu.

Ciekawych porównania brzmień obu instrumentów odsyłam do naszej prezentacji pakietu V Collection 8 dostępnej online na stronie www.media.avt.pl. Niemniej w przypadku podstawowych barw, takich jak np. tłusty bas PWM z subtelnie modulowanym filtrem i bez żadnych dodatków, efekty soniczne są bardzo podobne. Gdy jednak uruchomimy unisono (tu obciążenie potrafi wzrosnąć nawet do 40 procent!) oraz dodamy pogłos i delay, to syntezator Arturii jest bezkonkurencyjny. Ma głębokie, soczyste brzmienie i wszystko to, za co kochamy Juno – zwłaszcza fantastyczny filtr, piękną modulację PWM oraz legendarny chorus, który przenosi brzmienie tego instrumentu w zupełnie inny wymiar soniczny. Teraz dostępny także jako pojedyncza wtyczka, którą każdy może pobrać za darmo ze strony firmy Arturia.

Zobacz także test wideo:
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Wszystkim osobom dorastającym w latach 70. i 80. minionego wieku należąca do Panasonica marka Technics nieodmiennie kojarzy się z gramofonami oraz doskonałym sprzętem hi-fi.

Emulator II V w Arturia V Collection 8

Znany z chropawego, wczesnocyfrowego ośmiobitowego brzmienia E-mu Emulator II to także klasyk, bez którego trudno sobie wyobrazić muzykę lat 80. i wczesnych 90. 8-głosowy, wyposażony w sampler z próbkowaniem 27 kHz, miał 8-ścieżkowy sekwencer, 8 niezależnych wyjść, MIDI, napęd na dyskietki 5-calowe, pozwalał na współpracę z komputerem Apple, a przede wszystkim oferował analogowe filtry! Korzystali z niego praktycznie wszyscy, a jego charakterystyczny dźwięk pojawił się w setkach przebojów. Możliwość użycia jego wirtualnej wersji potrafi więc wywołać ciarki na plecach.

Emulator II V z pozoru wygląda skromnie, ale po kliknięciu na ekran uzyskamy dostęp do całej jego funkcjonalności 8-warstwowego samplera.

Emulator II V jest 8-slotowym samplerem, do którego możemy ładować zarówno próbki fabryczne jak i swoje. Przy ich przetwarzaniu istnieje możliwość emulacji trybu starych konwerterów cyfrowo-analogowych, wyboru polifonii (do 32 głosów) oraz mapowania sampli do klawiatury, co przydaje się, gdy poszczególne próbki w każdej z warstw mają inną wysokość dźwięku. Możemy ograniczyć zakres nut dla każdej warstwy oraz zastosować przenikanie na wybranych strefach. Tak naprawdę mamy zatem osiem prostych choć funkcjonalnych samplerów z graficzną edycją zapętlenia próbki, własną filtracją, efektem (z ośmiu dostępnych), LFO i VCA. Dla ujednolicenia brzmienia można połączyć wszystkie te manipulatory w ramach dwóch lub więcej warstw. Na sumie znajdują się trzy efekty (także z ośmiu dostępnych) mogące pracować w trybie szeregowym lub równoległym, a całej tej edycji dokonujemy na czarno-białym ekranie stylizowanym na wczesny komputer Apple, tutaj bardzo wygodnym i odpowiednio powiększonym. W samym „instrumencie głównym” mamy natomiast regulację poziomów trzech efektów na sumie, prosty arpeggiator, końcowy filtr i obwiednię, a także LFO. Dzięki temu po zdefiniowaniu oczekiwanego brzmienia możemy dopracować jego szczegóły już bez zagłębiania się w niuanse. Jak zwykle w przypadku instrumentów Arturii, zadbano o wszelkie niuanse graficzne – na ścianie jest nawet tapeta „z epoki”...

Cudowny, nieco zgrzytliwie brzmiący instrument, którego barwy przebiją się w każdej aranżacji, oraz możliwość tworzenia dźwięków warstwowych czynią z Emulatora II V sonicznego potwora, od którego wręcz nie można się oderwać. Wszystko w nim brzmi świetnie, nawet jeśli chcemy stworzyć oryginalne partie perkusyjne! To doskonała odtrutka na wszystkie oklepane jak kosa barwy w stylu X0X. A do tego te leady, basy i podkłady, że o absolutnie genialnych partiach arpeggio nie wspomnę. Nie można obok niego przejść obojętnie, jeśli zależy nam na pobudzeniu naszej kreatywności i dźwiękach, które natychmiast trafiają do słuchacza... Przykład? Posłuchajcie wczesnego Yazoo, Depeche Mode, New Order i Pet Shop Boys. To jest właśnie Ten Dźwięk!

Vocoder V w Arturia V Collection 8

Moda na wokodery wraca, co wyraźnie widać na przykładzie nowych instrumentów Korga, Arturii, Waldorfa czy współczesnej, praktycznie nieróżniącej się od oryginału wersji Moog Vocoder. Ten ostatni został przez Arturię zaprezentowany pod postacią Vocoder V jako trzeci nowy instrument z pakietu V Collection 8.

Na temat wokoderów pisaliśmy już sporo, choćby przy okazji testu Moog Vocoder. Bazują one na wąskich filtrach pasmowych poddawanych modulacji sygnałem zewnętrznym dla uzyskania charakterystycznego „głosu robota”. Moog Vocoder z 1968 roku był pierwszym stosowanym komercyjnie instrumentem, który usłyszymy w utworach takich wykonawców jak Kraftwerk, Jean Michel Jarre, Phil Collins, Herbie Hancock czy Daft Punk.

W oknach Edit oraz Assign mamy możliwość edycji każdej warstwy samplingu zarówno pod kątem brzmieniowym jak i mapowania próbek do klawiatury, także z uwzględnieniem przenikania warstw. Uwagę zwraca funkcja wyboru trybu pracy emulacji konwersji cyfrowo-analogowej – klasycznego (Vintage) lub domyślnego dla DAW (Modern).

Arturia zadbała o to, by jej produkt nie był tylko kolejnym wirtualnym wokoderem na rynku, ale starannie odwzorowaną funkcjonalnie i brzmieniowo kopią oryginalnego Mooga, poszerzoną o całą gamę nowoczesnych funkcji. Vocoder V może działać jako samodzielny program jak też w formie wtyczki w programach DAW. Jak zwykle w przypadku wokodera, pełne wykorzystanie jego możliwości wymaga odpowiedniej konfiguracji. Wynika z faktu, że jest jednocześnie instrumentem i procesorem, należy więc skierować do niego sygnały audio oraz MIDI. Ten pierwszy będzie sygnałem przetwarzanym (np. partią wokalu), podanym na wejście Voice Input. Drugi natomiast będzie wyzwalał dźwięki wewnętrznego, 2-oscylatorowego syntezatora z funkcją modulacji FM i efektem Ensemble (rodzaj chorusa).

Dla wchodzącego sygnału audio mamy do dyspozycji analizator widma, 5-pasmowy korektor, kompresor, detektor i generator obwiedni, a nawet kwantyzator wysokości dźwięku, czyli procesor analizujący wysokość dźwięku sygnału audio i wyzwalający odpowiednie sekcje filtrów pasmowych wokodera. Jeszcze ciekawsze jest to, że źródłem sygnału mogą być sample – firmowe lub użytkownika – które możemy umieścić w 12 slotach i odtwarzać na szereg różnych sposobów. Obejmują one odtwarzanie losowe, z przypisaniem do klawiatury, w różnych kierunkach, w trybie legato i sekwencyjnie. To otwiera przed nami zupełnie nowe możliwości w zakresie tworzenia własnych brzmień i partii, a przed użytkownikami programów Studio One 5 oraz FL Studio (które nie mają możliwości kierowania sygnału audio do instrumentów wirtualnych umieszczonych na innych ścieżkach), możliwość wykorzystania wszystkich funkcji tej wtyczki.

Vocoder V w swojej podstawowej formie, odwzorowującej brzmienie i funkcjonalność klasycznego analogowego wokodera i syntezatora firmy Moog. Mamy nawet możliwość łączenia kablami filtrów z wykorzystaniem najczęściej używanych konfiguracji.

Już z powyższego opisu wynika, że mamy do czynienia z wokoderem, który znacząco przewyższa pod względem funkcjonalności wszystkie inne podobne produkty dostępne na rynku. Poza tym wciąż jest emulacją klasyka, posuniętą do granic możliwości, z opcją „ręcznego” łączenia wejść i wyjść filtrów za pomocą wirtualnych kabli, uwzględniającą nawet gotowe schematy sprawdzonych połączeń. To swoisty Moog Vocoder w kontekście syntezy i brzmienia filtrów przeniesiony w XXI wiek poprzez wykorzystanie narzędzi do automatyzacji filtracji (Pitch Tracking), modulacji (obwiednia i LFO), doskonałych efektów master oraz samplingu z importem własnych próbek i ich zaawansowaną edycją. Dodajmy do tego bibliotekę ponad 250 presetów, cztery regulatory makro i zestaw przydanych porad w sekcji Tutorial. Biorąc pod uwagę możliwości w kontekście edycji i odtwarzania sampli, Vocoder V jawi się nam jako zupełnie nowa klasa instrumentu. Będąc unikalnym połączeniem wokodera, syntezatora i samplera staje się on kreatywnym narzędziem do kompleksowego tworzenia całych partii instrumentalnych, wokalnych, a nawet perkusyjnych.

Podsumowanie

Nawet jeśli pominiemy potęgę i możliwości 25 znanych instrumentów dostępnych w ramach wcześniejszych wersji pakietu V Collection, to już same trzy nowe elementy tej kolekcji są zdecydowanie warte pieniędzy, które zapłacimy za całość. Umieszczenie klasycznych Juno, Emulatora i Vocodera w zupełnie nowym kontekście funkcjonalnym i wyposażenie ich w dodatki, które mogą całkowicie zmienić ich przeznaczenie, zasługuje na uwagę każdego miłośnika syntezy. Jednocześnie instrumenty te zachowują wszystkie walory sprzętowych oryginałów, a to dzięki zastosowaniu sprawdzonych technologii modelowania, od lat wykorzystywanych we wszystkich wirtualnych instrumentach firmy Arturia. Bardzo wyraźnie widać wpływ, jaki na obecnie dostępne produkty tej marki wywarł syntezator Pigments, z którego zapożyczono szereg elementów związanych z obsługą i funkcjonalnością.

Biorąc to wszystko pod uwagę, pakiet V Collection 8 otrzymuje rekomendację Nasz Typ. Osoby poważnie zajmujące się produkcją muzyczną powinny mieć go w swoim zbiorze wirtualnych narzędzi, bo w zakresie tworzenia brzmień bazujących na najbardziej klasycznych klasykach nie ma w tym momencie lepszej oferty.

 

Nasze spostrzeżenia

+ bezkonkurencyjny w liczbie i jakości wirtualnych kopii klasycznych instrumentów
+ perfekcyjne odwzorowanie brzmienia oryginałów
+ znaczące poszerzenie możliwości klasyków o współczesną funkcjonalność
+ Unison, dodatkowa modulacja i efekty w Jun-6 V
+ 8-warstwowy sampler w Emulator II V
+ połączenie wokodera, syntezy i zaawansowanego samplingu w Vocoder V
+ skalowanie wielkości okna
+ przydatne tutoriale
+ potężna kolekcja doskonałych presetów

- brak funkcji wsadowej instalacji całego pakietu
- część instrumentów nie obsługuje protokołu NKS
- instalacja tylko na dysku systemowym

 

Zakres zastosowań

- kompleksowa realizacja potrzeb w zakresie brzmień klasycznych klawiszowych instrumentów elektronicznych, elektrycznych oraz akustycznych (fortepian/pianino); do pracy w programach DAW i pod postacią samodzielnych instrumentów

 

Informacje

Kompatybilność >Windows 8.1; >OS X 10.13; VST2, VST3, AU, AAX, NKS, samodzielne programy
Wymagania 64-bitowy DAW; 20 GB przestrzeni na dysku; >4 GB RAM; >2,5 GHz CPU; GPU OpenGL 2.0
Zabezpieczenie Arturia Software Center
Instrumenty Emulator II V, Vocoder V, Jun-6 V, OB-Xa V, Mellotron V, Synthi V, CZ V, Analog Lab V, Clavinet V, CMI V, DX7 V, Buchla Easel V, Synclavier V, B-3 V, Mini V, Piano V, Stage-73 V, Matrix-12 V, Farfisa V, Solina V, SEM V, Wurli V, Jup-8 V, ARP 2600 V, CS-80 V, Prophet V, VOX Continental V, Modular V
Presety ponad 10.000, zarządzanie wszystkimi z poziomu Analog Lab V
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó