Elektron Overbridge - krótka historia projektu
W ubiegłym tygodniu wspominaliśmy, że okręt zwany Overbridge szczęśliwie dopłynął do portu. Dziś przyjrzymy się nieco bliżej dwuletniej historii projektu firmy Elektron.
Kilka dni temu firma Elektron triumfalnie ogłosiła premierę Overbridge 2.0, a więc w pełni działającego oprogramowania wspierającego urządzenia powyższej firmy. Co ciekawe, wielu użytkowników od dawna śledzących ten projekt uznało go za słodko-gorzki sukces. Z jednej strony udało się - mamy w pełni działającą wersję, jednak z drugiej dotarcie do to tego miejsca zajęło firmie Elektron przeszło dwa lata. Dlaczego tak długo? Odpowiedź na powyższe pytanie, pokazuje ciekawą historię relacji pomiędzy użytkownikami, a szwedzką firmą.
Po pierwsze Elektron od początku założył, że Overbridge będzie współpracować ze wszystkimi urządzeniami powyższej firmy. Oczywiście mamy tu na myśli urządzenia, które pozwalają na taką komunikację (wyjątkiem może być np. Octatrack). Innymi słowy wykluczone zostało powstanie oddzielnych wersji dla różnych urządzeń - Overbridge ma być jeden. Jak nietrudno się domyślić w myśl powyższego planu należy integrować wszystkie nowopowstałe urządzenia oraz te, które powstały już kilka lat temu. Na przykład Analog Four MK I oraz Digitone, które dzieli przecież kilka lat. Jak mogliśmy przeczytać na oficjalnym forum producenta był to jeden z głównych problemów przekładających się na tak duże opóźnienie.
Po drugie, świat nie stoi w miejscu. Podczas wspomnianych dwóch lat pojawiło się kilka znaczących aktualizacji programów typu DAW, z którymi ma współpracować Overbridge. Co więcej, w przypadku komputerów Apple - nastąpiła również aktualizacja systemu operacyjnego. Tak więc, za każdym razem gdy Overbridge dopływał do portu, tenzdawał się oddalać. Po trzecie do poprawy była spora część firmware'u samych urządzeń. Liczne bugi powodowały, że nawet jeśli Overbridge (w wersji beta) spełniał część zadań, same urządzenia powodowały konflikt. Powyższy argument był na tyle poważny, że przekładał się na zmiany kadrowe programistów (pojawiły się oferty pracy w zespole, odeszło kilka ważnych osób), co z pewnością nie sprzyjało doprowadzeniu projektu do szczęśliwego finału.
Patrząc na powyższe argumenty, można odnieść wrażenie, że ktoś tu próbuje na siłę się przyczepić. Może po prostu grono niezadowolonych użytkowników próbuje niesłusznie rozgrzebywać temat? Nie do końca. Wystarczy spojrzeć na pudełko Digitakta na którym widnieje napis "Overbridge ready". Tak więc przez dwa lata sprzedawany był produkt (i to nie jeden), który nie spełniał danej obietnicy (patrz: Dlaczego wszystko jest dziś niedokończone?). Oczywiście luki starano się uzupełnić wersją beta, ale z tą jak wiadomo bywało różnie. Przewrotnie oliwy do ognia dolewała każda kolejna premiera sprzętu Elektrona. Tutaj zarzut był prosty - zamiast zakończyć jeden projekt firma skupia się na kolejnych. Oczywiście mogliśmy na forum przeczytać, że są to oddzielne tematy, które tworzą osobne zespoły, jednak suma summarum wszystko wychodziło przecież z manufaktury Elektrona. A więc takie tłumaczenie było niezbyt trafne.
Podsumowując - projekt zakończył się sukcesem i chwała programistom Elektrona za to. Ten tekst nie jest próbą rozdrapywania ran, a raczej czymś w stylu studium przypadku, które pokazuje kilka istotnych elementów wynikających z relacji pomiędzy firmą a klientami. Z jednej strony dotyka tematu sprzedaży produktów, które nie są do końca skończone, z drugiej pokazuje konsekwencje takiego działania. Warto wspomnieć, że przez wspomniane dwa lata wiele nowych sprzętów Elektrona plasowało się w ścisłej czołówce najlepiej sprzedających się urządzeń (np. Digitakt), więc tak naprawdę może nie ma o czym mówić. Najlepiej niech każdy osądzi sam.
Oprogramowanie Elektron Overbridge 2.0 znajdziecie TUTAJ.
Pasaż
polecane
