Sztuka aranżacji

Sztuka aranżacji

Korzystając z naszego poradnika traktującego o tym, jak przekształcać proste pętle w złożone, ewoluujące utwory, dajesz sobie szansę na to, by tworzyć jeszcze najlepsze nagrania.

Technologia
2017-08-18

Wszyscy uwielbiamy układać bity, tworzyć brzmienia syntezatorowe, wyszukiwać zabójcze sample wokalne i miksować swoje pomysły, aż do perfekcji. Jednak ostatecznie tym, co stanowi element łączący utwór ze słuchaczem jest aranżacja – scenariusz wszystkich muzycznych wydarzeń w naszej kompozycji.

Niektórym producentom proces przekształcania muzycznych pomysłów w pięciominutowe utwory przychodzi bez większego trudu. Dla większości z nas jednak ten etap procesu tworzenia muzyki, etap o fundamentalnym znaczeniu, stanowi sporą trudność. Łączenie pomysłów w ośmiotaktowe pętle może być fajną zabawą, kreatywną i inspirującą – jednak już przekształcenie ich w coś, co przyciągnie uwagę słuchaczy i wywoła w nich rezonans na poziomie emocjonalnym, nie zawsze bywa tak łatwe. Niektóre utwory składają się bez trudu, w przypadku innych to prawdziwa droga przez mękę.

Ponieważ proces aranżowania może być skomplikowany, przygotowaliśmy wyczerpujący przewodnik dla kreatywnych muzyków, który pomoże im przekształcić surowe szkice muzyczne i na wpół ukończone projekty w pełnowymiarowe dzieła. Oprócz porad odnoszących się do wszystkich typów muzyki, omówimy kilka technik specyficznych, które pozwolą rozbudować pętle, nadać nagraniom odpowiednią strukturę, a przez to zaangażować słuchaczy.

Uciec od pętlozy

Zanim przyjrzymy się kilku żelaznym strategiom poszukiwania inspiracji na etapie aranżowania, zajmijmy się typowymi problemami, z jakimi mierzą się producenci.

Współczesna muzyka pop jest z natury cykliczna, co oznacza, że budowanie fundamentu utworu (bity, bas, syntezatory, gitary, wokale itd.) z ośmio- lub szesnastotaktowych pętli ma bardzo dużo sensu. Pomysł polega w tym przypadku na tym, aby powielając i mieszając te elementy konstrukcyjne stworzyć z nich jeden zintegrowany utwór o długości 4-8 minut. Oczywiście taki system wygląda dobrze na papierze, ale w praktyce przekształcenie ciągu pętli w piosenkę to umiejętność, której opanowanie przez producenta stanowi jedną z największych trudności. Krótki szkic potencjalnego utworu da się przygotować w ciągu kilku minut, ale choćbyśmy nie wiadomo jak bardzo się starali, elementy składowe w dłuższej perspektywie mogą nie układać się w odpowiedni sposób. Zamiast za wszelką cenę dążyć do ukończenia dzieła, znacznie łatwiej jest zarzucić projekt i zająć się nowym. Z drugiej zaś strony nietrudno ulec przekonaniu, że dodawanie kolejnych elementów do pętli uczyni ją doskonalszą. Tak, to niestety oczywisty objaw groźnej choroby zwanej pętlozą – prawdziwej klątwy dzisiejszych twórców muzyki elektronicznej (i nie tylko).

Będąc samodzielnym producentem, tworzącym muzykę na bazie zapętlonych fragmentów (gotowych lub stworzonych samodzielnie), już na starcie stoi się na gorszej pozycji niż np. tradycyjny zespół rockowy. Grupa muzyków, którzy regularnie grają ze sobą, wymienia się pomysłami i na poczekaniu wymyśla utwory w schemacie (zazwyczaj) zwrotka-mostek-refren. Jednakże samotny eksperymentator studyjny, tworzący wszystko od podstaw, jest zdany na swoją własną inspirację. To dlatego kooperacja jest tak istotnym elementem procesu powstawania muzyki. Takie elementy jak współdziałanie z innymi producentami, tworzącymi w podobnej stylistyce, zatrudnianie samodzielnych muzyków i bliska współpraca z wokalistami są niesłychanie istotne. Często zdarza się, że już sama obecność drugiej osoby w studiu zachęca nas do przekształcenia powtarzalnej, 16-taktowej pętli w intrygujący, gładko płynący fragment muzyczny.

Jeśli powodem, dla którego produkujesz muzykę, jest tworzenie ukończonych utworów, to musisz natychmiast zerwać z dotychczasowymi przyzwyczajeniami – czas odejść od bazowania na pętlach, i to raz na zawsze!

Niestety brak jest skutecznej metody wyleczenia się z pętlozy, bo jest to równie prawdopodobne, jak to, że staniemy się ekspertami od fitnessu po pierwszych zajęciach na sali treningowej. Uzyskanie umiejętności aranżowania utworów na poziomie profesjonalnym wymaga staroświeckiej determinacji i wiele wysiłku. Czy zauważyłeś, że rutynowo zaczynasz tworzyć kawałki, nigdy nie doprowadzając dzieła do końca? Jeśli tak, to prawdopodobnie masz wystarczająco duże doświadczenie w wymyślaniu wspaniałych pomysłów, ale brakuje Ci umiejętności przekształcania ich w coś kompletnego.

Zobacz także test wideo:
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Wszystkim osobom dorastającym w latach 70. i 80. minionego wieku należąca do Panasonica marka Technics nieodmiennie kojarzy się z gramofonami oraz doskonałym sprzętem hi-fi.

Niezawodne strategie

Oczywiście znacznie łatwiej jest, gdy dostrzegamy unikalne dylematy, z jakimi mierzą się producenci muzyki tanecznej. W odróżnieniu od wspominanego zespołu rockowego, który gra w ustalonym składzie instrumentalnym i trzyma się wielokrotnie wypróbowanych schematów, eksperymentalna natura muzyki elektronicznej może spowodować, że jej twórca poczuje się kompletnie zagubiony w złożonym świecie sound designu, samplingu, syntezy, technik miksowania, zależności pomiędzy sprzętem i oprogramowaniem, tutoriali i całej masy innych rzeczy odwracających jego uwagę.

Aby ominąć te przeszkody, należy bezwzględnie odsunąć na bok wszelkie nieistotne czynniki, skupiając się na zadaniu – przekształceniu niedokończonego pomysłu w pełnowymiarowy utwór. Nieważne, jak biegły w produkcji muzycznej jesteś, zaniechaj obsesyjnego koncentrowania się na detalach, które po prostu nie mają znaczenia – w końcu słuchacza nie interesuje to, czy brzmienia Twoich bębnów pochodzą z maszyny perkusyjnej, czy z biblioteki sampli!

Istnieje kilka sprawdzonych (i w pewnym sensie wyświechtanych) formuł, które pomogą Ci utrzymać się na właściwym kursie. Przede wszystkim ogranicz swoją paletę soniczną do kilku wypróbowanych syntezatorów i pakietów próbek, które dobrze znasz, co pozwoli Ci uniknąć rozpraszania się. Zachowaj świeżość myślenia, dzieląc swój czas pracy studyjnej pomiędzy sesje swobodnego tworzenia i sesje dedykowane aranżowaniu. Spróbuj też przeanalizować sposób aranżacji ulubionych nagrań, poszukując w nich inspiracji.

Istnieje pewna szczególna strategia, która na etapie aranżowania działa najlepiej ze wszystkich: aranżację miej na uwadze od chwili, w której pojawił się pomysł na utwór! Dla przykładu, sposób ułożenia riffu syntezatorowego wyobrażaj sobie już na etapie tworzenia pętli, bo kiedy przekształcisz tę pętlę do postaci audio, zanim jeszcze w ogóle przystąpisz do aranżowania, niemiernie trudno będzie zmienić brzmienie syntezatora w poszczególnych partiach utworu, gdyż zostanie on już wtopiony w plik dźwiękowy. W scenariuszu takim jeszcze lepszym rozwiązaniem może się okazać wypróbowanie różnych ustawień parametrów syntezatora (np. obwiedni wzmacniacza, częstotliwości odcięcia filtru, głębokości odstrojenia itd.) we wczesnej fazie procesu twórczego, co może być pomocne w ustaleniu sposobu, w jaki dana partia powinna ewoluować na przestrzeni całego utworu. To samo dotyczy wszystkich elementów wprowadzanych do projektu na etapie gromadzenia pomysłów: zadaj sobie pytanie, jak dany element może wpłynąć na rozwijanie się utworu. Na przykład, filtracja górnoprzepustowa stopy pozwoli wygenerować pseudo ‘breakdown’; powtarzające się szesnastkowe klaśnięcia na końcu każdego ósmego taktu da słuchaczom poczucie rozpędzania i napięcia w oczekiwaniu na pojawienie się kolejnej sekcji.

Negatywnym efektem ubocznym budowania utworu poprzez cykliczne układanie klocków zamiast spojrzenia na całość w szerszej perspektywie jest to, że pojawia się pokusa wrzucania do projektu coraz to większej liczby dźwięków, w nadziei, że poprawią one brzmienie całości – przecież przysłuchiwałeś się tej pętli godzinami! Oczywiście prawda jest całkowicie inna, a większość poprawnie wyprodukowanych nagrań to aranżacje dość minimalistyczne i oszczędne. W końcu mniej znaczy więcej!

Mając powyższe na uwadze, należy przyjąć, że jednym z najważniejszych narzędzi do tworzenia wspaniałych aranżacji – szczególnie biorąc pod uwagę, że większość muzyki elektronicznej powstaje na bazie powtarzających się pętli, nakładających się i łączących w najróżniejszych kombinacjach – jest automatyka, która pozwala wprowadzać zmiany parametrów w czasie. I nawet jeśli utwór jest zbudowany z zaledwie kilku partii kluczowych, to metoda ta sprawia, że średnio 5-minutowy kawałek nabiera prawdziwie osobistego charakteru. Jako regułę można przyjąć, że główny motyw muzyczny (powiedzmy riff syntezatorowy czy pętla poszatkowanego wokalu) może się rozpoczynać w sposób niesłyszalny, po wytłumieniu średnich częstotliwości filtrem dolnoprzepustowym. Następnie, aby stopniowo zwiększyć jego intensywność i podkreślić progresję utworu, możesz zastosować automatykę powoli otwierającą filtr, który wyłączy się w kulminacyjnym momencie utworu. Połączywszy to z opisanymi wcześniej sztuczkami z filtrowaniem stopy i powtarzającymi się klaśnięciami stworzysz prostą, ale efektywną aranżację!

Wszystko jest w głowie

Inną przyczyną, dla której producenci są tak przywiązani do pętli, jest poczucie znudzenia. Po wielokrotnym odsłuchaniu wstępnego szkicu utworu nasze uszy mogą w końcu zmęczyć się danym pomysłem, co spowoduje utratę obiektywizmu, a w efekcie porzucimy projekt, by zająć się czymś nowym. Problem ten pogłębiany jest przez fakt, że wszystkie programy DAW pozwalają zapisać projekt na dowolnym etapie. W czasach, gdy w studiu pracowało się wyłącznie sprzętowo, trzeba było dokończyć utwór, żeby móc zwolnić konsoletę i wieloślad na potrzeby kolejnej sesji. Funkcja przywoływania sesji w oprogramowaniu całkowicie wyeliminowała tę konieczność, pozwalając na dowolne przełączanie się pomiędzy sesjami w dowolnym momencie.

Rozwiązanie? Nie słuchaj w kółko swoich niedokończonych pomysłów! Przycisku Play w DAW używaj tylko wtedy, gdy chcesz rzeczywiście popracować nad danym elementem i pamiętaj o „progu znudzenia” podczas pracy – gdy Twoje uszy będą już miały serdecznie dość tej czaderskiej pętli basowej, niezmiernie ciężko będzie doprowadzić utwór do końca. Dobrym podejściem jest wyobrażenie sobie, że pracujesz w oldskulowym studiu, a opracowywany aktualnie szkic musi zostać zaaranżowany na tyle, by ukształtować ogólny kierunek muzyczny. W razie potrzeby sam ustal sobie terminy pośrednie, które pozwolą Ci etapami dotrzeć do ostatecznego ukończenia dzieła.

Artykuł pochodzi z
Nowe wydanie Estrada i Studio
Estrada
i Studio
sierpień 2017
Kup teraz
Star icon
Produkty miesiąca
Electro-Voice ZLX G2 - głośniki pro audio
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó