Dmitry Sches
Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką i tworzeniem instrumentów wirtualnych?
Dmitry Sches: Muzyka zafascynowała mnie, gdy miałem 10 lat. Dostałem wtedy swoją pierwszą gitarę i tak zaczęła się moja obsesja. Bardzo mnie zainteresowały efekty gitarowe, a potem też edytory MIDI, z których korzystałem w moim pierwszym komputerze PC. To skłoniło mnie do zgłębiania tajników programowania DSP. Studiowałem elektronikę, a jednocześnie rozpocząłem współpracę z firmą Nomad Factory, uczestnicząc w tworzeniu wielu wtyczek tego dewelopera. W 2011 roku stworzyłem swój pierwszy syntezator Diversion i jednocześnie uruchomiłem działalność firmy DS Audio.
Sama muzyka zawsze była w centrum mojego zainteresowania. Uwielbiam grę na gitarze, syntezatorach i tworzenie nowych dźwięków. Często też staram się odtworzyć brzmienie moich ulubionych utworów. Nigdy jednak nie miałem czasu na to, aby skończyć któryś ze swoich utworów i udostępnić go publicznie. Może którego dnia...
Kiedy zacząłeś pracować nad syntezatorem Thorn i jaka była zasadnicza koncepcja, na której oparty jest ten niesamowity instrument?
Chciałem stworzyć syntezator wirtualny, który byłby tak łatwy w użyciu jak instrumenty sprzętowe i mógł oferować tę samą jakość brzmieniową. Uwielbiam sprzęt właśnie dlatego, że pozwala uzyskać doskonałe brzmienie przy niemal dowolnym ustawieniu regulatorów. Podstawową koncepcją, na której bazuje Thorn jest zatem prostota i możliwość tworzenia wysokiej jakości dźwięków kilkoma kliknięciami myszy.
Jaki z Twojego punktu widzenia jest najbardziej interesujący element Thorn, który wyróżnia go od innych popularnych obecnie syntezatorów wirtualnych?
Przede wszystkim zdecydowałem się na to, aby zastosować system wytwarzania dźwięków bazujący na syntezie addytywnej. To pozwoliło mi zaprojektować ciekawy proces filtrowania harmonicznych i stosowania efektów w domenie częstotliwościowej, który rzadko można znaleźć w syntezatorach. Ponadto obróbka harmonicznych pozwala wprowadzić do dźwięku agresywny charakter, na którym mi bardzo zależało. To wszystko w połączeniu z sekwencerem typu glitch tworzy unikalną funkcjonalnie i brzmieniowo całość.
Co sądzisz na temat koncepcji subskrypcji oprogramowania muzycznego? Czy myślisz, że w tę stronę będzie się rozwijać przemysł pro-audio?
Z całą pewnością ten model sprzedaży będzie bardzo istotnym elementem. Dla mnie osobiście, subskrypcja jest jednym z najlepszych sposobów na praktyczne wypróbowanie oprogramowania bez żadnych ograniczeń. Jej atrakcyjność zwiększają takie opcje jak przejście oprogramowania na własność po jakimś czasie, możliwość otrzymywania nowych produktów za darmo czy bezpłatne aktualizacje. Jestem pewien, że w niedalekiej przyszłości system subskrypcji stanie się jeszcze bardziej popularny.
Skoro mowa o przyszłości – jakie masz plany odnośnie oprogramowania swojego autorstwa?
Mam ich sporo! Cały czas pracuję nad różnymi wtyczkami syntezatorów i efektów, w których zastosowałem nowe, dość niezwykłe koncepcje. Prowadzę aktualnie badania interesujących rzeczy, które, mam nadzieję, zaowocują stworzeniem świetnej wtyczki!