Na czyje produkcje w 2021 roku czekamy najbardziej?
Wielu z nas żegnało rok 2020 z niemałą ulgą i choć póki co na horyzoncie nie widać zbyt wielu powodów do optymizmu, to i tak mamy nadzieję, że niedawno rozpoczęty 2k21 będzie dla nas wszystkich dużo łaskawszy. Z nadzieją patrzymy w przyszłość i podobnie jak w latach ubiegłych zastanawiamy się którzy artyści w najbliższym czasie zawojują nasz krajowy rynek. Oto siedem postaci, które naszym zdaniem mają na to największe szanse.
Mordor Muzik
Mordor Muzik (fot. Piotr Krupa x United People of Bleta)
Przyznajemy, że chłopaki z kolektywu Mordor Muzik znaleźli się w naszym zestawieniu trochę na zachętę. Gdybyśmy mieli brać pod uwagę ich ostatnie muzyczne dokonania to musielibyśmy się cofnąć w czasie o dobrych kilka miesięcy, a jak wiadomo w przemyśle muzycznym brzmi to niemal jak wieczność. Z różnych stron docierają do nas jednak informacje, że Ginger z Majkim intensywnie pracują nad nowymi numerami, co sprawia, że od razu wracamy do Dawaj na parkiet oraz innych sztosów od poznańskich piewców grime'u.
Rzecz jasna od czasu najbardziej popularnych numerów kolektywu upłynęło sporo wody w Warcie i nawiązanie do tamtych dokonań nie będzie takie proste. Zwłaszcza, że skład Mordor Muzik uszczuplił się o osobę Miłego ATZ, a ponadto na scenie pojawiło się kilku innych twórców udanie flirtujących z wyspiarskimi brzmieniami. Bez wątpienia minęły czasy kiedy Mordor Muzik był najważniejszym kolektywem implementującym grime oraz UK Garage w Polsce.
O tym dlaczego chłopaki nie wydali płyty w momencie swojej największej popularności opowiadał nam Mikołaj Rajpold, producent duetu - Twardo i konsekwentnie pracujemy na YouTube, żeby zdobyć taką liczbę wyświetleń oraz taką rozpoznawalność, aby ta pierwsza płyta zrobiła „boom!”. Właśnie taką drogą kroczył np. Pro8lem czy Żabson i to się opłaciło. My też chcemy to tak ogarnąć, bo dopiero wtedy płyta ma sens. Jest YouTube, są inne serwisy, gdzie można ładować treść, a na pracę nad płytą jako zamkniętą całością jest jeszcze trochę za wcześnie. Moglibyśmy to zrobić, mamy takie możliwości, ale nie jestem pewny, czy to dobry moment. Aby zacząć działać, muszę być tego pewny - czytając te słowa trudno oprzeć się wrażeniu, że ten dobry moment został niestety przegapiony.
Paradoksalnie jednak aktualna sytuacja na rynku może okazać się dla Mordor Muzik równie dobra, ponieważ zdecydowanie więcej osób zna i rozumie specyfikę stylistyk, które trafiły do nas z Wielkiej Brytanii. Jedyny sposób, aby się o tym przekonać to tylko i aż wypuszczanie nowych rzeczy. Rok 2k21 to dla Mordor Muzik klasyczny czas "make or break".