Rytmiczne kombinacje
Problem stary jak programowanie bitów: czego byś nie robił, cały czas masz ten sam nudny rytm. Na szczęście współczesne sekwencery oferują mnóstwo narzędzi, które mogą zmienić ten stan rzeczy.
Problem stary jak programowanie bitów: czego byś nie robił, cały czas masz ten sam nudny rytm. Na szczęście współczesne sekwencery oferują mnóstwo narzędzi, które mogą zmienić ten stan rzeczy.
Sekwencery istnieją tak długo, jak sama muzyka elektroniczna. Są z nią nieodłącznie związane jako elementy maszyn perkusyjnych, arpeggiatory syntezatorów, ezoteryczne triggery modularne, wtyczki i zaawansowane moduły współczesnych programów DAW lub supersyntezatorów. Jeśli nie grasz na klawiaturze każdego elementu swojej kompozycji, to w ten czy inny sposób zetknąłeś się z jakąś formą sekwencera.
Generalnie rzecz ujmując, sekwencery powstały po to, aby ułatwić nam życie. Pozwoliły jednemu muzykowi tworzyć kompleksowe, wielowarstwowe struktury, które trudno byłoby zagrać „z ręki” w tym samym momencie. Ale ich wydajność i prostota obsługi sprawiają też, że bardzo łatwo utknąć w jakimś szablonie, schemacie, z którego potem trudno się wyrwać.
W takiej sytuacji wykorzystanie nieco mniej znanych i nie tak oczywistych funkcji sekwencera możne zadziałać odświeżająco. Przyjrzyjmy się takim koncepcjom jak polirytmy, generatory losowe, sekwencery euklidejskie czy niestandardowa modulacja.
Ogólnie rzecz biorąc są dwa sposoby tworzenia partii w muzyce elektronicznej: gra na żywo i jej nagrywanie w czasie rzeczywistym oraz programowanie „offline” za pomocą sekwencerów lub programów DAW. Jest też opcja pośrednia – niemal każde współczesne oprogramowanie pozwala na kwantyzację (automatyczne przyciąganie nut do siatki tempa) oraz edycję nagranych zdarzeń MIDI. Prawdę mówiąc, możliwe są wszystkie formy pracy z komunikatami wyzwalającymi dźwięki, uwzględniające każdy scenariusz i preferencje użytkownika.
Tradycjonaliści uważają programowanie nut za „niegodne” prawdziwego muzyka, uznając, że sekwencery i edytory pianolowe stworzono dla osób nie potrafiących grać. Historycznie rzecz biorąc jest w tym ziarno prawdy, ponieważ pierwsze maszyny perkusyjne i sekwencery miały za zadanie zastąpienie „prawdziwych” muzyków, będąc tańszą alternatywą podczas pracy na estradzie i w studiu. Jeśli jednak bliżej przyjrzeć się historii muzyki elektronicznej, to szybko można zauważyć, że używanie, a często nadużywanie sekwencerów przeobraziło się w niezależną formę wykonawczą.
Oczywistym przykładem jest tu TB-303, w zamierzeniach firmy Roland mający zastąpić gitarzystę basowego, a wykorzystany przez pionierów techno z Detroit w zupełnie innym celu. Obecnie nikt nie bierze na poważnie jego użycia jako alternatywy dla tradycyjnego basu, za to wszystkim doskonale znane jest „kwaśne” brzmienie jego filtru rezonansowego, w żaden sposób nie kojarzące się z elektrycznym wzorcem. Równie istotną rolę odegrał zaimplementowany w nim sekwencer, ze swoją możliwością programowania akcentów, płynnych przejść między dźwiękami i oktawowymi interwałami.
To nieprawda, że stworzone w sekwencerach partie melodyczne i rytmy są jedynie próbą zastąpienia grających je muzyków. Od rytmów house i techno tworzonych na bazie urządzeń z serii X0X do pulsujących linii basu electro-pop, triolowych zagrywek w stylu trap czy potrzaskanych pętli IDM, mechaniczny klimat odzwierciedlający współczesność jest zasadniczym elementem nowoczesnej muzyki. Praca wyłącznie z sekwencerami stawia przed artystami nieco inne wymagania. Choć robotyczna natura sekwencerowych rytmów może się wydawać pociągająca, to w dłuższej perspektywie tak stworzony dźwięk staje się po prostu nudny. Dlatego większość sekwencerów oferuje przynajmniej takie funkcje jak swing/shuffle i zmiany velocity, ale nawet wtedy ich działanie ograniczone jest tylko do długości zapętlonego fragmentu, co oznacza irytującą powtarzalność.
Jednym ze sposobów wprowadzenia zróżnicowania do materiałów generowanych przez sekwencery jest użycie modulacji lub automatyki względem parametrów sonicznych syntezatora lub efektów. W tym artykule skupimy się jednak wyłącznie na sekwencerach, pokazując, jak programować riffy, rytmy i paterny, które przyciągną uwagę słuchacza; jak tworzyć sekwencje z wykorzystaniem zróżnicowanych wariantów; i jak pokonywać ograniczenia, by uzyskać intrygujące efekty końcowe.