Muzyczne podsumowanie 2018 roku (cz. III)

08.01.2019 
Muzyczne podsumowanie 2018 roku (cz. III) fot. https://thevinylfactory.com/

To już ostatnia część naszego zestawienia najciekawszych, ubiegłorocznych wydawnictw. W refleksji nad tym co w trakcie ostatnich 12 miesięcy było dobre i ciekawe towarzyszą nam producenci, promotorzy oraz dziennikarze, którzy na co dzień poruszają się po terenie szeroko rozumianej muzyki niezależnej.

Każdy z naszych gości wytypował 10 ulubionych płyt oraz 10 najlepszych kawałków z 2018 roku. Ponadto, zapytaliśmy jakie wydarzenie z tego czasu zapadło im szczególnie w pamięć a także czego spodziewają się po roku 2019. Nie zapomnijcie sprawdzić Muzyczne podsumowanie 2018 roku (cz. I) oraz Muzyczne podsumowanie 2018 roku (cz. II).

Paweł Pruski (producent tworzący pod pseudonimem Minoo a ostatnio też Pruski, nasz redakcyjny kolega - autor rubryk "Świeże dźwięki" oraz "Mobilny producent")

(fot. E. Aleksander / III urodziny Off Radia Kraków)

1. Najlepsze albumy w 2018 roku

Federico Durand – Pequeñas Melodias
Marcus Fischer & Simon Scott – Shape Memory
Low – Double Negative
Resina – Traces
Emily A. Sprague – Mount Vision
Helios – Veriditas
R Beny - Eistla
Zilla Rocca - Future Former Rapper
Kompakt - Total 18
Shuttle358 - Field

2. Najlepsze utwory w 2018 roku

Joji - Yeah Right
Abradab - Powietrze
Aphex Twin - T69 Collapse
Rival Consoles - Persona
SYNY - Sen
Michał Wolski - Still Life
Yamaneko - Afterglow
Krakowitz - Cirrus
Tim Hacker - In Death Valley
Dorian Concept - J Buyers

3. Co z 2018 zostanie mi w pamięci?

-    Warsztaty z Bastl Instruments
-    Festiwal Unsound oraz Ars Cameralis
-    Pojawienie się Teenage Engineering OP-Z

Zobacz także test wideo:
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Technics EAH-A800 - bezprzewodowe słuchawki z redukcją szumów
Wszystkim osobom dorastającym w latach 70. i 80. minionego wieku należąca do Panasonica marka Technics nieodmiennie kojarzy się z gramofonami oraz doskonałym sprzętem hi-fi.

4. Na co liczę w 2019 roku?

-    Nowe eksperymentalne moduły Eurorack
-    Więcej kameralnych wydarzeń związanych z elektroniką
-    Więcej warsztatów z zagranicznymi producentami
-    Pojawienie się syntezatora, który zrewolucjonizuje rynek

 

Filip Kalinowski (muzyk eksperymentalny, dziennikarz, konsultant muzyczny w branży filmowej)

1. Najlepsze albumy w 2018 roku

Blood Orange - Negro Swan
WIDT x Christoph De Babalon - TEYAS
Objekt - Cocoon Crush
PRO8L3M - Ground Zero Mixtape
Pusha T - Daytona
Kode9 & Burial - Fabriclive100
Cypress Hill - Elephants on Acid
Wilhelm Bras - Living Truthfully Under Imaginary Circumstances
Ćpaj Stajl - LATO W GHETTCIE 2018
21 Savage - i am > i was

2. Najlepsze utwory w 2018 roku

Amnesia Scanner feat. Pan Daijing - AS Unlinear
Sudan Archives - Nont for Sale
Sheck Wes - Mo Bamba
Don Poldon - Szklane domy (feat. Szamz) / Papaua
MHD - Afro Trap Part. 10 (Moula Gang)
Sarmacja - Chłopa i wierzbę tu równo cięli
mlodyskiny & schafter - DVD
Rosalía - Malamente (Cap.1: Augurio)
Szpaku - MINIMINI
Gaika - Black Empire (Killmonger Riddim)

3. Co z 2018 zostanie mi w pamięci?

- koncert:
 
- Skepta @ Progresja
- ZOO @ Powidoki
- Jlin @ Tauron Nowa Muzyka
- MOST vs. DUNNO @ Jasna 1
 
- wydarzenie:
 
- Colin Stetson robi muzykę do "Hereditary", a Thom Yorke do "Suspirii" i są to jedne z najlepszych horrowych soundtracków (co najmniej) ostaniej dekady, bo choć wielu się wydaje, że tworzenie ścieżek dźwiękowych do filmów grozy to stosunkowo łatwe zadanie, to... tak nie jest i mam nadzieję, że te dwa flirty wielkich postaci światowej "awangardy" z tego typu - i niekoniecznie tylko takim - kinem zwiastują pewne zmiany na tym polu, chciałbym bowiem obejrzeć jakiś chłodny slasher z muzyką Prurienta, albo inny barokowy danse macabre na celuloidzie udźwiękowiony przez Yves Tumora
 
- od mainstreamowych, popowych wręcz gwiazd w rodzaju Cardi B czy Nicki Minaj, przez dopiero od niedawna istniejące w oficjalnym obiegu fonograficznym, głodne newcomerki w rodzaju Rico Nasty, Stefflon Don czy obu City Girls, po wypuszczające swoje nagrania własnym sumptem tuzy undergroundu takie jak cupcakKe, Noname czy Tierra Whack, dziewuchy w tym roku z buta - czy też raczej 15 centymetrowej szpili - wyważyły drzwi na rapowe sceny całego globu, szturmem wzięły wszelkiej maści roczne podsumowania i pokazały, że bez żadnych (mocno dyskusyjnych) ustaleń parytetowych czy innych form odgórnych, "związkowych" regulacji sytuacja na rynku muzycznym - nawet tak skrajnie zmaskulinizowanym i w ogromnej mierze szowinistycznym jak rap - dąży do równouprawnienia o ile ktoś swoje wkurwienie, smutek i ból wylewa z siebie w nośnych numerach nie wywiadach czy innej maści manifestach wynoszonych często - niestety - ponad muzykę, 2018 rok należał bowiem w rapie do kobiet

4. Na co liczę w 2019 roku?

- na to, że rosnące perspektywy zysków, kuszące kontrakty z różnej maści brandami i druga, nieporównywalnie bardziej niebezpieczna fala otwarcia się rodzimej branży rozrywkowej - a także mediów głównego nurtu - na rap nie wykastruje tego środowiska z wciąż drzemiących w nim pokładów bezkompromisowości, bezpośredniości i bezczelności, ale nawet jak by się to stało, to i tak zostaje mi całe, niesamowicie kreatywne ostatnimi czasy, harde i pełne indywidualizmu podziemie
 
- na to, że bezsensownie wtłaczana w ramy kolejnej szufladki muzycznej, czyli deconstructed clubu, kreatywność takich postaci jak Lotic, Yves Tumor, Chino Amobi, Arca i składów bądź kolektywów w rodzaju Amnesia Scanner czy GHE20G0TH1K, nie utknie na mieliźnie ustalonych zasad, wyznaczonych ram i ograniczonych środków stylistycznych i wciąż będzie przynosić równie wiele zaskoczeń, co doprawdy niesamowitych, na wskroś współczesnych tworów (ponad)dźwiękowych
 
- na to, że muzyka z Afryki, Ameryki Południowej czy sporej części Azji przełamie wreszcie anglosaski, kolonialny dyktat na światowym rynku fonograficznym i spuści w kiblu wątpliwe pojęcie "world music", co w dobie internetu wydaje się z roku na rok coraz bardziej prawdopodobne, a największe szanse ma na to aktualnie latynoska dyskoteka rodem z Kolumbii i Puerto Rico.

 

Mateusz Wysocki (producent znany jako Fischerle, miłośnik kaset i założyciel labelu Pawlacz Perski)

(fot. Radosław Kaźmierczak / More Music Agency)

1. Najlepsze albumy w 2018 roku

De Leon - De Leon
Ostrowski - Primary Fluctuation
Jon Hassell - Listening to Pictures
Various - Gumba Fire
Jos Smolders - Spaces
Lukanto - Lukanto
Broshuda - Jemi
Renick Bell - Wary
Alyu - Walden
Paszka - Producent Mebli z Drewna i Materacy

2. Najlepsze utwory w 2018 roku

Niestety, nie potrafię wymienić poszczególnych utworów, bo słucham raczej całych albumów a nie pojedynczych utworów.

3. Co z 2018 zostanie mi w pamięci?

W zeszłym roku mało czasu poświęciłem na sprawdzanie nowinek technologicznych - udało mi się wreszcie skompletować sprzęt, którego szukałem i skupiłem się na robieniu muzyki przy pomocy tego, co mam. Postanowiłem wrócić do starych nagrań rapowych, głównie do projektów poszczególnych członków dużych składów, takich jak Native Tongues, Boot Camp Clik, Gangstar Foundation, D.I.T.C i Wu-Tang Clan. Jeśli zaś chodzi o fakty medialne, to niezwykle istotny wydaje mi się obszerny artykuł Bartka Nowickiego na blogu 1uchem/1okiem dotyczący młodej polskiej elektroniki (TUTAJ).

4. Na co liczę w 2019 roku?

W 2019 roku planujemy kilka ciekawych wydawnictw w Pawlaczu Perskim, ale nie mam jakichś szczególnych oczekiwań. Chciałbym życzyć wszystkim małym wydawcom uporu i wiary we własne działania.

 

Tomek Hoax (promotor, współzałożyciel oficyny Coastline Northen Cuts)

(fot. Up To Date Festiwal)

1. Najlepsze albumy w 2018 roku

To było bardzo trudne zadanie - wyszło mi więcej niż 10, ale chyba o tych pomyślałem sobie w pierwszej kolejności.

Mark Pritchard - The Four Worlds (mam wrażenie, że czego nie tknie się Mark zamienia się w mój faworyt, od lat)

Portico Quartet - Untitled (AITAOA #2) (nie byłem wcześniej dużym fanem, aczkolwiek po wejściu do rodziny Gondwana Records odnoszę wrażenie, że wiele zmieniło się na lepsze w ich twórczości, szczególnie po obejrzeniu koncertu z tym materiałem)

Shida Shahabi - Homes (dla mnie chyba żeński debiut roku)

Aïsha Devi - DNA Feelings (przysiadłem do tego albumu jakiś czas po koncercie, który zobaczyłem na Up To Date. Kolejny dowód na to jak fajnie zmienia się perspektywa i odbiór materiału po tym jak zrobił duże wrażenie na żywo. Kto nie widział Aïshy musi to szybko nadrobić)

Christina Vantzou - No. 4

Rezzett - Rezzett

Lotic - Power

Emilie Levienaise-Farrouch - Époques

Giulio Aldinucci - Disappearing In A Mirror

Venetian Snares x Daniel Lanois - ST

2. Najlepsze utwory w 2018 roku

Najpierw mi się wydało to jeszcze trudniejsze niż 10 albumów. A potem zaobserwowałem jak inaczej myślę o albumie a jak o pojedynczym utworze i ile innych rzeczy przyszło mi do głowy - wystarczy popatrzeć jakie numery nasunęły mi się na myśl.

David Byrne & Detroit School of Arts feat. the Vocal Jazz Ensemble - Everybody's Coming To My House (chyba nie tyle ta wersja utworu, co cała historia jaka się kryje za tym. Ensemble Wokalne z Detroit tą wersją właściwie (wg. samego Byrne’a) zmieniło kompletnie kontekst tego utworu. Nie zapomnę momentu jak kolega Herman puścił to tuż przed wyjściem z hotelu na koncert, na który pojechaliśmy. "When I saw what the DSA students did with my song, it completely changed the way I thought of it. In fact, it changed the meaning of the song—I realized it was about inclusion, welcoming, and not being alone. It’s a more generous interpretation of the song than what I do with my voice" Byrne said of the video in a statement. "We ARE all in the same house—if we want to be. Just goes to show how a song can change (radically!) depending on who is singing it")

Jóhann Jóhannsson - Flight From The City (utwór, który pojawiał się w wielu sytuacjach w tym roku. Po niespodziewanej śmierci Jóhanna był on grany kilka razy m.in. przez Dustina O’Hallorana zarówno na koncertach w Hiszpanii i w Polsce)

Dennis & Ernie the Starling serenading Rose (https://goo.gl/odBwNp to również nie jest trolling - posłuchajcie Denisa i Erniego sami. Say yes to Botanica, pozdrawiam)

SYNY - Nag Champa (siła tego beatu i flow Roberta zmiatają wszystko z powierzchni ziemi. Jak pierwszy raz usłyszałem ten numer to nie mogłem długo się pozbierać - to jest tak mocne g*wno, że wystarczy mi to za 2 albumy naprzód)

Belmondo - Dzień Dobry (taki edit jest na youtube: "ale tylko dzień dobry i żadnych innych słów" - mówię serio; nie trolluję, w zeszłym miesiącu ten numer był jednym z częściej odtwarzanych u mnie)

DJ Lag and Moses Boyd - Drumming

Resina - Leftover

Forest Swords - The Highest Flood

Pin Park - Kajtek

Suicideyear ft. Yung Lean - Spider Feet

3. Co z 2018 zostanie mi w pamięci?

- koncert David’a Byrne’a miałem okazję widzieć dwa razy. Dlatego, że po pierwszym razie było mi za mało. Za drugim razem było jeszcze lepiej. Maestro, mam nadzieję, że wkrótce pojawi się DVD z trasy "American Utopia".

- Shida Shahabi debiut - koniecznie posłuchajcie albumu, o którym pisałem wyżej. Już dawno nie słyszałem czegoś tak doskonałego, jeśli chodzi o kompozycje na solo piano.

- śmierć Jóhanna Jóhannssona

- artykuł Annoyed by Restaurant Playlists, a Master Musician Made His Own (Ryuichi Sakamoto) dlatego, że to był jeden z tych momentów, w których myślisz sobie, że nareszcie ktoś zrobił to za Ciebie i zastanawiasz się dlaczego sam na to nie wpadłeś.

- The Necks na The Long Now, 3 godzinna improwizacja The Necks odbierana w pozycji horyzontalnej na leżance. Nawet jak przysypiałem to słyszałem muzykę, tak silnie we mnie weszła.

- Max Richter “Infra” zagrana przez Maxa i 12 Ensemble podczas Sounds and Visions Weekender. Pierwotnie muzyka została napisana dla brytyjskiego Royal Ballet wraz choreografem zespołu, Waynem McGregorem (premiera w 2008 a wydana w formie albumu dopiero w 2010). Jak to mówią lepiej późno niż wcale.

- Michał Wolski i jego wczesny set w Hotelu Forum na Unsound

- Mammal Hands również szukajcie ich w rodzinie Gondwana Records. Słucham ich od dłuższego czasu i widzę jak konsekwentnie idą do przodu, stając się coraz lepszym trio. Tylko czekać aż będą grali na najlepszych festiwalach, przede wszystkim jazzowych.

- Forest Swords grający do "Upadku domu Usherów" w ramach festiwalu Żubroffka.

A skoro już o ssakach mowa to chyba najbardziej zapadnie mi w pamięć chwila, w której zobaczyłem na żywo, z bliskiej odległości Kaszalota spermacetowego.

4. Na co liczę w 2019 roku?

Na nowy album A Winged Victory for the Sullen oraz na totalny ban prawie wszystkich rzeczy jednorazowego użytku (tych bez których możemy się obejść).

Star icon
Produkty miesiąca
Electro-Voice ZLX G2 - głośniki pro audio
Close icon
Poczekaj, czy zapisałeś się na nasz newsletter?
Zapisując się na nasz newsletter możesz otrzymać GRATIS wybrane e-wydanie jednego z naszych magazynó